Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Decyzja Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości będzie dla budżetu państwa trzęsieniem ziemi. Gminy skorzystają, ruszą inwestycje

0
Podziel się:

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej może sprawić ogromną niespodziankę wszystkim gminom w Polsce. Do wzięcia są setki milionów złotych, które od 11 lat lądują w skarbie państwa, a nie w gminnej kasie.

Decyzja Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości będzie dla budżetu państwa trzęsieniem ziemi. Gminy skorzystają, ruszą inwestycje
(wikimedia/public domain)

Jak wskazują przedstawiciele niektórych gmin i eksperci firmy doradczej EY - taka sytuacja może być niezgodna z przepisami. Wszystko ze względu na wątpliwą interpretację ustaw podatkowych Ministerstwa Finansów.

29 września Trybunał zdecyduje, czy gminne jednostki - np. straż miejska, szkoły, żłobki, miejskie ośrodki sportu - będą mogły rozliczać VAT jako jeden podatnik. Efekt pozytywnego wyroku? Wszystkie gminy w Polsce mogą otrzymać spory zastrzyk finansowy i zwrot podatku VAT z ostatnich czterech lub pięciu lat - to zależy od ostatecznej wersji wyroku Trybunału. Niemałe pieniądze za przeszłe transakcje to jednak tylko jedna z korzyści.

Część przyszłych gminnych inwestycji wiązałaby się ze zwrotem poniesionego VATu, a to de facto oznacza więcej kasy w gminnych budżetach na nowe drogi, chodniki, czy żłobki. Taka zmiana istotnie podnosi też wkład własny do inwestycji z Unii Europejskiej.

Jak wskazują eksperci EY, z dużym prawdopodobieństwem europejski Trybunał uzna w najbliższy wtorek, że gmina wraz ze wszystkimi swoimi jednostkami organizacyjnymi jest jednym podatnikiem VAT. Do tej pory Ministerstwo Finansów stało na stanowisku, że każda wydzielona jednostka i zakład w gminie są oddzielnymi płatnikami. Dla przykładu w samej Warszawie zgodnie z rozumieniem przepisów przez Ministerstwo, takich podmiotów może być 1026. A przecież wszystkie warszawskie szkoły, żłobki, instytucje kultury, czy spółki komunalne są utrzymywane i kontrolowane przez jeden ośrodek - gminę i jej władze.

Takie stanowisko dla gmin oznaczało większe koszty praktycznie każdej inwestycji i jak wskazują eksperci - dyskryminację w stosunku do zwykłych przedsiębiorstw.

Jak to możliwe? Najłatwiej wyjaśnić to na przykładzie gminy, która decyduje się na wybudowanie basenu. Koszt inwestycji w całości pokrywa gmina, która płaci 123 proc. wartości inwestycji (koszt + podatek VAT). A zarządzanie basenem trafia do gminnego ośrodka sportu i rekreacji, który sprzedaje bilety (tak jest w większości miast w Polsce).

W efekcie gmina, która jest inwestorem, nie może domagać się zwrotu zapłaconego VAT, ponieważ nie prowadzi sprzedaży. Ośrodek sportu mógłby dochodzić tych pieniędzy, ale... nie jest przecież inwestorem - na basen nie wyłożył ani złotówki. VAT zostaje zatem w skarbówce.

Na gruncie prawa nie ma wątpliwości, że ośrodek sportu i gmina to jedna osoba prawna. Majątek gminy nie jest przecież sprzedawany innemu podmiotowi, tylko udostępniany w ramach jednej większej całości. Z kolei zgodnie z interpretacją Ministerstwa - gmina, zarząd basenu i ewentualnie zakład wodno-kanalizacyjny, który dostarcza wodę do pływalni (też płaci VAT) to trzech różnych płatników. Efekt? W takim układzie 23-procentowy VAT jest płacony trzykrotnie. Podobnych przykładów jest zdecydowanie więcej.

- Innym przykładem może być zarząd oczyszczania dróg (będący zakładem budżetowym), który odśnieża ulice zimą i wystawia gminie fakturę, oczywiście z doliczonym podatkiem VAT. Ten podatek jest dla gminy nieodliczalny, bo nie ma ona żadnych przychodów związanych z odśnieżaniem dróg. W efekcie przy wartości usług 100, gmina ponosi koszt 123 - tłumaczy Dorota Pokrop, dyrektor w dziale doradztwa podatkowego EY.

Wyrok może to zmienić na korzyść gmin i jej finansów. Nie będzie konieczności wystawienia faktury pomiędzy zarządem odśnieżania dróg a gminą - wszystko będzie w ramach jednego podmiotu. Koszt działalności gminy w wyniku takiej drobnej zmiany wyraźnie spadną.

Warto przypomnieć, jak wygląda gminny układ. W Polsce jest 2478 gmin, w których funkcjonują jednostki (szkoły, ośrodki sportu, żłobki) i zakłady budżetowe (cmentarze, zakłady wodno-kanalizacyjne), instytucje kultury finansowane przez gminę oraz spółki komunalne (zakłady transportowe, czy niektóre firmy wodno-kanalizacyjne). Wyrok Trybunału i sporna interpretacja dotyczy jednostek i zakładów - nie mają osobowości prawnej, nie mają pełnej możliwości podejmowania decyzji i nie ponoszą ryzyka ekonomicznego.

Każda gmina sama decyduje, jak funkcjonuje podległy jej podmiot. Niektóre - by ułatwić sobie między innymi rozliczanie VAT lub zwiększyć efektywność powołują spółki. Są jednak podmioty, których w spółki nie można przekształcić - są to na przykład szkoły.

