Komisja Europejska opublikuje we wtorek projekty przepisów zwiększających bezpieczeństwo energetyczne Unii. Chodzi o większą kontrolę umów na dostawy gazu, a także o nowe zasady zarządzania kryzysowego. Bruksela uwzględniła część proponowanych od dawna postulatów Polski.
Nadzór Komisji nad umowami na dostawy błękitnego paliwa jeszcze przed ich podpisaniem ma zwiększyć przejrzystość europejskiego sektora gazowego, o co zabiegała Polska. Pozwoli też wyeliminować zapisy niezgodne z unijnym prawem. Obecnie jest to niemożliwe, bo Bruksela ma wgląd do umów dopiero po ich podpisaniu i na zmiany jest już za późno.
- Chodzi o zapewnienie, że umowy gazowe nie będą zagrażały bezpieczeństwu dostaw do Unii - mówił niedawno komisarz do spraw energii Miguel Canete. Większa przejrzystość umów ma przyczynić się też do obniżki cen gazu, co ważne zwłaszcza w naszym regionie, gdzie dominuje rosyjski Gazprom i gdzie ceny są znacznie wyższe, niż na Zachodzie. Ponadto, jak mówią unijni urzędnicy, prześwietlenie umów podpisywanych z rosyjskimi monopolistą utrudni Moskwie rozgrywanie krajów między sobą.
W opublikowanym dziś pakiecie Komisja ma też zaproponować podział Unii na dziewięć regionów, które mają przygotować plany na wypadek sytuacji kryzysowych w dostawcach gazu i spieszyć sobie z pomocą dzięki wzajemnej sieci połączeń. Polska, jak wynika z nieoficjalnych informacji, ma się znaleźć w jednej grupie z Niemcami, Czechami i Słowacją.