Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Mateusz Ratajczak
|

Połowę pracujących Polaków mogą zastąpić roboty. Górnicy, kierowcy, rolnicy zagrożeni?

56
Podziel się:

Transport, produkcja, górnictwo, rolnictwo, handel. Roboty już niebawem zaczną w tych branżach wypierać ludzi. W Polsce 7,5 mln miejsc pracy może zostać w pełni zautomatyzowane. To oznacza, że połowę pracujących Polaków zastąpić mogą maszyny.

Za 45 lat roboty prześcigną ludzką inteligencję
Za 45 lat roboty prześcigną ludzką inteligencję (Richard Jones/REX FEATURES)

Transport, produkcja, górnictwo, rolnictwo, handel. Roboty już niebawem zaczną w tych branżach wypierać ludzi. W Polsce 7,5 mln miejsc pracy może zostać w pełni zautomatyzowane. To oznacza, że połowę pracujących Polaków zastąpić mogą maszyny.

- Roboty mogą znaleźć zatrudnienie właściwie wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z pracą rutynową, powtarzalną. Nie znajdą natomiast zatrudnienia tam, gdzie potrzebna jest kreatywność, empatia, nawiązywanie relacji z ludźmi. Na razie nie, nie wiadomo jak będzie w przyszłości – twierdzi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje prof. Kazimierz Krzysztofek z Uniwersytetu SWPS.

Z analizy McKinsey Global Institute wynika, że największy potencjał automatyzacji występuje w pracach związanych z przetwarzaniem żywności, w produkcji, transporcie, magazynowaniu, rolnictwie, handlu detalicznym i górnictwie. Natomiast w najmniejszym stopniu można zautomatyzować usługi edukacyjne.

Zdaniem analityków McKinsey Global Institute w Polsce można potencjalnie zautomatyzować 7,5 mln miejsc pracy. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w drugim kwartale tego roku w Polsce było niemal 16,5 mln pracujących.

- To nie musi być praca umysłowa czy fizyczna, nie ma to znaczenia, bo są roboty, które zastępują ludzi w pracy fizycznej, ale coraz więcej jest takich, które zastępują ludzi w pracy umysłowej. Tam, gdzie mamy do czynienia z liczeniem, z czynnościami powtarzalnymi, tam, gdzie mamy do czynienia np. z wyszukiwaniem, tam roboty radzą sobie doskonale - przekonuje prof. Kazimierz Krzysztofek.

Za 45 lat maszyny prześcigną ludzką inteligencję

Z opublikowanego przez naukowców z Uniwersytetów w Oksfordzie i Yale badania dowiadujemy się, że według 50 proc. ekspertów od sztucznej inteligencji w ciągu 45 lat maszyny prześcigną ludzi we wszystkich aspektach inteligencji, a w ciągu 120 lat zautomatyzowana zostanie cała praca wykonywana przez ludzi. Już w 2024 roku maszyny mają lepiej niż my tłumaczyć teksty pomiędzy dowolnymi językami, zaś do 2031 roku będą gotowe zastąpić człowieka w handlu detalicznym. Do roku 2053 mają stać się też lepszymi chirurgami.

Ekspertów zapytano również, czy w dłuższej perspektywie rozwój SI będzie miał pozytywny czy negatywny wpływ na ludzkość. Na bardzo dobre lub dobre skutki rozwoju sztucznej inteligencji wskazuje 45 proc. badanych. Według 10 proc. uczonych SI może mieć zły wpływ na społeczeństwo, zaś 5 proc. snuje apokaliptyczne wizje zagłady ludzkości.

– Roboty mogą się wymknąć spod kontroli, jeśli będą wyposażone w świadomość, tzn. będą miały wolę działania. Do sztucznej inteligencji nie potrzeba świadomości – można się zachowywać inteligentnie, nie będąc świadomym tego, co się robi, i to potrafi robić maszyna. Maszyna jednak nie ma woli, nie jest intencjonalna, w związku z tym można w każdej chwili odłączyć ją od prądu – zapewnia prof. Kazimierz Krzysztofek.

Agenci ubezpieczeniowi też do wymiany

Na początku 2017 r. japońska firma ubezpieczeniowa Fukoku Mutual Life Insurance zwolniła 36 pracowników i zastąpiła ich sztuczną inteligencją. Klienci załatwiają teraz kwestie roszczeń z maszyną, a nie z ludźmi. Sztuczna inteligencja zajmuje się analizowaniem wniosków i wyceną odszkodowań. Z kolei w Australii przeprowadzono eksperyment, podczas którego sztuczna inteligencja analizowała obrazy organów wewnętrznych pacjentów i na tej podstawie przewidywała, którzy z nich umrą w ciągu pięciu lat. Trafność algorytmów była porównywalna z trafnością przewidywań lekarzy.

