Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|

UOKiK sprawdza rabaty retrospektywne w sieciach handlowych

2
Podziel się:

Już w ubiegłym roku UOKiK postawił w tej sprawie zarzuty spółce Jeronimo Martins Polska, właścicielowi sieci Biedronka. Teraz przyjrzy się kolejnym.

UOKiK sprawdza rabaty retrospektywne w sieciach handlowych
(money.pl, Rafał Parczewski)

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny wszczął postępowania wyjaśniające, w których sprawdza, czy sieci handlowe nie wykorzystują przewagi kontraktowej wobec małych i średnich przedsiębiorców, dostarczających produkty do ich sklepów.

Chodzi o tzw. rabaty retrospektywne. Co to takiego? Są przyznawane przez dostawców za dokonane zakupy przez sieć. W niektórych sytuacjach dostawcy nie są w stanie określić, w jakiej wysokości będzie musieli go przyznać sieci handlowej, a po drugie są o nim informowani na koniec miesiąca, po zrealizowaniu dostaw. W przypadku nieudzielenia tego rabatu dostawcy grozi kara umowna.

Tego typu działania mogą być uznane przez prezesa UOKiK jako niedozwolone działanie silniejszej strony umowy, stanowiące nieuczciwe wykorzystanie przewagi kontraktowej.

Pierwsze zarzuty prezes Urzędu postawił w ubiegłym roku spółce Jeronimo Martins Polska, właścicielowi sieci Biedronka.

- Dostawcy produktów do sieci Biedronka nie wiedzieli w momencie podpisania umowy, czy będą zmuszeni udzielić dodatkowego rabatu ani jak duży on będzie. Postanowiłem sprawdzić, jak kształtuje się polityka rabatowa także innych sieci handlowych. Dlatego na początku lipca wszcząłem postępowania wyjaśniające, w którym zbadamy praktyki 19 innych tego typu podmiotów. Chcemy bardzo wnikliwie przyjrzeć się, czy nie wykorzystują oni swojej przewagi kontraktowej, stosując mechanizmy rabatów retrospektywnych względem małych i średnich przedsiębiorców - powiedział prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Kara za nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej może wynieść do 3 proc. rocznego obrotu przedsiębiorcy.

Czy to dużo? Może się wydawać, że nie, ale jak się to przełoży na sprzedaż sieci, okaże się, że są to spore koszty.

Jeśli przyjąć roczne przychody ze sprzedaży, to Biedronka mogłaby zapłacić nawet 1,5 mld zł kary. W ubiegłym roku sprzedała towary za 11,69 mld euro, czyli około 51 mld zł (według obecnego kursu euro - 4,38 zł).

Sieć Biedronka już odnosiła się tych zarzutów UOKiK. Na łamach money.pl zapewniała, że współpracuje z urzędem, aby wyjaśnić tę sprawę.

"Szczegółów toczącego się postępowania nie komentujemy. Jednocześnie zapewniamy, że rozwijając relacje z partnerami handlowymi, JMP zawsze ściśle przestrzega przepisów polskiego prawa" - informowała nas sieć.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
Przedsiebiorc...
4 lata temu
Koszty uzaleznienia sie od duzego. Nie szukasz klientow, ale jesli duzy obroci nos to lezysz... kiedy mialem tak z polskimi trzema klientami to tarcia byly i strach, kiedy zmienilismy klienta na duza holenderska firme , to skonczyly sie tego typu zagrywki. Kiedy nastapil blad z naszej strony, pomogli nam wyprostowac temat na wlasny koszt, bez zadnych kar, ani tymbardziej szantazu ekonomicznego. zwrocilem sie po tym do zarzadu z prosba o spotkanie i przedyskutowanie dalszej wspolpracy oraz kosztami dalszej wspolpracy. Odpowiedz mnie zszkowala:” po dekadzie bardzo dobrej wspolpracy, zdajemy sobie sprawe, ze Zadzialal czynnik ludzki, jednak dlugoletnia wspolpraca i zaangazowanie w rozwiazanie problemu utwierdza nas w przekonaniu, ze dalsza wspolpraca jest dla nas najkorzystniejszym rozwiazaniem”. Dodam tylko, ze podejscie do takiego klienta rowniez sie zmienia i relacje nie sa wymuszane szantazem.
Obatel
4 lata temu
Kto podpisuje takie kuriozalne umowy. Jak można podpisać bez zapoznania warunków od A do Z to chyba jest możliwe tylko u nas