Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Mikołajewska
|

Polska jeszcze w tym roku wybierze okręty podwodne

329
Podziel się:

- Wszystkie trzy propozycje okrętów podwodnych dla Polski są równorzędne - powiedział w poniedziałek szef MON Antoni Macierewicz. Podtrzymał zapowiedź dokonania wyboru w tym roku, zapowiedział też zwiększenie zamówień na armatohaubicę Krab.

Antoni Macierewicz informuje, że oprócz okrętów Polska kupi też śmigłowiec uderzeniowy.
Antoni Macierewicz informuje, że oprócz okrętów Polska kupi też śmigłowiec uderzeniowy. (KFP/REPORTER)

- Wszystkie trzy propozycje okrętów podwodnych dla Polski są równorzędne - zdradził w poniedziałek szef MON Antoni Macierewicz. Zapowiedział też zwiększenie zamówień na armatohaubicę Krab.

Przedstawiając w poniedziałek dziennikarzom plany modernizacyjne resortu obrony minister podkreślił znaczenie systemów utrudniających dostęp przeciwnikowi. Stąd - powiedział - nacisk na to, żeby okręty podwodne były uzbrojone w pociski manewrujące dalekiego zasięgu. Zaznaczył, że zdolnościom antydostępowym mają też służyć plany modernizacji artylerii i zakup nowego śmigłowca uderzeniowego.

Zobacz także: Dla polskiej armii zakup okrętów podwodnych to strategiczna decyzja

- Długotrwałość dyskusji o tym, żeby okręty podwodne były wyposażone w pociski manewrujące, była dla mnie zaskoczeniem - powiedział Macierewicz. Dodał, że w poprzedniej kadencji zarówno dowództwo Marynarki Wojennej, jak i MON "nie chciały zamówić takiego typu okrętu", który mógłby przenosić pociski tej klasy.

Zapewnił, że wszystkie trzy propozycje są traktowane równorzędnie, a każda ma swoje wady i zalety. Okręty podwodne - wraz z ofertą daleko idącej współpracy przemysłowej - proponują Polsce szwedzki koncern Saab z A26, niemiecka grupa TKMS (ThyssenKrupp Marine Systems) z okrętami typów 212A i 214 oraz francuska Naval Group (dawniej DCNS) proponująca okręt Scorpene uzbrojony w pociski MBDA.

Skąd opóźnienia w programie Orka?

Macierewicz przyznał, że powodem opóźnienia rozmów ws. pozyskania okrętów podwodnych (program Orka) mógł być też brak oferty integracji pocisków z niemieckim okrętem.

- Faktycznie Niemcy nie oferują zintegrowania rakiet. Okręt niemiecki jest wyposażony w wyrzutnie, ale jest problem integracji. Z tego punktu widzenia oferta francuska ma duże zalety - powiedział. Za atut Francuzów uznał, że system jest zintegrowany z pociskami manewrującymi o zasięgu do 1000 km, przez co wpisuje się w budowę systemu antydostępowego. Chodzi o - powiedział minister - "uświadomienie potencjalnemu przeciwnikowi, że nie może w sposób bezkarny próbować nas atakować".

Za mocną stronę niemieckiej konstrukcji uznał jej rozpowszechnienie; fakt, że Bundeswehra używa tego typu jednostek, a baza remontowa jest rozbudowana.

- Jeśli chodzi o serwis okrętów w ewentualnej koprodukcji w Francuzami, kwestia jest trudniejsza, dlatego, że Francuzi tych okrętów, które nam oferują, sami nie używają. Nie mamy takich gwarancji serwisowych jak ze strony niemieckiej - dodał.

Podkreślił też, że program A26 (trwa budowa dwóch pierwszych jednostek dla marynarki szwedzkiej) jest na wyższym stopniu zaawansowania niż prace badawczo-rozwojowe. Zaznaczył, że przy ofercie Saaba "trzeba wziąć pod uwagę, jak korzystna dla Polski byłaby długofalowa współpraca w zakresie przemysłu zbrojeniowego ze Szwecją, która pociąga za sobą także współpracę polityczną i wojskową" - powiedział. - Jesteśmy żywotnie zainteresowani współdziałaniem na osi Skandynawia-flanka wschodnia aż po Turcję - dodał.

Korzyści operacyjne zadecydują o wyborze

Zaznaczył, że o wyborze okrętu podwodnego "bezpośrednio zdecyduje korzyść operacyjna, wojskowa". - Zakładamy, że bez względu na to, kto będzie realizował zadanie modernizacji Wojska Polskiego w przyszłej kadencji Sejmu, na pewno musi uwzględnić wejście do naszego systemu okrętów podwodnych - dodał. Ponownie opowiedział się za zakupem czterech okrętów.

Za pożądane szef MON uznał, by kontrakt został zawarty w formule międzyrządowej. Dodał, że niezbędne będzie rozwiązanie pomostowe (wypożyczenia okrętu do czasu dostarczenia nowych jednostek), "jest tylko kwestia jego kształtu".

Program Orka miał ruszyć w 2015 r.

