Jak informuje Bloomberg, Wielka Brytania szykuje poważne cięcia w administracji publicznej. Kanclerz skarbu Rachel Reeves zapowiedziała redukcję zatrudnienia o 10 tysięcy osób. - Jestem przekonana, że możemy zmniejszyć liczbę urzędników o 10 tysięcy – powiedziała w wywiadzie dla Sky News. Jak zaznaczyła, rozrost administracji był uzasadniony w czasie pandemii, jednak obecnie utrzymywanie tak wysokiego poziomu zatrudnienia jest niezasadne.
Planowana redukcja nie oznacza jednak cięć w usługach publicznych. Laburzyści zapowiadają utrzymanie wzrostu wydatków realnych w każdym roku kadencji, ale większy nacisk mają kłaść na efektywność. Resorty zostaną zobowiązane do znalezienia oszczędności m.in. poprzez szersze wykorzystanie nowoczesnych technologii, w tym sztucznej inteligencji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reeves podała przykład brytyjskiego urzędu podatkowego, który już wykorzystuje AI do walki z oszustwami podatkowymi. Dodała, że niektóre funkcje urzędnicze, jak przygotowywanie briefingów, także mogą zostać zastąpione przez technologie.
Według brytyjskich mediów, administracja publiczna będzie musiała wskazać oszczędności o wartości 2 miliardów funtów. Szczegóły planów rząd przedstawi w środę, gdy Reeves zaprezentuje wiosenne oświadczenie dotyczące finansów publicznych wraz z nowymi prognozami Biura Odpowiedzialności Budżetowej.
Jak zauważają eksperci, rządowa ofensywa oszczędnościowa to odpowiedź na malejący margines fiskalny, który kurczy się z powodu niskiego wzrostu gospodarczego i wysokich kosztów obsługi długu. Dlatego też, mimo zapowiedzi braku podwyżek podatków, spodziewane są ograniczenia w planach wydatków publicznych i świadczeń socjalnych - czytamy.
Zwolnienia w USA
Cięcia wśród pracowników federalnych przeprowadza także Donald Trump wraz Elonem Muskiem. W środę administracja prezydenta Donalda Trumpa po raz pierwszy oficjalnie potwierdziła, że zwolniła niemal 25 tys. pracowników federalnych. Dane zawarte w dokumentach sądowych ujawniają skalę zwolnień, które dotknęły m.in. Departament Skarbu (7600 osób), Departament Rolnictwa (5700) i Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (ponad 3200 pracowników).
Masowe zwolnienia, będące częścią kampanii Trumpa na rzecz "przekształcenia" federalnej administracji, objęły głównie pracowników okresu próbnego – osoby z krótszym stażem na obecnych stanowiskach, choć część z nich to wieloletni pracownicy rządu.