- Częściej bywają zagrożone zawody związane z pracą intelektualną, ale właśnie rutynową, dlatego że są to algorytmy umysłowe, które mogą być doskonale zastąpione przez algorytmy komputerowe, więc wszelkie prace kalkulacyjne, procesoryczne, czyli przetwarzanie danych, informacji, zapamiętywanie i agregowanie danych, autentyfikowanie, wyszukiwanie itd. Tutaj możliwość zastąpienia ludzi przez roboty jest duża- twierdzi prof. Krzysztofek.

W ubiegłym roku wartość rynku sztucznej inteligencji dla medycyny wynosiła 667 mln dolarów. Firma MarketsandMarkets przewiduje, że do roku 2022 wartość tego rynku wzrośnie do blisko 8 mld dol. Maszyny pozwolą lekarzom zaoszczędzić czas, wspomogą diagnozę i, w rezultacie, pozwolą na uratowanie życia wielu osobom. Wszystkie te czynniki będą miały olbrzymi wpływ na zmniejszenie kosztów opieki zdrowotnej.

- W medycynie potrzeba coraz więcej sztucznej inteligencji, która będzie umiała interpretować wyniki badań medycznych wykonywanych przez maszyny. Jest taki ogrom danych, że lekarze nie są w stanie poradzić sobie z odczytywaniem tych danych. System Watson w wersji medycznej potrafi zdiagnozować noworodki, ma całą bibliotekę w sobie, ma dostępne wszystkie opisy operacji i potrafi zdiagnozować stan noworodków w szpitalu, dzięki tej diagnozie noworodki mogą wyjść ze szpitala dzień wcześniej, co jest wielką oszczędnością - przekonuje ekspert.

W 2016 roku na całym świecie sprzedano 294 tys. robotów przemysłowych. To niemal o 120 tys. więcej niż w 2013 roku. Szybko rozwija się też rynek robotów osobistych, którego dynamika wzrostu ma w latach 2017–2022 wynieść 37,8 proc. średniorocznie. Pomimo tego, jak wynika z analizy przeprowadzonej przez Jamesa E. Bessena z Boston University, w ciągu ostatnich 60 lat w Stanach Zjednoczonych z powodu automatyzacji zniknął tylko jeden zawód, operator windy.

- Tam, gdzie są roboty, tam są potrzebni także ludzie. Robot może zastąpić lakiernika samochodowego, nawet trzech czy czterech, ale do obsługi robota potrzeba trzech ludzi, do update'owania programu, do konserwacji i do obsługi. Nie jest tak, że robot eliminuje człowieka. Jest tu synergia, synergia techniczno-ludzka, tzn. ludzie są potrzebni robotom, a roboty są potrzebne ludziom - twierdzi prof. Kazimierz Krzysztofek.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Newseria
KOMENTARZE
(56)
WYRÓŻNIONE
Pro_Vocator
7 lat temu
90% urzędników powinny zastąpić roboty. Do układania pasjansa nie potrzebna jest nawet jakaś szczególnie zaawansowana sztuczna inteligencja...
komputer
7 lat temu
Ratajczak/autor tekstu / też będzie zastąpiony przez robota, i wtedy robot napisze sensowny artykuł.
Naród
7 lat temu
KIEDY ROBOTY ZASTAPIA SENATOROW I POSLOW ?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (56)
Gryzli
7 lat temu
Właścicieli wielkich firm też zastąpią .Rząd też powinnien być również zastąpiony jakimś komputerem centralnym
ciekawa Horte...
7 lat temu
Ale w związkach zawodowych zostaną ludzie ? to czy roboty będą potem strajkować ?
ja
7 lat temu
Żeby w miarę dobrze radzić sobie w życiu oprócz pracy i pensji potrzebna jest podstawowa wiedza finansowa – jak zarządzać pieniędzmi, jak skutecznie oszczędzać, inwestować itd. Chodzi by nie podejmować nadmiernego ryzyka, by nie wdepnąć w jakiś AmberGold czy frankowy kredyt. Po to powstała ksią.ż ka „Emer.ytura nie jest Ci potzerbna”, by ludzie mogli się dowiedzieć jak mogą sami zbudować majątek pomimo nienajwyższych zarobków.
trututu
7 lat temu
No zastąpienie ludzi robotami to interesujący pomysł ale tu pojawia się drobny problem to działa na prąd gdyby każda firma tak uczyniła to w jednej chwili zabrakło by prądu bo akurat Polska za mało wytwarza tego prądu jeszcze jak dodamy autobusy i w przyszłości samochody które będą jak baterie to tego prądu na pewno zabraknie .Polskie elektrownie będą przeciążone i po prostu będą wyłączać co chwile a fabryki będą stały i czekały .
kil
7 lat temu
maszyna nie potrzebuje zwolnienia, urlopu, nie płaci się za nia ZUS-u i moze pracowac na 3 zmiany. Dlatego maszyny na pewno wypra ludzi . Juz dzisiaj sa kombajny w rolnictwoe do wiekszosci zbiorów. auta i elektronikę produkuja roboty. Dzieci za które dzisiaj płaci PiS to "produkcja bezrobotnych" i sflustrowanych ludzi w przyszłosci.
...
Następna strona