W sierpniu MON poinformowało, że do czasu uzyskania nowych okrętów podwodnych zlecono podstawowy remont obecnie eksploatowanych jednostek, by zapewnić bezpieczeństwo i podtrzymać umiejętności załóg. W ramach programu Orka Polska chce kupić nowe okręty podwodne. Procedura miała ruszyć z początkiem 2015 r., opóźniła się jednak m.in. z powodu dodania warunku uzbrojenia jednostek w pociski dalekiego zasięgu. Poprzednie kierownictwo MON rozważało też zakup okrętów podwodnych wspólnie z innym krajem NATO, co pozwoliłby obniżyć koszty. Wartość programu Orka ma wynosić - według różnych ocen - 7,5-10 mld zł.

Pytany o rozmowy z USA w sprawie sprzedaży pocisków Tomahawk Macierewicz podkreślił, że Polska jest nimi zainteresowana niezależnie od wyniku rozmów o okrętach podwodnych. - Ta sprawa jest istotna i niezależnie od tego, czy producentem będzie firma która dostarczy okręt wraz z rakietami czy nie, jesteśmy tak czy inaczej zainteresowani pociskami Tomahawk - powiedział. - Nie jest to nasz jedyny rozmówca jeżeli chodzi o rakiety manewrujące - zastrzegł. Zapewnił, że obecna amerykańska administracja jest przychylnie nastawiona do udostępniania Polsce zaawansowanych technologii.

Co z Krabami?

Minister nawiązał także do innych programów zbrojeniowych. - Jeżeli chodzi o Kraby, to my nie kontynuujemy dotychczasowego programu - powiedział, przypominając, że zakładał on zakup 120 samobieżnych armatohaubic, którym towarzyszą wozy zabezpieczenia i dowodzenia. - To dużo, dużo za mało w stosunku do potrzeb, które wynikają ze Strategicznego Przeglądu Obronnego - powiedział minister. Zamówimy w Hucie Stalowa Wola nieporównanie więcej - powiedział. Chodziłoby o kilkaset sztuk, szef MON nie podał jednak dokładnej liczby.

Nie chciał też wskazać daty sformowania (także zapowiadanej w maju) czwartej dywizji wojsk operacyjnych. Zaznaczył, że "to nie jest kwestia, którą można zrealizować w ciągu jednego roku", zapowiedział zarazem, że decyzje zostaną podjęte wkrótce.

Pytany o czołgi, w które m.in. ma być uzbrojona nowa dywizja, Macierewicz ocenił, że "zostaliśmy złapani w pułapkę, jeśli chodzi o czołgi na przełomie lat 90 i dwutysięcznych, i jeżeli chcemy, a musimy doprowadzić do zmian strukturalnych w polskiej armii - to jesteśmy skazani na Leopardy, chociaż - przypomniał - będziemy też chcieli przystąpić do programu budowy zupełnie nowego czołgu czwartej generacji".

Poinformował, że trwa już modernizacja czołgów T-72, postanowiona wskutek SPO.

MON kupi śmigłowce

Szef MON zapewnił, że będą realizowane programy zakupu śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych i do akcji poszukiwawczo-ratowniczych. Dodał, że MON położy też nacisk na zakup śmigłowców uderzeniowych, także wpisujących się w budowę zdolności antydostępowych. - Rozmowy prowadzi Inspektorat Uzbrojenia, z niektórymi oferentami uczestniczę osobiście w tych rozmowach - dodał, przypominając, że poruszał tę kwestię podczas wizyty w USA. Zaznaczył, że to nie przesądza wyboru i "zarówno oferent włosko-brytyjski, jak i amerykański mają pełne szanse realizacji tego programu".

Zapowiedział też, że resort "zapewne położy większy nacisk" na pozyskiwanie produkowanych w Świdniku śmigłowców ratownictwa morskiego Anakonda. Przypomniał, że zakłady zmodernizowały pięć maszyn tego typu, kończy się modernizacja trzech kolejnych.

- Te śmigłowce mają rzeczywiście z punktu widzenia niektórych środowisk i lobbies bardzo dużą wadę - są w całości polskiej produkcji - powiedział. Dodał, że dzięki Anakondom "niezbędne dla bezpieczeństwa Polski zdolności w ramach ratownictwa morskiego są realizowane" i "wypełniają lukę, która była powodem pewnego kryzysu śmigłowcowego jeżeli chodzi o ratownictwo morskie".

Zapewnił też, że karabinki Grot nowego modułowego systemu broni strzeleckiej, zamówione w 53 tys. egzemplarzy przez MON, są chwalone przez żołnierzy i dowódców WOT. Jak powiedział, drobne problemy zostały wyeliminowane, nie ma problemu przegrzewania luf i Grot - porównany pod tym względem ze starszym Berylem z Łucznika i karabinkiem marki Heckler i Koch - "ma dużo lepsze wyniki niż Beryl i nie gorsze niż HK".

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(329)
mm
6 lat temu
Przestan kupowac a zacznij produkowac . . .
Dobry
6 lat temu
Bajki z mchu i paproci czyli marzenia swira
Osa
6 lat temu
Zastanawia mnie skąd Pan Antoni Macierewicz ma tak wielką wiedzę o uzbrojeniu i taktyce wojskowej. Rozumiem, że grupa ekspertów doradza w tych zawiłych zagadnieniach. Jednak czy owi doradcy są lojalni ? A może lobbują na czyjąś korzyść ?
parszywa zmia...
6 lat temu
super ! mamy helikoptery, drony, teraz pora na okręty podwodne. w kolejce czekają Tworki
mjui
6 lat temu
posiadanie marynarki jest głupota patrzac na systemy i uzbrojenie np. Rosji
...
Następna strona