Uciekinierzy wracają do Rosji. Z powodu zaostrzonych przepisów imigracyjnych i bezrobocia
Po wybuchu wojny w Ukrainie masy Rosjan wyemigrowały z kraju. Po ponad półtora roku dwóch na pięciu z nich zdecydowało się wrócić – podają rosyjskie media prokremlowskie. Powołują się przy tym na dane firmy wspierającej imigrację i serwis rekrutujący pracowników.
Z oficjalnych statystyk Moskwy wynika, że ok. 668,4 tys. Rosjan opuściło kraj w 2022 r. Zrobili to najpierw w reakcji na inwazję ich kraju na Ukrainę, a potem w wyniku "częściowej" mobilizacji rezerwistów we wrześniu – przypomina serwis themoscowtimes.com.
Wojna w Ukrainie. Część Rosjan wraca do kraju
Witryna powołuje się na artykuł rosyjskiego dziennika "Izwiestija", który z kolei przywołuje dane headhunter.com. Serwis specjalizujący się w rekrutacji pracowników określił, że 26 proc. uciekinierów powróciło do kraju. Wniosek ten oparł na analizie aplikacji osób poszukujących pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja chce podbić Afrykę dla surowców: złota i diamentów. "Putin ma zapędy kolonialne"
Jeszcze wyższy odsetek wskazuje Finion, czyli firma świadcząca usługi przy rejestracji zezwoleń na pobyt za granicą. Z jej ankiety przeprowadzonej wśród 2,7 tys. klientów wynika, że powróciło ok. 40 proc. uciekinierów.
Na podstawie danych obu podmiotów "Izwiestija" oszacowała liczbę powracających Rosjan. Według dziennika powróciło do kraju od 174 tys. osób (czyli 26 proc. wszystkich uciekinierów) do 334 tys. (40 proc.).
Wracają do kraju przez zaostrzenie przepisów imigracyjnych i bezrobocie
Eksperci wskazali, że powodami powrotów do kraju są zaostrzone przepisy imigracyjne w krajach, do których Rosjanie uciekali, jak również bezrobocie na emigracji. Niektórzy dodali też do tego wzrost wynagrodzeń dla inżynierów oprogramowania.
W październiku naukowcy z Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego we Florencji stwierdzili, że z 5 tys. rosyjskich emigrantów w 60 krajów biorących udział w ich badaniu, do Rosji wróciło 15 proc. z nich. Niektórzy tymczasowo, inni na stałe – piszethemoscowtimes.com.