Skąd problemy?

Chociaż batalia sądowa kilku gmin z Ministerstwem Finansów trwa dopiero kilka lat, to cały problem ma swoje źródła jeszcze w okresie wchodzenia Polski do Unii Europejskiej. Już wtedy można było uporządkować kwestie płatności VAT przez gminy i podległe jej jednostki, ale... opór stawiały i same gminy, i przedstawiciele Skarbu Państwa. Budżet na takim rozwiązaniu zyskiwał, a w gminach nie trzeba było ciąć etatów księgowych i zmienić systemu.

- Od momentu wejścia do Unii Europejskiej w 2004 roku w Polsce obowiązuje ustawa o VAT, w ramach której spółki wielooddziałowe rozliczają się jako jeden podatnik - tłumaczy Dorota Pokrop. Do przepisów musiały dostosować się na przykład banki i oddziały pocztowe.

Zgodnie z obowiązującym od 1 maja w Polsce prawem, podatnikiem VAT są jednostki organizacyjne wykonujące samodzielnie działalność gospodarczą bez względu na cel i rezultat takiej działalności. I właśnie te przepisy uregulowały to, że Poczta Polska płaci VAT jako jedno wielkie przedsiębiorstwo, a nie każdy oddział osobno. W ten sam sposób działają oddziały banków - stanowią tylko element większej firmy. Takie zmiany nie dotknęły jednak gmin - a to błąd.

W ocenie ekspertów EY - od 11 lat obowiązuje całkowicie błędna interpretacja przepisów, która ogranicza prawa gmin. O tym, że panuje chaos interpretacyjny najlepiej świadczy fakt, że Naczelny Sąd Administracyjny na wniosek Poznania zbadał sprawę i zdecydował, że jednostki budżetowe gminy nie są odrębnymi płatnikami VAT. Co zaskakujące sąd na podobny wniosek Wrocławia nie potrafił odpowiedzieć i zadał pytanie Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej. I wprowadził jeszcze większe wątpliwości - w końcu część gmin, widząc sukces zarządców Poznania, stwierdziło że od 1 stycznia 2016 roku też przejdą na wspólne rozliczanie.

Resort finansów postanowił jednak szybko uciąć część zapędów i wydał oświadczenie. Czytamy w nim: "Mając na uwadze utrwaloną praktykę interpretacyjną, znaczenie przedmiotowej kwestii dla wszystkich jednostek samorządowych oraz konieczność zapewnienia pewności stosowania prawa, do momentu wydania orzeczenia przez Trybunał Sprawiedliwości UE pozostaje aktualne dotychczasowe stanowisko Ministra Finansów, wyrażone w wydawanych interpretacjach indywidualnych, uznające samorządowe jednostki budżetowe za odrębnych podatników podatku od towarów i usług".

Korzystny dla gmin wyrok Trybunału w oczywisty sposób w pierwszym momencie jest niekorzystny dla Skarbu Państwa. Gminy masowo rzucą się, by odzyskać pieniądze z ostatnich pięciu lat. Warto zauważyć, że pieniądze z lat 2004-2009 są dla gmin nie do odzyskania. One już na zawsze pozostaną w budżecie państwa. Eksperci EY zaznaczają jednak, że budżet zarobi w inny sposób - pieniądze przeniosą się na inwestycje, a to już realnie poprawia sytuację lokalnych firm budowlanych, które odprowadzą podatki z zysków.

Co po wyroku?

Zanim jednak gminy będą mogły w pełni skorzystać z nowych przepisów - minie trochę czasu. Po pierwsze sam wyrok Trybunału Sprawiedliwości nie oznacza anulowania interpretacji Ministerstwa Finansów. Musi to zrobić sam minister, chociaż jak wskazuje Agnieszka Tałasiewicz, partner w dziale doradztwa podatkowego EY - z reguły resort nie walczy z decyzją europejskiej instytucji. - To w zwyczaju mają na przykład ministrowie finansów Włoch, czy Hiszpanii - tłumaczyła.

Co równie istotne - zmiana przepisów nie nastąpi z dnia na dzień. Najprawdopodobniej resort zdecydowałby się na okres przejściowy - eksperci wskazują, że odczekanie 12 miesięcy byłoby wskazane i dla budżetu państwa, i dla gmin. Budżet mógłby przygotować się na zwrot VAT-u, a gminy wykorzystałyby ten czas na zmiany we własnej strukturze i wyznaczenie osób odpowiedzialnych za raporty podatkowe. - Osoby zajmujące się w gminie finansami, czyli skarbnik, burmistrz, wójt, po wyroku będą narażone na odpowiedzialność karno-skarbową. O ile w małych gminach wystarczy, by wójt zajrzał przez ramię skarbnika i już wszytko wie, to w niektórych - posiadających ponad sto podmiotów zależnych, nadzór będzie szczególnie trudny - tłumaczy Agnieszka Tałasiewicz.

A gdyby wyrok był niekorzystny? Dla większości gmin niewiele się zmieni, bo nie walczyły one o zwrot VAT. Kilka - takich jak Poznań, czy Wrocław, które na wspólne rozliczanie już są gotowe, musiałoby wrócić do poprzedniego stanu. Sytuacji, kiedy odzyskiwanie VAT od inwestycji jest możliwe, ale wymaga zdecydowanie więcej trudu i wykorzystywania innych luk w przepisach.

Zobacz też: * *Tax free - jak dostać zwrot VAT za zakupy za granicą?

vat
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)