Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|
aktualizacja

Węgry marzą o potędze i stawiają na baterie do "elektryków". Za wszelką cenę

18
Podziel się:

Węgry zamierzają stać się jednym z największych na świecie dostawców pojazdów elektrycznych, a Viktor Orban nie pozwoli, by cokolwiek stanęło im na drodze - pisze Bloomberg. Wielką inwestycję za prawie 8 mld dol. realizują Chińczycy.

Węgry marzą o potędze i stawiają na baterie do "elektryków". Za wszelką cenę
Viktor Orban stawia na produkcję baterii do samochodów elektrycznych. To przyszłość Węgier (via Getty Images, 2023 Anadolu Agency)

Niedaleko Debreczyna powstaje wielka inwestycja "wielkości lotniska". Niedaleko granicy z Rumunią ruszyła budowa największego w Europie zakładu produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych.

Realizacją projektu o wartości 7,8 mld dol. zajmuje się chińska firma Contemporary Amperex Technology Co. Ltd. we współpracy z niemieckim koncernem Mercedes-Benz AG. Ta fabryka ma pozytywnie wpłynąć na Węgry w przyszłości ze względu na zieloną transformację w Europie. "Nigdzie na świecie produkcja baterii nie rośnie szybciej w przeliczeniu na jednego mieszkańca niż na Węgrzech" - zaznacza Bloomberg.

Ochrona środowiska a "elektryki"

Nie wszyscy na Węgrzech są zadowoleni z planów rządu, określanych jako "największa bezpośrednia inwestycja zagraniczna w historii kraju". Zwłaszcza że tuż obok powstają kolejne dwie fabryki - chińskiej firmy EVE Energy Co. Ltd. oraz BMW AG.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Orlen przejął Polska Press. Co się dzieje z prasą regionalną?

Chodzi o ochronę środowiska. Aktywiści obawiają się, że rolnicy stracą najlepsze grunty. Do tego dochodzi strach o jakość wód w okolicy. Mieszkańcy pytali też, w jaki sposób utylizowane będą zużyte baterie. Bloomberg relacjonuje, że "nawet w bastionach rządzącej partii Fidesz Orbana" urzędników określano mianem "zdrajców". W odpowiedzi zmieniono przepisy - teraz nie trzeba przeprowadzać konsultacji z mieszkańcami.

Nikt nas nie pytał, czy chcemy tego zakładu - oświadczył w rozmowie z agencją Zoltan Timar, burmistrz Mikepercs, przedmieścia Debreczyna. Jego zdaniem obywatele boją się niebezpiecznych substancji, jakie mogą powstawać przy produkcji baterii.

"Orban idzie na całość"

W opinii największej agencji prasowej na świecie "Viktor Orban idzie na całość". Za kilka lat Węgry pod względem wielkości produkcji baterii mają ustępować jedynie Chinom, USA i Niemcom.

"Węgry mają obecnie sześć fabryk baterii, które już produkują lub są w trakcie budowy. Ponadto istnieje około dwóch tuzinów innych firm, które są częścią łańcucha produkcyjnego" - zaznacza Bloomberg.

Pierwszą fabrykę zbudowano w 2017 r. niedaleko zabudowy mieszkaniowej. Lokatorzy skarżyli się na hałas i możliwe skażenie wody. Rząd nie zwrócił uwagi na skargi mieszkańców. Ostatecznie inwestycja była jeszcze większa.

Dwa lata później władzę w regionie przejęła opozycja, która obiecała zbadać sprawę. Rząd w Budapeszcie zareagował zdecydowanie - redystrybuowano wpływy z podatków od działalności gospodarczej fabryki z Göd do okolicznych obszarów.

"Elektryki" i władza w kraju

Niektórzy, tak jak Julianna Lam Palla ze wspomnianej miejscowości Göd mieli dość. Kobieta przeprowadziła się po tym, jak regularnie z kranów w swoim domu wyczuwała zapach "zgniłej ryby". Nie miała jednak żadnych dowodów, że był to wynik działalności fabryki. Zresztą i tak nikt z rządu jej nie słuchał.

Dlatego organizacje pozarządowe wzięły sprawy w swoje ręce. Sami przeprowadzili badania, z których wynika, że w 19 komitatach w wodzie wodociągowej wykazano obecność litu. Nie są to jednak ilości zagrażające życiu i zdrowiu ludzi. Natomiast w studniach znaleziono "N-metylo-2-pirolidon lub NMP, najpopularniejszy rozpuszczalnik do produkcji elektrod katodowych w akumulatorach".

Fabryki baterii szybko stały się definicją węgierskiej gospodarki, ale są także wyborem politycznym. Są one zbieżne z celem Orbana, jakim jest połączenie Wschodu i Zachodu w nadziei, że korzystne firmy będą działać na rzecz utrzymania go u władzy - wyjaśnia w rozmowie z Bloombergiem Andrea Elteto, badaczka z Instytutu Gospodarki Światowej w Budapeszcie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(18)
Znachor
7 miesięcy temu
Orban jest cwany bo kosz produkcji bateria do zysku jest gigantyczny, że też ludzie tego nie widzą masz tu tylko anodę katodę i separator do tego obudowa przed zderzeniem chłodzenie i to wszystko. W produkcji silnika spalinowego są dużo większe wymagania a jest dużo tańszy od baterii DLACZEGo te pytanie warto sobie zadać. Robią z ludzi idiotów i nawet tego nie ukrywaja
Hehehe
8 miesięcy temu
O czym marzą? To kraj nie ma prawa się rozwijać i żyć dobrze? Co was znowu boli? Opanujcie się trochę z waszych.i projekcjami
Fashion
8 miesięcy temu
Orban to węgierski Trump
Antoni
8 miesięcy temu
Zdurnieli 🌈⛔🇪🇺?
fakt
8 miesięcy temu
Pora chyba wyjechać całkowicie z euro kołchozu do normalnego kraju