Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opozycja krytykuje wstępny projekt budżetu na 2017 r. PiS: budżet realny

18
Podziel się:

stępny projekt budżetu na 2017 r. to zadłużanie państwa. Projekt jest nierealny i niebezpieczny dla rozwoju Polski - ocenili we wtorek politycy opozycji. Według PiS, budżet będzie "stabilny", a jego założenia są "bardzo realne".

Opozycja krytykuje wstępny projekt budżetu na 2017 r. PiS: budżet realny
(East News/Andrzej Hulimka/REPORTER)

Wstępny projekt budżetu na 2017 r. to zadłużanie państwa. Projekt jest nierealny i niebezpieczny dla rozwoju Polski - ocenili we wtorek politycy opozycji. Według PiS, budżet będzie "stabilny", a jego założenia są "bardzo realne".

Wstępny projekt budżetu na 2017 rok, o którym w poniedziałek poinformowało Ministerstwo Finansów, przewiduje dochody na poziomie 324,1 mld zł, wydatki 383,4 mld zł, a deficyt nie większy niż 59,3 mld zł. Wzrost PKB w ujęciu realnym prognozowany jest na poziomie 3,6 proc. Resort finansów podkreślił, że projekt przyszłorocznego budżetu został sporządzony zgodnie z wymogami mechanizmów zawartych zarówno w prawie krajowym i unijnym i "spełnia kryteria stabilizującej reguły wydatkowej oraz deficytu sektora finansów wg. metodyki unijnej niższego niż 3 proc PKB, tj. wynosi 2,9 proc. PKB".

Rzecznik klubu PiS Beata Mazurek powiedziała, że założenia projektu budżetu na 2017 rok zakładają, że deficyt mieści się w ramach prawa krajowego i unijnego. - PO tak ostro krytykująca założenia naszego budżetu zapomina o tym, że w latach 2009-2015 to budżet PO był objęty procedurą nadmiernego budżetu. Nasz budżet będzie stabilny - podkreśliła.

- Już dzisiaj niektórzy analitycy, chociażby bankowi, czy Klub Jagielloński mówią, że założenia budżetu na 2017 rok są bardzo realne. Rząd zapewni finansowanie naszych obietnic wyborczych. Żadna zapaść finansów publicznych nam nie grozi - podkreśliła.

Także rzecznik rządu Rafał Bochenek odnosząc się do zarzutów partii opozycyjnych odparł, że "budżet jest realistyczny". - Jest budżetem, który gwarantuje realizację naszych wszystkich obietnic, do których zobligowaliśmy się przed Polakami, naszych wszystkich reform, które już wdrożyliśmy, m.in. bardzo szerokiego programu Rodzina 500+, reformy emerytalnej, do której się przygotowujemy; również budżet ten uwzględnia zmiany, które będą zachodziły w polskiej gospodarce w związku z wprowadzeniem minimalnej stawki godzinowej, która od stycznia będzie wynosiła 13 zł - mówił Bochenek.

Wcześniej wiceszef sejmowej komisji finansów Janusz Cichoń (PO) ocenił na konferencji prasowej w Sejmie, że wstępny projekt budżetu na 2017 rok to dowód na fiasko polityki gospodarczej PiS. - To jest konsekwencja nieudolności rządu, jeśli chodzi o realizację inwestycji publicznych, to nas naprawdę bardzo niepokoi - mówił. Jak zauważył, rząd założył na 2017 rok rekordowy deficyt. - Wysoki deficyt jest dowodem na to, że program PiS, m.in. 500 plus realizowany jest na kredyt, (...) nie stać nas dzisiaj na realizację obietnic wyborczych PiS, stąd konieczność zadłużania państwa, wbrew deklaracjom PiS - powiedział Cichoń.

Posłanka PO Izabela Leszczyna zaznaczyła, że wstępny projekt budżetu na 2017 rok, to pewność spowolnienia rozwoju gospodarczego Polski. Jak dodała, PiS nie potrafi prowadzić inwestycji, uszczelnić systemu podatkowego, ani wydawać środków unijnych. Jej zdaniem, założenia budżetu na rok 2017 są "nierealne i bardzo niebezpieczne dla rozwoju Polski".

- Deficyt jest założony na maksymalnym możliwym poziomie, on oscyluje w granicach 3 proc. PKB. Wystarczy jakiekolwiek niepowodzenie, zachwianie koniunktury, czy przyczyna zewnętrzna, przekraczamy 3 proc. PKB i wchodzimy w procedurę nadmiernego deficytu. (...) To jest tak, jakby minister finansów płynął sobie łódką, chciał płynąć jeszcze szybciej, wyrzuca cały zbędny balast i w amoku, razem z balastem wyrzuca koła ratunkowe i kamizelki ratunkowe. To nie tylko brawura, to jest ogromna nieodpowiedzialność - oceniła Leszczyna.

