"Tysiące firm mogą upaść". Branża bije na alarm
Lasy Państwowe bardzo mocno ograniczyły podaż drewna wielkowymiarowego, kluczowego dla tartaków i całego sektora drzewnego. Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego bije na alarm: to może zdestabilizować cały rynek - informuje "Puls Biznesu".
- Tysiące firm mogą upaść - ostrzega w rozmowie z dziennikiem Piotr Poziomski, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego (PIGPD).
Jak informuje gazeta, organizacja zrzesza tartaki, producentów m.in. architektury ogrodowej, podłóg, palet czy domów z drewna, a także handlowców. Od stycznia 2024 r. na ich biznes wpływa wprowadzone przez resort klimatu tzw. moratorium na pozyskanie drewna, które dotyczy 96 tys. hektarów najcenniejszych przyrodniczo lasów na terenie Podlasia i Podkarpacia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biznes bez produktu. Absurd? Raczej genialny plan - Wiktor Schmidt w Biznes Klasie
Dodatkowo pod koniec w ubiegłym roku Lasy Państwowe zdecydowały o wyłączeniu z użytkowania kolejnych kilkuset tysięcy hektarów. Łącznie w najbliższych dwóch latach przełoży się to na zmniejszenie pozyskania drewna co najmniej o 5 mln m sześc. Sytuację pogarsza oferta, jaką na druga połowę roku przedstawiły Lasy Państwowe - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Branża prognozuje, że to drastycznie ograniczy podaż drewna wielkowymiarowego dębowego i sosnowego, które stanowi podstawę produkcji wyrobów tartacznych. Z niego wykonuje się meble, podłogi, elementy stolarki okiennej, tego typu drewno wykorzystywane jest także w budownictwie.
Jednocześnie Lasy Państwowe chcę zwiększenia pozyskania podaży cieńszego drewna, czyli tzw. papierówki, która jest wykorzystywana w przemyśle papierniczym i celulozowym. Jednak nie nadaje się ono do stosowania w meblarstwie i budownictwie - informuje dziennik.
Dostępność drewna dębowego spadnie o 16 tys. m sześc., sosnowego - o 65 tys. m sześc., a tzw. sosny wielkowymiarowej - o ponad 115 tys. m sześc. - wylicza branża.
Będzie to miało katastrofalne skutki dla sektora drzewnego. Odbije się także rynku pracy związanym z przetwórstwem drzewnym - ostrzega Piotr Poziomski w rozmowie z "PB".
Ministerstwo: wyciąganie takich wniosków nieuprawnione
Resort klimatu nie zgadza się z zarzutami i uspokaja.
"Przedstawiona przez Polską Izbę Gospodarczą Przemysłu Drzewnego analiza dotyczy wybranej grupy handlowo-gatunkowej drewna i nie oddaje pełnego obrazu sytuacji na rynku surowca drzewnego w Polsce. Wyciąganie na tej podstawie wniosków o rzekomym kryzysie podaży drewna jest nieuprawnione" - tak biuro prasowe Ministerstwa Klimatu odpowiedziało na pytania dziennika.
Wyjaśniło jednocześnie, że "współczesne meblarstwo i budownictwo korzystają z różnorodnych form materiałów drewnopochodnych - w tym płyt, do których produkcji używa się także drewna poużytkowego czy średniowymiarowego".