Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|

Tusk ostro o premierze Morawieckim. Mówi o "heheszkach" przy dramacie tysięcy ludzi

115
Podziel się:

Temat podwyżek cen gazu podkręca gorącą atmosferę w polityce. Donald Tusk mówi o fatalnej sytuacji ludzi, którzy dostali rachunki wyższe o kilkaset procent. - To, że odpowiedzią premiera Morawieckiego na dramat tysięcy ludzi jest próba takich heheszków w internecie, wydaje mi się bardzo niestosowne i bardzo niepokojące - wskazał lider PO.

Tusk ostro o premierze Morawieckim. Mówi o "heheszkach" przy dramacie tysięcy ludzi
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk krytykuje premiera Mateusza Morawieckiego za podwyżki cen gazu (PAP, PAP/Wojciech Olkuśnik)

Od początku roku jednym z głównych politycznych tematów w Polsce jest kwestia podwyżek cen. Lider opozycyjnej Platformy Obywatelskiej Donald Tusk uderzył w premiera Mateusza Morawieckiego, mówiąc o sprawie podwyżek cen gazu m.in. dla wspólnot mieszkaniowych.

Wskazał, że premier nie zauważa istoty problemu podwyżek. Podkreślił, że to nie jest kwestia, kto sobie błyskotliwiej dokuczy, a problem jest bardzo konkretny i wymaga interwencji.

- To jest problem, który wymaga jego interwencji, a nie jego mniej czy bardziej zauważalnej błyskotliwości w ripostach. Mówię o tym fatalnym błędzie, który spowodował, że ci, którzy mieszkają w zasobach spółdzielczych, ci, dla których wspólnota mieszkaniowa czy spółdzielnia, czy TBS-y zamawiają gaz i mają te podwyżki o kilkaset procent, a nie o kilkadziesiąt procent - zaznaczył Tusk.

Zobacz także: Rekordowo droga Wigilia. Seniorzy o świątecznych zakupach i konieczności zaciskania pasa

- Nie wymagam wysilonych dowcipasów jako formy wypowiedzi (...) Oczekiwałem, że premier bardzo wyraźnie powie, że ci ludzie, a to chodzi o naprawdę tysiące polskich rodzin, że ci ludzie nie zapłacą po 1000 po 1500 zł rachunków za gaz za styczeń. Więc szczerze powiedziawszy to, że odpowiedzią premiera Morawieckiego na dramat tysięcy ludzi jest próba takich heheszków w internecie, wydaje mi się bardzo niestosowne i bardzo niepokojące - dodał.

Internetowe przepychanki Tuska i Morawieckiego

Przypomnijmy, że szef PO zamieścił w czwartek na Twitterze i Facebooku krótkie nagranie, w którym skrytykował podwyżki cen gazu i pytał polityków PiS: "Czy wyście powariowali?". Morawiecki odpowiedział mu w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych, że "z zaskoczeniem" przyjmuje "nagłą troskę Donalda Tuska o losy zwykłych Polaków".

Premier przygotował dla Tuska listy do byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel, wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa i włodarzy polskich miast i zachęcał szefa PO, aby wysłał je do "swoich przyjaciół". "Zachęcam do podpisu i życzę jeszcze większego zainteresowania sprawami Polski w nadchodzącym 2022 roku!" - dodał.

W przygotowanym dla szefa PO liście do Merkel z podpisem "Donald Tusk przewodniczący EPP" znajduje się m.in. stwierdzenie, że "budowa gazociągu Nord Stream 2 była ogromnym błędem". "Zarówno jako premier Rzeczypospolitej, szef Rady Europejskiej, a także szef Europejskiej Partii Ludowej stawiałem relacje polsko-niemieckie w centrum swojej polityki" - taki wpis proponuje również premier Tuskowi.

W liście do Timmermansa znajduje się m.in. stwierdzenie, że efektem ubocznym polityki klimatycznej UE jest "gigantyczny wzrost cen".

