Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Anna Frankowska
|

Pozytywne zaskoczenie. Sprzedano obligacje za 6 mld zł

47
Podziel się:
Pozytywne zaskoczenie. Sprzedano obligacje za 6 mld zł
(Jacek Dominski/REPORTER)

Na pierwszych w tym roku aukcjach Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje skarbowe za 6 mld złotych, choć inwestorzy mieli znacznie większy apetyt. Zdaniem ekonomistów wyniki świadczą o tym, że inwestorzy zagraniczni wracają na polski rynek długu.

W pierwszym czwartkowym przetargu inwestorzy objęli pięć rodzajów obligacji skarbowych o zapadalności od dwóch do dziesięciu lat za łączną kwotę 5 mld zł, przy popycie sięgającym prawie 13 mld zł. W uzupełniającym przetargu MF sprzedało jeszcze papiery za miliard złotych przy popycie przekraczającym dwa miliardy.

Analityk z banku Pekao Arkadiusz Urbański ocenił w rozmowie z PAP, że zainteresowanie emitowanymi w czwartek obligacjami było pozytywnym zaskoczeniem. "Początek roku nie był najlepszy dla długu w regionie, także w Polsce. Były obawy, które zresztą objawiły się zmniejszeniem podaży, o popyt oraz o ceny" - tłumaczy Urbański. Wyjaśnił, że w październiku i listopadzie kapitał zagraniczny wycofywał się z Polski, a wynik czwartkowej aukcji świadczy o tym, że inwestorzy z zagranicy brali w niej udział.

"Zainteresowanie dłuższymi papierami, które są najbardziej ryzykowne, było solidne, co świadczy o tym, że nierezydenci wracają do Polski" - dodał analityk. Jego zdaniem część inwestorów mogła uznać, że wzrost rentowności polskich średnioterminowych i długoterminowych papierów, który w ostatnich tygodniach miał miejsce, jest atrakcyjną alternatywą dla inwestowania w innych częściach świata.

Jego zdaniem sprzedaż właśnie takich obligacji jest - z punktu widzenia resortu finansów - bardzo dobrym rozwiązaniem. "Wynik pierwszej w tym roku aukcji to dobry sygnał. O ile w piątek dane ze Stanów dotyczące przyrostu zatrudnienia nie zaskoczą bardzo pozytywnie, to możliwe, że mamy szansę na kilkudniową odwilż na naszym rynku obligacji" - uważa Urbański. Według niego rentowności polskich obligacji mogą spadać, ale zapewne nie na długo.

Na horyzoncie czarne chmury?

"Optymizm po tej aukcji może nie trwać długo, bowiem na horyzoncie są czarne chmury" - powiedział. Wskazał, że wkrótce czeka nas bowiem porcja danych z krajowej gospodarki oraz decyzje ratingowe Moody's i Fitch, co rodzi niepewność na rynku.

Także ekonomista z ING Banku Śląskiego Piotr Popławski ocenił w rozmowie z PAP, że popyt na papiery oferowane przez resort finansów był "całkiem solidny", zwłaszcza jeśli chodzi o obligacje dwuletnie i pięcioletnie. Zwrócił uwagę na zainteresowanie papierami dziesięcioletnimi, co jest szczególnie istotne biorąc pod uwagę trudne warunki na rynku.

"Ministerstwo Finansów starało się głównie uplasować na rynku dłuższe papiery. W przypadku np. obligacji dwuletnich popyt sięgnął 2,8 mld zł, a sprzedano obligacje za niecały miliard. Natomiast w przypadku dziesięcioletnich, przy popycie prawie 2,8 mld, sprzedano papiery za ponad 1,5 mld zł. Widać, że resort na tyle, na ile był w stanie, starał się wydłużyć zapadalność oferowanych obligacji" - wyjaśnił Popławski.

Jego zdaniem w wynikach aukcji widać duży popyt na nasze papiery ze strony inwestorów zagranicznych, co oznacza, że powoli wraca zainteresowanie rynkiem długu. "Rynki trochę miej się boją tego, co dzieje się w Stanach" - ocenił. Dodał, że rynek polskich obligacji w ostatnich miesiącach dotknęła mocna przecena, w związku z tym dochodowości naszych papierów są atrakcyjne.

"Zdziwiłbym się jednak, gdyby nastąpiło jakieś większe umocnienie, bowiem scenariusz wzrostu inflacji w Europie jest cały czas dominującym, co pcha dochodowości np. niemieckiego bunda (obligacji niemieckich - PAP) w górę" - powiedział Popławski.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(47)
Paszczywół
7 lat temu
brocha odpowiadasz za biliard długu kto wykupi obligacje za 10 lat ?? a ile zapłacisz za obsługę długu ??? drugie tyle ??? to trybunał stanu !!!!. Oj powiózł Cię skurcz okopowy oj powiózł
Rachunek
7 lat temu
Jedzie i to z daleka...ściema jak za PRL,te same hasla,slogany,super,żadnych potknięć-przyszłe pokolenia bedą plakać,ten dług to dla nich,pis jest gorszy niz po,wiecej kradnie.I ten ich program darmozjad 500+.wspomagajacy w 90 % patologie.ale sukcesy...
Bart
7 lat temu
To jakas sciema smierdzi na kilometr.Sami kupilii?
misiek721
7 lat temu
Nie jest ważne ile sprzedali, tylko jak drogo.
prawda ekonom...
7 lat temu
500+ to poprostu redystrybucja czyli oddanie niektórym naszych pieniędzy zabranych wszystkim w podatkach oraz z zadłużenia społeczeństwa poprzez sprzedaż terminowych obligacji skarbowych w kraju w lub zagranice - wtedy denominowane w walucie nabywcy. (obligacja to obietnica spłaty określonej sumy pieniędzy wraz z odsetkami po określonym czasie czyli dług). Niedługo odczujemy to negatywnie poprzez wzrost podatków i wprowadzenie nowych cichaczem, aby spłacić zadłużenie z odsetkami czyli wykupić obligacje wyemitowane dziś z należnymi odsetkami %. Tak wygląda mechanizm zadłużania społeczeństwa poprzez rządy na całym świecie. W 2017 r. zabraknie w budżecie 59 mld zł. Rząd jak daje 500 zł, musi zabrać 700 zł (urzędnicy nowi + dług z odsetkami). Cała ta akcja 500+ ma na celu kupienie poparcia społecznego. NIE LEŻY W INTERESIE POLITYKÓW MÓWIĆ CAŁĄ PRAWDE PONIEWAŻ PRZEDKŁADAJĄ INTERES PARTYJNY NAD INTERES SPOŁECZNY ! PRAWA EKONOMII SĄ NIEUBŁAGANE ! ZA KILKA LAT BĘDZIE TAK FATALNA SYTUACJA FINANSOWA KRAJU ŻE ALBO NAŁOŻĄ GIGANTYCZNE PODATKI NA SPŁATE ALBO ZBAŃCZYMY, A PiSu JUŻ DAWNO U WŁADZY NIE BĘDZIE ! TO CI CO UCZCIWIE PRACUJĄ ŁOŻĄ NA TEN PROGRAM !
...
Następna strona