Urzędnicy zarabiają coraz mniej. Polska traci specjalistów
Wynagrodzenia w polskiej służbie cywilnej rosły przez ostatnią dekadę dwa razy wolniej niż płaca minimalna – wynika z analizy ekonomistów z Uniwersytetu Łódzkiego i Warszawskiego. Eksperci ostrzegają: coraz niższe pensje urzędników centralnych zagrażają sprawnemu funkcjonowaniu państwa - informuje "Rzeczpospolita".
Przeciętne wynagrodzenie w służbie cywilnej w Polsce rosło w latach 2014–2024 dwa razy wolniej niż płaca minimalna – alarmuje "Rzeczpospolita", powołując się na analizę dr hab. Aleksandry Majchrowskiej, prof. Uniwersytetu Łódzkiego, oraz prof. dr. hab. Pawła Strawińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego.
Z danych przytoczonych przez dziennik wynika, że w ciągu dekady przeciętna pensja netto w administracji centralnej – obejmującej m.in. ministerstwa i urzędy centralne – wzrosła o 82 proc. W tym samym czasie płaca minimalna netto zwiększyła się aż o 164 proc.
– Oznacza to, że wynagrodzenia osób o najniższych kwalifikacjach zawodowych rosły dwukrotnie szybciej niż urzędników odpowiedzialnych za funkcjonowanie państwa, od których oczekuje się wyższego wykształcenia, znajomości języków obcych i licznych dodatkowych kompetencji – komentują autorzy analizy.
Jak negocjuje się z Lidlem i Biedronką? "To jest Dziki Zachód"
Według danych z drugiej połowy 2024 r. przeciętne wynagrodzenie netto w służbie cywilnej wyniosło 6402 zł, podczas gdy płaca minimalna sięgnęła 3261,53 zł. Jeszcze dekadę temu relacja między tymi wartościami była znacznie korzystniejsza dla urzędników – w 2014 r. średnia pensja w administracji centralnej stanowiła 280 proc. płacy minimalnej, dziś spadła poniżej 200 proc.
"Podcinanie gałęzi, na której się siedzi"
Taki trend, zdaniem ekspertów, nie pozostaje bez wpływu na funkcjonowanie instytucji publicznych. Malejąca atrakcyjność zatrudnienia w administracji centralnej sprawia, że coraz trudniej pozyskać i utrzymać doświadczonych specjalistów, od których zależy jakość decyzji państwowych.
Wojciech Kaczor, prezes Fundacji Sprawne Państwo, podkreśla, że polityka niskich płac w urzędach to droga donikąd. – Oferowanie niskich wynagrodzeń na specjalistycznych stanowiskach to podcinanie gałęzi, na której się siedzi – ocenia. Jak dodaje, "na sukcesy jednego dyrektora pracuje co najmniej kilku ekspertów, mozolnie wykuwających politykę państwa".
Ekonomiści zwracają uwagę, że rosnące różnice w tempie wzrostu płac w sektorze publicznym i prywatnym mogą pogłębić kryzys kadrowy w administracji. Dobrze wykształceni urzędnicy coraz częściej odchodzą do firm, które oferują wyższe zarobki, większą elastyczność i możliwości rozwoju. W dłuższej perspektywie może to skutkować spadkiem jakości zarządzania i wydłużeniem procesów decyzyjnych w administracji publicznej.
Jak zauważają autorzy raportu, służba cywilna przez lata była pomijana w systematycznych podwyżkach wynagrodzeń, które obejmowały inne grupy zawodowe. Tymczasem to właśnie od jej sprawności zależy skuteczność wdrażania rządowych programów i obsługa obywateli.
Źródło: Rzeczpospolita