PO zapowiada projekt ustawy

Na pytanie jak odebrał tę odpowiedź premiera, Tusk odparł: "Powiem szczerze, to było dla mnie bardzo przykre zaskoczenie, że pozwolił sobie na nakręcenie zgrabnego podkastu czy filmiku z niezbyt mądrymi dowcipami, czyli z tymi listami, które podpisał moim imieniem i nazwiskiem".

- Każdy ma takie poczucie humoru i taki sposób ekspresji, jaki tam sobie wypracował. Pan premier Morawiecki nie zauważył istoty problemu - dodał. - To nie jest kwestia, kto sobie błyskotliwiej dokuczy. Problem jest bardzo konkretny - podkreślił Tusk.

Według niego premier "ciągle nie wie, co tak naprawdę przygotował Polakom z tą ustawą gazową". Zapewnił, że PO ma gotowy projekt ustawy, który ma poprawić sytuację i wyraził nadzieję, że w poniedziałek znajdzie się on w Sejmie i być może także na biurku premiera.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(115)
najgorszy
2 lata temu
Tusk był najgorszym premierem, podniósł wiek emerytalny, zabrał nasze pieniądze z OFE, wszedł siłowo do redakcji WPROST, zabrał połowę zasiłku pogrzebowego, zlikwidował polskie stocznie ...
raport
2 lata temu
Przez rosnące unijne ceny uprawnień CO2 Polska traci rocznie miliardy zł. W 2021 stracimy 16-18 mld zł. W ciągu 7 lat stracimy wartość min. 1/5 przyznanych Polskę dotacji w budżecie UE czyli ponad 120 mld zł! Polska jako państwo w całym okresie 2013-2020 otrzy-mywała średnio ok. 41 mln ton uprawnień mniej niż wynosiły emisje z instalacji obję-tych systemem EU ETS. Tyle więc per saldoPolska musiała dokupować uprawnień do emisji CO2.Oszacowanie deficytu uprawnień CO2 dla Polski w latach 2021 – 2023 Koszt deficytu dla Polski na poziomie 65 mln t/rok będzie zależał od ceny uprawnień emisyjnych. Przy cenie 54 euro/t i kursie 4,5 zł/euro wyniesie 15,8 mld zł rocznie. Przy cenie 61 euro/t i kursie 4,5 zł/euro wyniesie 18 mld zł rocznie. Oznacza to, że w obecnej unijnej 7-letniej perspektywie budżetowej Polska per saldo przy dzisiej-szych cenach CO2 straci minimum 112 mld-126 mld zł.Polska tylko z samego faktu uczestnictwa w unijnym systemie han-dlu emisjami straci co najmniej 1/5 wartości dotacji w budżecie UE przydzielonych w najbliższych 7-latach Polsce. Wartości te oznaczają, że wydatki polskich przedsiębiorstw na zakup uprawnień będą o 16-18 mld zł większe od przychodów ze sprzedaży uprawnień uzyskiwanych przez rząd. Należy mieć na uwadze powyższe, czytając pojawiające się informacje o przy-chodach jakie rząd uzyskuje ze sprzedaży uprawnień, a także, czytając wypowiedzi urzędników unijnych czy polityków prokli-matycznych, twierdzących, że Polska zara-bia na systemie handlu emisjami EU ETS.Deficyt na poziomie 65 mln t został wyznaczony dla celu reduk-cji 40% do roku 2030. Wdrożenie uzgod-nionego przez Radę Europejską w grudniu 2020 r. już celu 55% redukcji do 2030 r. po-głębi ten deficyt jeszcze bardziej.Niestety, bez przeprowadzenia reformy unijnego systemu handlu emisjami koszty emisji CO2, a tym samym koszty dla od-biorców energii elektrycznej i ciepła w Pol-sce będą nadal drastycznie rosły. Dane z Raport specjalny „Luka EU ETS” Janusz Kowalski.
ggg
2 lata temu
najlepiej niech spojrzy na siebie i kolezkow
Ewa
2 lata temu
PiS tylko rozdaje i atakuje zadnych dobrych sasiadow z wszystkimi skluceni beznadzeja Panie Morawiecki
Paweł
2 lata temu
Tusk kpi? Nic nowego. Co mu pozostało. Zająć miejsce po Wałęsie, jako naczelny malkontent opozycji.
...
Następna strona