Sędziowie utajnili majątek. Teraz orzekną we własnej sprawie
Pod koniec listopada Trybunał Konstytucyjny ma rozstrzygnąć sprawę przepisów jawności oświadczeń majątkowych sędziów. "Gazeta Prawna" zaznacza, że TK orzeknie we własnej sprawie. W składzie orzekającym są sędziowie, którzy utajnili swoje oświadczenia.
Pod koniec listopada Trybunał Konstytucyjny ma zająć się przepisami związanymi z publikacją oświadczeń majątkowych sędziów. W składzie orzekającym znajdzie się pięcioro sędziów: Krystyna Pawłowicz, Rafał Wojciechowski, Jarosław Wyrembak, Bartłomiej Sochański oraz Stanisław Piotrowicz. "DGP" przypomina, że czterech z tych sędziów (poza Piotrowiczem) utajniło swoje oświadczenia majątkowe, co rodzi pytania o ich bezstronność.
Jawność majątku sędziów. Są kontrowersje
– Nie ma cienia wątpliwości, że osoby te powinny zostać wyłączone z postępowania mającego na celu ocenę konstytucyjności przepisów wprowadzających jawność oświadczeń majątkowych sędziów – uważa dr hab. Mariusz Bidziński, prof. Uniwersytetu SWPS, wspólnik w Kancelarii Chmaj i Wspólnicy.
Jak dodaje, w przeciwnym razie będziemy mieli do czynienia ze złamaniem zasady, że nie można być sędzią we własnej sprawie.
Tak nas widzą na świecie. "Nie walczycie o stołki"
Warto zaznaczyć, sędzia Sochański próbował wyłączyć się z orzekania, bo uznał, że jego własne działania dotyczące utajnienia oświadczenia mogą budzić wątpliwości co do jego obiektywizmu. Jak przypomina dziennik, Trybunał nie zgodził się jednak na jego wyłączenie, choć decyzję podjęło trzyosobowe gremium również związane z tą sprawą.
Kolejna kontrowersja dotyczy sędziego Stanisława Piotrowicza, który jako poseł PiS brał aktywny udział w tworzeniu przepisów, nad którymi pochyli się teraz jako sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Będąc posłem, był sprawozdawcą projektu ustawy o statusie sędziów TK, która wprowadziła jawność oświadczeń majątkowych. Teraz Piotrowicz ma współdecydować o ich konstytucyjności.
Rola Piotrowicza nie ograniczyła się jedynie do przedstawienia parlamentarzystom treści i uzasadnienia wskazanego projektu. Pełnił on bowiem również funkcję przewodniczącego sejmowej komisji pracującej nad tymi rozwiązaniami - informuje "DGP".
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"