Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|

W firmach znów pojawiło się stare zagrożenie. Dla branży jest szczególnie dotkliwe

Podziel się:

- Problemem w niedalekiej przyszłości może być rosnące znaczenie zatorów płatniczych, które niekorzystnie wpływają na sytuację finansową firm. Szczególnie dotkliwe może się to okazać dla przedsiębiorstw produkcyjnych - przekonuje dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Choć firmy są wciąż optymistycznie nastawione co do koniunktury w kraju, widać coraz wyraźniejsze rysy.

W firmach znów pojawiło się stare zagrożenie. Dla branży jest szczególnie dotkliwe
W Polsce wraca zmora zatorów płatniczych. (East News, ANDRZEJ BANAS)

Miesięczny Indeks Koniunktury (MIK), mierzący nastroje gospodarcze przedsiębiorstw w Polsce, wzrósł w kwietniu o 6,2 pkt. do poziomu 108,6 pkt. - wynika z badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego.

Polskie przedsiębiorstwa optymistyczne, choć Zatory psię piętrzą

Autorzy badania podają, że o wzroście MIK w odczycie kwietniowym zdecydowały pozytywne zmiany komponentów mdm, w których odnotowano przewagę ocen pozytywnych (płynność finansowa, wartość sprzedaży) i niewielkie pozytywne zmiany komponentów, w których jednak utrzymuje się przewaga nastrojów negatywnych (nakłady inwestycyjne, nowe zamówienia). Na nastroje przedsiębiorców pozytywnie mogło też wpłynąć zniesienie wszelkich obostrzeń dla biznesu związanych z pandemią COVID-19 oraz duża pomoc udzielana uchodźcom z Ukrainy przez społeczeństwo polskie, skutkująca dynamicznym wzrostem wartości sprzedaży.

Na tym obrazie rysują się jednak coraz większe rysy. - Ten ogólnie pozytywny obraz sytuacji polskich firm ma jednak swoje cienie, które mogą sygnalizować możliwość pogorszenia sytuacji przedsiębiorstw w przyszłości - mówi dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Jej zdaniem niepokoi rosnąca, w opinii przedsiębiorców, niedostępność produktów (43 proc. wskazań w kwietniu wobec 34 proc. w marcu), wynikająca z "nieharmonijnych dostaw". Ekspertka PIE dodaje, że szczególnie niekorzystna może się ona okazać dla firm produkcyjnych, powodując przestoje produkcji, a także dla budownictwa, ograniczając możliwości realizacji inwestycji w tym sektorze gospodarki. Obawy te wydają się potwierdzać deklaracje przedsiębiorców dotyczące zmian w liczbie nowych zamówień - wskazuje PIE.

Zmora zatorów płatniczych wraca

- Problemem w niedalekiej przyszłości może być rosnące znaczenie zatorów płatniczych, które niekorzystnie wpływają na sytuację finansową firm. Szczególnie dotkliwe może się to okazać dla przedsiębiorstw produkcyjnych. W marcu na duże i bardzo duże znaczenie tej bariery wskazywało 38 proc. firm produkcyjnych, a w kwietniu już 47 proc; w usługach odpowiednio 44 proc. i 47 proc., a w budownictwie 40 proc. i 45 proc. - wylicza dr Urszula Kłosiewicz-Górecka.

Na podobne przeciwności na początku kwietnia zwracał uwagę Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej (KRD) Adam Łącki. Jak wyjaśniał, obecnie największe zagrożenie dla firm stanowią utracone kontrakty i brak możliwości swobodnego planowania w związku z wojną na Ukrainie i zachodnimi sankcjami na Rosję i Białoruś.

- Według danych KRD zadłużenie przedsiębiorstw wynosi obecnie ponad 9 mld zł. W najtrudniejszej sytuacji są firmy handlowe – 2,2 mld zł, budowlane – 1,4 mld zł, transportowe – 1,1 mld zł i przemysłowe – 1 mld zł - wskazywał.

Zatory płatnicze największą zmorą małych firm

Dodał on, że połowa całego zadłużenia firm należy do mikroprzedsiębiorstw. Również większość dłużników, bo 62 proc., stanowią jednoosobowe działalności gospodarcze.

- Polscy przedsiębiorcy obawiają się, że jeśli dojdzie do eskalacji konfliktu zbrojnego w Europie, będą musieli zamknąć lub zawiesić działalność. Boją się też wzrostu cen na rynku, które mogą doprowadzić ich do bankructwa, dlatego próbują maksymalnie ograniczyć wszelkie dodatkowe koszty – tłumaczył z kolei Dariusz Szkaradek, prezes firmy NFG, będącej partnerem KRD.

Zauważył, że to właśnie mikrofirmy są najbardziej narażone na zatory płatnicze - często już jedna nieuregulowana w terminie faktura może zachwiać ich płynnością finansową. W przypadku utraty kontraktów mamy do czynienia z jeszcze gorszą sytuacją, jak wyjaśnił, bo o ile wystawioną fakturę można przekazać do finansowania i otrzymać pieniądze nawet wtedy, gdy kontrahent się spóźnia, o tyle takiego wsparcia nie można już uzyskać, gdy faktury nie wystawiono w ogóle.

- Mniejsza liczba faktur to mniejsza szansa na pozyskanie bezpiecznego finansowania dla firmy. Zwłaszcza teraz, gdy kredyty są zbyt drogie, a gotówki tak szybko ubywa – podkreślał.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl