Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Magda Żugier
|

Trump komentuje rozmowy z Rosją. "Nikt mnie nie rozgrywa"

Podziel się:

Prezydent USA Donald Trump zapewnił, że nikt nie manipuluje nim w rozmowach dotyczących zakończenia wojny w Ukrainie. Sekretarz stanu Marco Rubio zasugerował, że USA mogą zrezygnować z prób osiągnięcia pokoju, jeśli nie pojawią się sygnały o jego osiągalności.

Trump komentuje rozmowy z Rosją. "Nikt mnie nie rozgrywa"
Trump komentuje rozmowy z Rosją. "Nikt mnie nie rozgrywa" (GETTY, The Washington Post)

Podczas piątkowej konferencji prasowej w Białym Domu prezydent Donald Trump odniósł się do pytania dziennikarki, czy Rosja "rozgrywa go" w negocjacjach mających na celu zakończenie wojny w Ukrainie. - Nikt mnie nie rozgrywa, staram się pomóc - odpowiedział Trump.

Prezydent USA zgodził się również z wypowiedzią sekretarza stanu Marco Rubio, który wcześniej stwierdził, że Stany Zjednoczone mogą zrezygnować z prób osiągnięcia pokoju między Ukrainą a Rosją, jeśli w najbliższym czasie nie pojawią się sygnały, że jest to możliwe. - Przez wojnę w Ukrainie ludzie codziennie giną, więc ci, którzy nie chcą jej zakończenia, są "okrutni" - dodał Trump.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Od zera do miliardów złotych. Zdradza swoją żelazną zasadę

USA rozważają dalsze kroki

Sekretarz stanu Marco Rubio podczas rozmów w Paryżu z przedstawicielami Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji i Ukrainy podkreślił, że USA powinny ustalić, czy pokój w Ukrainie jest osiągalny w ciągu kilku tygodni. - Jeśli tak, to zaangażujemy się w to. Ale jeśli nie, to mamy też inne priorytety - powiedział Rubio.

W kampanii wyborczej Trump obiecywał zakończenie wojny na Ukrainie w ciągu 24 godzin od objęcia urzędu, jednak później jego wypowiedzi stały się mniej kategoryczne. 9 stycznia Keith Kellogg, specjalny wysłannik ds. pokoju w Ukrainie, ogłosił, że nowy prezydent planuje zakończyć konflikt w ciągu 100 dni od inauguracji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
PAP