"To nie są ławki". Kuriozalne tłumaczenie w sprawie kontrowersyjnego projektu
To nie są ławki, to jest instalacja i cała konstrukcja, w środku jest postawiona ławka - tłumaczyła Beata Daszyńska-Muzyczka, prezeska Banku Gospodarstwa Krajowego, na antenie Radia TOK FM. Chodzi o ławki wpisane w biało-czerwony kontur Polski. Takie instalacje stanęły m.in. w Chorzowie, Poznaniu i Rzeszowie.
Charakterystyczne biało-czerwono-niebieskie konstrukcje z ławką wpisaną w kontur Polski są obiektem żartów od kilku dni. Za projektem stoi właśnie Bank Gospodarstwa Krajowego. Wyśmiewany jest m.in. 15-punktowy regulamin korzystania z ławek.
- To nie są ławki. To jest instalacja i cała konstrukcja, w środku jest postawiona ławka. Ale gdyby to była zwykła ławka, typowa do siedzenia, to by była zainstalowana na ziemi, tak jak normalnie można podejść i usiąść - przekonywała Beata Daszyńska-Muzyczka w TOK FM.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odcinek 6 - Analizuj, nie zgaduj - wykorzystanie danych w strategii marketingowej.
Ławki mają promować inwestycje w Polsce
Według prezeski BGK chodzi o promocję inwestycji. - Może to właśnie taki symbol: można usiąść, zostań w Polsce, bo tutaj inwestujemy - stwierdziła. W kraju ma stanąć łącznie 16 takich instalacji, po jednej w każdym województwie.
Beata Daszyńska-Muzyczka zapytana o koszt projektu, odparła, że nie pamięta dokładnej kwoty. "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że administrująca ławkami firma wygrała w BGK przetarg wart blisko 900 tys. zł. To może być wskazówką, jaki był koszt projektu instalowania ławek promujących inwestycje.