Założenia projektu przyszłorocznego budżetu skrytykowała też posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska, która oceniła, że "rząd PiS, podobnie jak jego poprzednicy, postanowił prowadzić nasz kraj żyjąc ponad stan". Zaznaczyła jednocześnie, że obecny rząd w gospodarowaniu państwowymi pieniędzmi "bije poprzedników na głowę".

Posłanka Nowoczesnej wskazała, że rząd zapowiedział bardzo wysoki deficyt, który przybliża nas do procedury nadmiernego deficytu. - Najgorsze jest to, że jest to wariant optymistyczny. W tym budżecie zakłada się bowiem bardzo pozytywne wskaźniki odnoszące się do gospodarki oraz bardzo wysokie wpływy z podatków, m.in. z VAT - mówiła.

Założenia przyszłorocznego budżetu krytykował również we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Widać, że brakuje dochodów, deficyt jest coraz większy, zadłużamy się. W tendencji i działaniach PiS widać powrót nie tyle do lat 90-tych, ale w wielu miejscach do czasów PRL - ocenił. - Wracają rozwiązania rodem z PRL, to jest taka recydywa PRL, zadłużanie państwa, to też była domena tamtej epoki - podkreślił szef PSL. Jak dodał, najgorsze co może zrobić rząd, to wprowadzać rozwiązania dotyczące np. programów wspierających polskie rodziny, a następnie w przyszłości - z powodu braków finansowych - odbierać poszczególne świadczenia. - Dla nas najważniejsze są budżety polskich rodzin, trzeba je wspierać - zadeklarował Kosiniak-Kamysz.

Również rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza zwracał uwagę, że wstępny projekt budżetu na 2017 rok, to "zadłużanie przyszłych pokoleń Polaków". Jak podkreślił, taka polityka finansowa PiS, "nie jest odpowiedzialna". - Już ostatni budżet miał rekordowy deficyt, wówczas rząd PiS tłumaczył się, że to był budżet przygotowany przez Platformę. Jak widzimy - w sytuacji, kiedy budżet w całości przygotowuje rząd PiS - mamy do czynienia z jeszcze większym deficytem - powiedział Kulesza.

MF podkreśliło, że w ramach budżetu na rok 2017 "zabezpieczono niezbędne środki" na finansowanie zarówno nowych działań, jak i kontynuację działań rozpoczętych w latach ubiegłych. Najważniejsze z nich to finansowanie Programu "Rodzina 500+", planowane zmiany dotyczące wieku emerytalnego, jednorazowe dodatki pieniężne dla niektórych emerytów i rencistów, zwiększone nakłady na obronę narodową i infrastrukturę transportu lądowego, podwyższenie kryteriów dochodowych oraz niektórych kwot świadczeń rodzinnych, podwyższenie wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, dofinansowanie do bezpłatnych leków dla osób, które ukończyły 75. rok życia, większe dofinansowanie do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich w celu szerszej dostępności do tych ubezpieczeń.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(18)
Stary.
8 lat temu
Po to żeby opracować projekt budżetu , to trzeba się znać na ekonomii i finansach, czego trudno wymagać od pisowskich pseudo wykształciuchów. A zmieniając tylko cyferki z obecnego budżetu na cyferki brane z sufitu, to żaden projekt tylko atrapa budżetu, podobnie jak ten rząd.
TYLKO
8 lat temu
tylko Tusk w latach nadmiernego deficytu inwestował w autostrady ogólnie pojętą infrastrukturę a nie rozdawał pieniądze na prawo i lewo
Gosia
8 lat temu
dla rządu ustalony w ustawie budżetowej pułap deficytu budżetowego jest nieprzekraczalny, w sytuacji gdy zarysowuje się możliwość jego przekroczenia, rząd musi spowodować odpowiednią nowelizację ustawy (podwyższenie pułapu) albo też liczyć się z odmową udzielenia przez parlament absolutorium, co jest równoznaczne z dymisją rządu (zakładając że Polska dalej jest państwem prawa...)
lelo904
8 lat temu
dzisiejsza opozycja tak jak w czasach rządzenia uważa,że nic się nie da zrobić i jedyną ich receptą na dobrobyt całego kraju jest rzepliński i jemu podobni.skończyło się i se ne wrati złodziejskie liberały.
emerytka
8 lat temu
Polskie zadlurzaja a polacy sie gorzej maja i na glupoty wydaja tak pieniodze podatnika dobrze sie wydaje i rozdaje nietrzeba za nie byc odpowiedzialnym nikt nic nam niezrobi a powinni byc karani jak przestepcy