Trump zapowiada stan wyjątkowy w energetyce. Reakcja na cła Ontario
USA podniosą cła na stal i aluminium z Kanady do 50 proc. w odpowiedzi na decyzję Ontario o zwiększeniu cen prądu eksportowanego do Stanów Zjednoczonych o 25 proc. Donald Trump zapowiedział także ogłoszenie stanu nadzwyczajnego w sektorze energetycznym i ponownie zasugerował, że Kanada powinna stać się 51. stanem USA.
Administracja Donalda Trumpa ogłosiła podwyższenie ceł na stal i aluminium importowane z Kanady do 50 proc. Jest to odpowiedź na decyzję władz Ontario o zwiększeniu o 25 proc. cen prądu eksportowanego do USA. Nowe taryfy uderzą w kanadyjski przemysł metalurgiczny, który jest największym dostawcą tych surowców na amerykański rynek.
W związku z wprowadzeniem przez Ontario 25-procentowego cła na prąd sprowadzany przez Stany Zjednoczone poleciłem mojemu ministrowi handlu podwyższenie ceł na stal i aluminium do 50 proc. – napisał Trump na platformie Truth Social.
Kanadyjska prowincja podniosła ceny energii w reakcji na wcześniejszą decyzję Waszyngtonu o wprowadzeniu 25-procentowych ceł na kanadyjskie towary, z których część została czasowo zawieszona na miesiąc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak filozof stworzył giganta branży motoryzacyjnej? Krzysztof Oleksowicz w Biznes Klasie
Groźby Trumpa i eskalacja sporu
Trump nie tylko zapowiedział wyższe cła, ale również zażądał zniesienia kanadyjskich taryf na amerykańskie produkty mleczne, które wynoszą od 250 do 390 proc. na towary przekraczające ustalone limity. Podkreślił, że jeśli Kanada nie wycofa "rażących" ceł, USA mogą podnieść podatki na import samochodów od 2 kwietnia, co – jak twierdzi prezydent – "na stałe zamknie przemysł motoryzacyjny w Kanadzie".
Zaledwie kilka tygodni wcześniej Trump zawiesił wprowadzone przez siebie 25-procentowe cła na pojazdy i części samochodowe z Kanady i Meksyku na wniosek amerykańskich koncernów motoryzacyjnych, obawiających się wzrostu kosztów i zakłóceń w łańcuchach dostaw.
Stan nadzwyczajny w energetyce
Trump zapowiedział także ogłoszenie stanu nadzwyczajnego w sektorze energetycznym, co ma pozwolić na obniżenie kosztów importowanej energii elektrycznej.
Wkrótce ogłoszę stan wyjątkowy dotyczący elektryczności w zagrożonym obszarze. Pozwoli to Stanom Zjednoczonym szybko podjąć odpowiednie kroki w celu złagodzenia tego nadużycia ze strony Kanady - czytamy we wpisie.
Amerykańscy odbiorcy będą płacić o ok. 10 dolarów kanadyjskich więcej za megawatogodzinę, co, jak oblicza prowincja, przyniesie dziennie od 300 tys. do 400 tys. CAD. Pieniądze te mają być przeznaczone na pomoc dla ontaryjskich firm i pracowników. Podwyżka obejmuje 1,5 mln odbiorców w amerykańskich stanach Nowy Jork, Michigan i Minnesota.
"Recesja Trumpa"
Tuż po ogłoszeniu decyzji prezydenta USA premier Ontario Doug Ford udzielił wywiadów co najmniej trzem amerykańskim stacjom. Szef rządu najludniejszej kanadyjskiej prowincji wezwał władze USA do negocjacji i mówił, że będzie jeszcze we wtorek rozmawiał z ministrem handlu USA Howardem Lutnickiem. Przyznał, że Trump może doprowadzić do recesji w Kanadzie, lecz dodał, że będzie to "recesja Trumpa".
Zwracał też uwagę, że Kanada jest największym dostawcą stali i aluminium dla USA, a cenę za cła zapłacą Amerykanie, bo Stany Zjednoczone są w stanie same zaspokoić jedynie 17 proc. swojego zapotrzebowania na ten drugi metal.
Pytany o kolejne kroki, Ford powiedział, że nie chce używać eksportu energii elektrycznej jako karty przetargowej, i przepraszał za swój ruch dotkniętych mieszkańców. Jednocześnie dodał, że może być zmuszony do odcięcia 1,5 mln Amerykanów w Nowym Jorku, Michigan i Minnesocie od dostarczanego przez Ontario prądu.
Chcę wysyłać więcej prądu do USA, do naszych najbliższych sojuszników lub najlepszych sąsiadów na świecie. Ale czy jest to narzędzie w naszym zestawie? Tak, w 100 proc., i ponieważ on nadal krzywdzi kanadyjskie rodziny, rodziny z Ontario, nie zawaham się tego zrobić - powiedział Ford w wywiadzie dla CNBC.
Zapowiedź Trumpa pogłębiła spadki cen akcji na Wall Street. Indeks Dow Jones Industrial Average (DJI) spadł w we wtorek dotąd o ponad 1 proc., po tym jak zaliczył ponad 2-proc. spadek w poniedziałek. Według "Wall Street Journal" spadki to efekt m.in. niepewności dotyczącej ceł Trumpa oraz tego, że nie wykluczył, iż kraj czeka "przejściowa" recesja w związku z dużymi zmianami, których dokonuje w polityce gospodarczej.