Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Bartosz Krzyżaniak
|

Budowlańcy biją rekord za rekordem. W mieszkaniówce euforia

105
Podziel się:

Budowlańcy bardzo się rozpędzili. I nie zamierzają zwalniać. Rośnie produkcja, przybywa mieszkań i pozwoleń na budowę. A koniunktura pierwszy raz od 2011 roku jest wreszcie pozytywna.

Budowlańcy biją rekord za rekordem. W mieszkaniówce euforia
(Bartosz Wawryszuk)

Po zawirowaniach w 2016 r. budowlanka wychodzi na prostą. Świadczą o tym najświeższe dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS): w marcu produkcja budowlano-montażowa była o połowę wyższa niż w lutym (+49,4 proc.). W porównaniu z marcem 2016 r. wzrost też był imponujący – 17,2 proc.

- To rewelacyjne dane. Pokazują bardzo solidne odbicie w budownictwie – komentuje Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK. Wprawdzie na tak dobry wynik wpływ miał tzw. efekt dni kalendarzowych, jednak mimo to budowlanka ewidentnie nabrała wiatru w żagle. I to po okresie długotrwałej flauty.

- W marcu przeskoczyliśmy o dekadę do przodu. Z poziomów lat 2007-2008 produkcja wskoczyła na pułap z początku roku 2016, zanim zaczęły się spadki. To bardzo mocne odbicie – dodaje ekonomista BZ WBK.

Tak dobrze, że aż strach

Świetne wyniki branży potwierdzają dane o budownictwie mieszkaniowym. W marcu oddano do użytku 13,9 tys. mieszkań – o 15,3 proc. więcej niż w lutym i o 12,3 proc. więcej niż w marcu 2016 r.

- Mocno wyśrubowane statystyki budownictwa mieszkaniowego ostatnich kwartałów nie stanowią żadnej przeszkody w przekraczaniu kolejnych poziomów o wręcz fantastycznych, a do tego często niespotykanych dotąd parametrach. Wynikowe fajerwerki są z jednej strony potwierdzeniem wciąż rozpędzającej się koniunktury na pierwotnym rynku mieszkaniowym, z drugiej jednak mogą budzić niepokój o jej przegrzanie – mówi Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości z portalu RynekPierwotny.pl. Jego zdaniem pierwszy kwartał okazał się inwestycyjnie radykalnie lepszy od analogicznego okresu 2016 r., który oceniany był jako wyjątkowo udany.

- Pełen rozruch sezonu budowlanego zaowocował zwłaszcza w marcu wynikami budzącymi prawdziwy respekt. W sumie w ubiegłym miesiącu inwestorzy ruszyli z budową ponad 21 tys. mieszkań, co jest rezultatem nie tylko o prawie 30 proc. lepszym od uzyskanego w marcu ub. roku, ale i historycznie rekordowym – zauważa Jarosław Jędrzyński.

Jeszcze lepiej prezentują się dane o liczbie mieszkań, na budowę których wydano pozwolenia. W marcu było ich ponad 23 tys. – aż o 40,7 proc. więcej niż przed rokiem.

- To kolejny historyczny rekord. A skoro rekordowy marzec, to i rekordowy kwartał, w którym liczba wydanych pozwoleń na budowę przekroczyła 60 tys. – zauważa Jarosław Jędrzyński.
Według niego sytuacja w mieszkaniówce jest tak optymistyczna, że aż niepokojąca. Dane dotyczące nowych i planowanych inwestycji nie utrzymują się na rekordowo wysokich poziomach – są z miesiąca na miesiąc coraz lepsze.

– To tempo trudno uznać za umiarkowane. Nie sposób jednak oczekiwać, że tak będzie się działo w nieskończoność. Może byłoby bezpieczniej, gdyby kolejne miesiące i kwartały przyniosły stabilizację parametrów inwestycyjnych pierwotnego segmentu krajowej mieszkaniówki na obecnych wysokich poziomach. Widoczna w poczynaniach inwestorów klasyczna euforia, to może być - choć oczywiście nie musi - pierwszy sygnał nadchodzącego przesilenia koniunktury – przestrzega analityk.

Jeszcze nie jest za gorąco

Tymczasem budowlańcy ani myślą o hamowaniu. W kwietniu – po raz pierwszy od lipca 2011 r. – przedsiębiorstwa budowlane oceniały koniunkturę w branży pozytywnie - informuje GUS. Oceny te były lepsze niż w kwietniu w poprzednich ośmiu latach. Poprawę koniunktury zgłasza co piąta firma z branży. Budowlańcy drugi miesiąc z rzędu prognozują też wzrost zatrudnienia. Według Piotra Bielskiego wszystko wskazuje na to, że w najbliższych kwartałach "produkcja" mieszkań będzie rosła.

- Tym bardziej, że utrzymuje się popyt: sytuacja finansowa gospodarstw domowych jest niezła, wielu klientów dysponuje gotówką i przy niskich stopach procentowych inwestycja w nieruchomości jest dla nich alternatywą dla lokowania środków na lokatach. Deweloperzy pracują pełną parą, ale do przegrzania rynku jeszcze daleko – uspokaja ekonomista BZ WBK.

wiadomości
gospodarka
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(105)
WYRÓŻNIONE
tadek
8 lat temu
80.000 mieszkań sprzedanych przez deweloperkę w zeszłym roku to nie powód do eufori ale to dno i 4 metry mułu. W stanie wojennym w okresie załamania gospodarki oddawano 240.000 mieszkań rocznie dodajmy że większych niż obecnie. 80.000 mieszkań to schodzi rocznie w 5 milionowej Norwegi . Ale Polska ma 38 mln ludzi. Dodajmy że tam nie buduje się mieszkań mniejszych niż 70 m2 co w Polsce taki metraż jest już szczytem rozpasania bo buduje się ostatnio i klitki po 22 m2. A drugie to jakoś ta euforia w żadnen sposób nie przkłada się na ilośc i jakosć miejsc pracy w budownictwie, gdzie dalej jest 10 zł na godzinę na czarno lub 20 zł na godzinę na DG co jedno i drugie jest kompletnym śmiechem. No ale Ukraińcy robią za 8 zł na czarno a PIP na to gdzieś.
dziękuję za u...
8 lat temu
,,Od 1970 r. do 1979 r. zostało ukończonych aż 1,261 mln mieszkań spółdzielczych. Do tego wyniku trzeba doliczyć również 581 700 mieszkań czynszowych, które powstały dzięki inwestycjom zakładów pracy i lokalnych władz (sektor uspołeczniony państwowy). Ogólnie rzecz ujmując, przez 10 lat (1970 r. - 1979 r.) zostało ukończonych ponad 1,84 mln mieszkań czynszowych. W ramach prywatnego budownictwa (sektor nieuspołeczniony), oddano do użytkowania 613 800 mieszkań. Do tej kategorii zaliczały się głównie domy jednorodzinne. Po zsumowaniu mieszkań ukończonych przez wszystkich inwestorów okazuje się, że ich liczba w latach 1970 - 1979 wyniosła aż 2,46 mln. Ogólny zasób użytkowanych mieszkań od 1970 r. do 1978 r. zwiększył się o 1,25 mln, ponieważ konieczna była rozbiórka wielu budynków."
awinion
8 lat temu
Ten .... PiS, rozpędzili gospodarkę tak jak zapowiadali. Jak śmieli spełniać obietnice wyborcze, by się wstydzili !!!
...
Następna strona