Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Raport: pensje nauczycieli w Polsce poniżej PKB per capita

224
Podziel się:
Raport: pensje nauczycieli w Polsce poniżej PKB per capita
(izusek/iStockphoto)

Maksymalne ustawowe płace polskich nauczycieli na niektórych szczeblach nauczania są niższe niż produkt krajowy brutto w przeliczeniu na jednego mieszkańca Polski - wynika z raportu dotyczącego krajów europejskich, opublikowanego w środę przez KE.

"W prawie wszystkich (analizowanych) krajach maksymalna ustawowa płaca, jaką nauczyciel może otrzymywać po przepracowaniu określonej liczby lat albo w momencie przejścia na emeryturę, jest wyższa niż produkt krajowy brutto per capita. Wyjątkiem są Czechy, Litwa i Słowacja na wszystkich szczeblach nauczania oraz Polska i Szwecja na niektórych szczeblach" - stwierdzono w raporcie na temat pensji i świadczeń dla nauczycieli w roku szkolnym 2015/2016.

Według raportu w Polsce najwyższe roczne zasadnicze ustawowe wynagrodzenie netto nauczyciela na poziomie podstawowym (ISCED 1, według międzynarodowej standardowej klasyfikacji kształcenia) stanowiło w 2015/2016 roku szkolnym 81,9 proc. PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca, a najniższe zasadnicze wynagrodzenie na tym szczeblu - 49,1 proc.

Dla poziomu średniego niższego (ISCED 2) maksymalne wynagrodzenie wynosiło 93,4 proc. PKB per capita, a minimalne - 55,3 proc. Z kolei dla poziomu średniego wyższego (ISCED 3) najwyższa zasadnicza pensja nauczyciela wynosiła 106,9 proc., a najniższa - 62,5 proc. PKB per capita.

Przykładowo w Niemczech zasadnicze maksymalne wynagrodzenie nauczycieli na poziomie średnim wyższym to 199 proc. PKB na jednego mieszkańca, w Portugalii - 245 proc., na Cyprze - 282 proc., w Bośni i Hercegowinie - 327 proc.

Autorzy raportu zastrzegają, że wykorzystano dane dotyczące wynagrodzeń na poziomie nauczania podstawowym i średnim niższym w Polsce dotyczą nauczycieli o minimalnych wymaganych kwalifikacjach. "Jednak około 90 proc. nauczycieli ma wyższe kwalifikacje i otrzymuje wyższe wynagrodzenie" - zastrzeżono w raporcie.

Spośród analizowanych europejskich krajów tylko w Polsce i w Czechach maksymalne ustawowe zasadnicze wynagrodzenie dyrektora szkoły na poziomie przedszkolnym, podstawowym i gimnazjalnym jest niższe niż poziom PKB na jednego mieszkańca - wynika z raportu.

W roku szkolnym 2015/2016 odnotowano wzrost zasadniczej pensji nauczycieli w większości krajów europejskich. Było to wynikiem zarówno podwyżek dla wszystkich pracowników sektora publicznego, a także reform zasad wynagradzania nauczycieli. Polska jest wśród państw, w których nie odnotowano znaczącej podwyżki (wyższej niż o 1 proc.). W żadnym z analizowanych państw nie obniżono wynagrodzeń nauczycieli.

Raport wskazuje na poważne różnice między państwami europejskimi, jeśli chodzi o wynagrodzenia nauczycieli.

Komentując raport, unijny komisarz ds. edukacji Tibor Navracsisc zaapelował o zapewnienie, by zawód nauczyciela był atrakcyjny i cieszył się należnym szacunkiem. "Warunki pracy i wynagradzania są kluczowe, by pozyskiwać najlepszych kandydatów do tej pracy oraz utrzymać dobrych nauczycieli w tym zawodzie" - dodał Navracsics.

Raport dotyczy wszystkich krajów UE, a także Bośni i Hercegowiny, Islandii, Liechtensteinu, Czarnogóry, Macedonii, Norwegii, Serbii i Turcji.

Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(224)
WYRÓŻNIONE
Mason i Cykli...
9 lat temu
Polskie szkolnictwo podstawowe i średnie jest jednym z lepszych w Europie, pomimo gorszych warunków pracy i płacy nauczycieli. W ogłoszonych przez OECD wynikach programu PISA (Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów) w dziedzinie czytania, matematyki i nauk przyrodniczych, Polska została zaliczona do nielicznego grona krajów na świecie, w których wyraźnie poprawiła się w ostatniej dekadzie wiedza i umiejętności młodzieży kończącej obowiązkową edukację w szkole (15-latków). W uznaniu postępów w edukacji zanotowanych w Polsce w ostatniej dekadzie, Warszawa została wybrana na miejsce uroczystego międzynarodowego ogłoszenia wyników PISA dotyczących postępu edukacji na świecie w latach 2000-2009. Zostało ono zorganizowane przez OECD, przy współudziale polskiego rządu, 10 lutego 2011 roku. Jest to niewątpliwie wielki sukces. Szacunek. Jakimi wynikami wy opluwający ten piękny zawód możecie się poszczycić? Może urzędnicy powiedzą, że mamy w Polsce jedną z lepiej funkcjonujących administracji? Może inżynierowie pochwalą się osiągnięciami na miarę europejską, bo o światowej nawet nie wspominam? Może prawnicy poszczycą się świetnym prawem? Może lekarze pochwalą się jednym z lepszych systemów w Europie? Może policjanci stworzyli najbardziej przyjazną i pomocną obywatelom formację w Europie? No proszę, chwalcie się. Korepetycji może udzielać każdy i nie trzeba być nauczycielem. Daj jutro ogłoszenie, zbierz uczniów, zacznij ich udzielać i trzepać kokosy:) Nie? Dlaczego? Aaa, nie masz wiedzy, talentu i umiejętności przekazywania wiedzy. To rób, co umiesz, a oni niech robią to, co oni umieją. Albo zakładaj szkołę, zbierz myślących podobnie, jak ty, by była pełna kadra i uczcie lepiej od nauczycieli, których nauczanie to twoim zdaniem fikcja:) Będziesz też mógł brać mniej za swoją pracę, skoro twierdzisz, że nauczycielom za ich pracę płacą za dużo. Będzie tak, jak sobie wymarzysz:) Będziesz pracował po 40 godz. w szkole, dwa razy tyle po zakończonych zajęciach i to wszystko za np. 1200 zł. Rynek wyniki takiej edukacji oraz zdrowy rozsądek i tak to wszystko zweryfikują:)
Mitra
9 lat temu
Mityczne dni wolne:) Nauczyciele pracują do połowy lipca (podsumowania, rozliczanie roku i nabór do szkoły), potem mają urlop mniej więcej w takiej ilości dni, jak każdy pracownik. Jeśli mowa o wakacjach nauczycieli, to trwają one 6 tygodni (poczytaj przepisy oświatowe), a nie 60 dni, czyli 2 miesiące. Z tych 6 tygodni odlicz soboty i niedziele (czy ty bierzesz urlop na dni wolne i święta?). A teraz policz: 5 dni pracujących w tygodniu razy 6 tygodni urlopu, czyli wakacji = ... Ile wyszło? Nadal 2 miesiące wolnego? W połowie sierpnia wracają do szkoły na egzaminy poprawkowe, rady pedagogiczne, szkolenia i po to, by przygotować wszystko do następnego roku szkolnego. W ferie nauczyciel pracuje na zimowisku albo prowadzi koło zainteresowań. Każdy pracownik ma prawo do 26 dni płatnego urlopu dodając weekendy wychodzi 54 dni, czyli prawie 2 miesiące tyle tylko, że nauczycielom liczy się wszystkie dni, a innym tylko robocze, stąd to głupie wyliczenie i powtarzany stereotyp. Poza tym jak ktoś sobie dobrze ustawi urlop, tzn. weźmie wolne 1 maja pokombinuje ze świętami może mu wyjść nawet więcej wolnego niż nauczycielom. Kolejną sprawą jest to, że z latami pracy ilość przysługującego urlopu się zwiększa np. po 25 latach pracy są to już 34 dni płatnego urlopu czyli ponad 2 miesiące więc o co chodzi? Ty masz: 52 razy weekend + 26 dni urlopu + 13 dni wolnych ekstra (święta/święta państwowe) = 143 dni wolnych. O czym więc piszesz? Jakie narzekania? To nie nauczyciele narzekają, że jest im źle, a inni, że jest im za dobrze.
MiC
9 lat temu
Średni tygodniowy czas pracy nauczycieli wynosi 46 godzin 40 minut - wynika z badania czasu pracy nauczycieli przeprowadzonego przez Instytut Badań Edukacyjnych. Przy obliczaniu całego średniego tygodniowego czasu pracy nauczycieli wzięto pod uwagę 14 najważniejszych czynności związanych z wykonywaniem przez nich pracy. Z badania wynika, że czas przeznaczony na pięć tak zwanych czynności kluczowych dla pracy nauczycieli zajmuje średnio 34 godz. 35 minut, w tym prowadzenie lekcji 15 godz. 30 minut (czyli 20,5 godziny lekcyjnej), przygotowanie do lekcji - 7 godz. 5 minut, przygotowanie i sprawdzanie prac - 7 godz. 20 minut, prowadzenie innych zajęć z uczniami - 2 godz. 10 minut i przygotowanie innych zajęć - 3 godz. Kolejną pozycją jest tworzenie dokumentacji przebiegu nauczania i pracy szkoły; zajmuje ono średnio 2 godz. 55 minut. Samokształcenie i doskonalenie zawodowe zajmuje 1 godz. 50 minut, kontakty z innymi nauczycielami - 45 minut, indywidualne kontakty z rodzicami - 35 minut. Pozostałe czynności pełnią zdecydowanie mniejszą rolę i są na ogół wykonywanie znacznie rzadziej. Nie było trudno znaleźć te dane. Wystarczy wpisać właściwe pytanie w wyszukiwarkę i poświęcić kilka minut na czytanie. Jednak przerasta to większą cześć powiatowych filozofów czerpiących wiedzę z plotek podczas zakupów w Biedronce. Takie myśli rodzą się głównie u ludzi zarabiających dziś najniższą krajową, bo woleli w latach nauki w szkole chodzić w krzaki na fajkę, zamiast na zajęcia. Ciemny lud wszystko kupi. I kupuje jak widać po durnowatych wpisach. Prawda jest jednak taka, że nauczycielom w tej chwili płacą za 40 godz. tygodniowo, ale i tak pracują więcej. Jeżeli chcieliby się rozliczać co do godziny, a tego w tej chwili nie robią, to okazałoby się, że należy im się kasa za nadgodziny - np. jadąc na 2-dniową wycieczkę wyczerpują tygodniowy limit pracy z nawiązką.
...
Następna strona