Tym grzeją Polacy. Wybierają gaz, który może być pułapką

Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków powstała po to, by sprawdzić kto jak ogrzewa swój dom lub mieszkanie. Spis wystartował w lipcu 2021 roku. Za niewywiązanie się z tego obowiązku grozi do 500 zł grzywny. Wpisanie się do CEEB było też warunkiem koniecznym, by dostać m.in. dodatek węglowy i osłonowy.

Głównym celem wprowadzenia CEEB była walka z kopciuchami, ale dzięki złożonym przez Polaków deklaracjom udało się zdobyć wiarygodną informację na temat tego, czym ogrzewane są domy w naszym kraju. W systemie jest ich obecnie ponad 17 mln. Co wynika z najnowszych danych?

Najwięcej bo 28 proc., a więc ponad 4,9 mln użytkowników wykorzystuje kocioł gazowy, bojler gazowy, podgrzewacz gazowy/przepływowy, kominek gazowy. Na drugim miejscu są paliwa stałe jak kocioł na węgiel, drewno, pellet lub inny rodzaj biomasy z ręcznym podawaniem paliwa. Takich źródeł jest blisko 2,9 mln co stanowi 17 proc. ogółu złożonych deklaracji. Dalej są użytkownicy ogrzewania elektrycznego, bojler elektryczny w liczbie ponad 2,6 mln (15 proc.), kominek/koza/ogrzewacz powietrza na paliwo stałe (drewno, pellet lub inny rodzaj biomasy, węgiel) w liczbie blisko 1,6 mln (9 proc.), kocioł na paliwo stałe (węgiel, drewno, pellet lub inny rodzaj biomasy) z automatycznym podawaniem paliwa / z podajnikiem stanowiące 1,4 mln (8 proc.), miejska sieć ciepłownicza/ciepło systemowe rzędu 1 mln (6 proc.), piec kaflowy na paliwo stałe (węgiel, drewno, pellet lub inny rodzaj biomasy), których jest 1 mln (6 proc.) - analizuje "Rzeczpospolita".

Pieców wyłącznie na paliwa stałe jest blisko 4,4 mln co stanowi 56 proc. złożonych deklaracji. Najwięcej jest kotłów pozaklasowych, a więc tzw. kopciuchów. Ta liczba wynosi 1,34 mln. Stanowi to 22,2 proc. złożonych deklaracji. To znaczący postęp bo jeszcze pod koniec 2023 r. wedle CEEB, kopciuchów było ponad 2 mln - czytamy w dzienniku.

Polacy zamieniają paliwo węglowe na gazowe, jednak od 2027 r. może ich czekać duża podwyżka cen gazu ziemnego, wynikająca z rozciągnięcia systemu handlu uprawieniami do emisji CO2 dla budynki i transport. Opłata ma być doliczana do podatku za gaz.

Dziennik zwraca uwagę, że polski rząd nie określił jeszcze, jak zmiany dotyczące ETS2 w ramach unijnej dyrektywy zostaną przyjęte w naszym kraju. Resorty klimatu i funduszy czynią starania, by opóźnić wprowadzenie rewolucji.

W styczniu mówił o tym także premier Donald Tusk podczas swojego wystąpienia w Parlamencie Europejskim. Ostrzegał, że wysokie ceny energii "mogą zmieść niejeden demokratyczny rząd w UE". Przestrzegał również przed zbyt szybkim wprowadzeniem systemu ETS2, czyli systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 w sektorze budynków i transportu drogowego.

Zmiany planowane przez Brukselę mogą podnieść ceny paliw do samochodów i koszty ogrzewania domów. Jak bardzo? "Według naszych obliczeń, cena uprawnień PLN200/tonę CO2 (tj. 45 euro) oznacza dodatkowy koszt w wysokości 46 gr za 1 litr E95, 54 gr za 1 litr ON, 90 zł za MWh gazu (obecna taryfa dla odbiorców indywidualnych to 239 zł) oraz około 400 zł za tonę węgla" - informują eksperci z ING BSK, cytowani przez "Rz".