Na południu i zachodzie Polski trwa walka z żywiołem. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Podtopienia wystąpiły też w zachodniej Małopolsce, głównie w powiecie oświęcimskim, w gminie Brzeszcze i w powiecie wadowickim.
- Mamy prognozę z biura Wojskowej Służby Meteorologicznej, która jest zbieżna z prognozą IMGW i wskazuje, że maksymalna woda w Opolu i we Wrocławiu nie powinna przekroczyć stanu z 2010 r. - poinformowała prezes PGW Wody Polskie Joanna Kopczyńska, raportując sytuację dot. stanu wód podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu z udziałem premiera Donalda Tuska.
Jak dodała, we Wrocławiu nie zostały odholowane jednostki pływające, które stacjonują na Odrze, mimo że odrzańska droga wodna została zamknięta, a wszyscy właściciele jednostek dostali wezwanie do ich zabrania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To może utworzyć zator, kiedy będzie przechodzić woda powodziowa. Dlatego w uzgodnieniu z panem prezydentem (Jackiem Sutrykiem - przyp. red.) wystąpiliśmy do wojewody o wydanie natychmiastowego nakazu usunięcia jednostek pływających, ponieważ (ich właściciele) nie reagują na komunikaty Wód Polskich - zaznaczyła Kopczyńska.
Jaki jest stan wałów i zbiorników? Raport Wód Polskich
Prezes Wód Polskich poinformowała, że na środę rano zaplanowana jest inspekcja wałów przeciwpowodziowych we Wrocławiu. - Przygotowujemy się do przejścia fali kulminacyjnej przez Wrocław. Generał Stańczyk oddelegował 60 żołnierzy, którzy razem z pracownikami Wód Polskich dokonają inspekcji wałów na terenie Wrocławia - przekazała.
Jak podała Kopczyńska, na zbiorniku Mysłakowice koło Jeleniej Góry doszło do przesiąków. - Dociążyliśmy wał płytą betonową i workami z piaskiem, na ten moment jest bezpiecznie - zapewniła.
Zniszczenia dotyczą natomiast zbiornika Topola. - Była już tam inspekcja Centrum Kontroli Technicznej Zapór. Czekamy, aż zejdzie woda, żeby Centrum mogło dokonać inspekcji, żebyśmy wiedzieli, co z tym zbiornikiem dalej - powiedziała Kopczyńska.
Jak przekazała szefowa Wód Polskich, w poniedziałek został zabezpieczony wał przeciwpowodziowy na Nysie. - Rano jeszcze raz przeliczyliśmy, ile wody możemy zatrzymać w zbiorniku Nysa. Zmniejszyliśmy odpływ z 800 do 600 m sześc., czyli mniej wody wypuszczamy na (rzekę) Nysę. To jest duża zmiana i znacząco odciąża miasto Nysa - wskazała.
Kopczyńska poinformowała, że zmieniono ekipę specjalistów na zbiorniku Nysa. - Mamy drużynę wyszkolonych, doświadczonych hydrotechników ściągniętych z innych obiektów, którym nic nie zagraża. Oni teraz obejmą Nysę. Musimy zwolnić ludzi, którzy tam byli w czasie powodzi i zostali zalani. Są już bezpieczni, już do nich dotarliśmy - zapewniła.
Wg przekazanych przez Wody Polskie informacji wynika, że zbiornik Stronie Śląskie uległ całkowitej awarii i nie działa.
Jak podała Kopczyńska, ze zbiornika Mietków trzeba było zwiększyć odpływ z 60 do 100 m sześc. "Jesteśmy na to przygotowani. Od nocy trwało układanie na Marszowicach (we Wrocławiu - PAP) zabezpieczeń tymczasowych" - zrelacjonowała.
Wypełniać zaczął się polder Oława - Lipki. Wg informacji Wód Polskich woda piętrzona jest do wysokości 620 cm.
Zgodnie z przekazanym raportem w Opolu woda utrzymuje się w międzywalu i nawet przy fali kulminacyjnej powinna się pozostać w korycie.
Bezpieczny jest już polder Buków, w którym stwierdzono powstanie przecieku, z powodu wykonanego nielegalnie wylotu. "Wylot z polderu jest już zasypany, wszystko działa" - przekazała prezes Wód Polskich.
Zabezpieczony został również chroniący Opole polder Żelazna. Z kolei stwierdzone w poniedziałek przecieki wałów na Olzie są sukcesywnie usuwane. "Zabezpieczamy wały włókniną i piaskiem" - powiedziała Kopczyńska. Naprawione zostały również przesiąkające wały na Stobrawie.
- Mamy też liczne przecieki przez korpus wału na prawym brzegu Odry w okolicach zakładu Cemex u ujścia Bierawki. Prowadzimy prace przy udziale OSP, PSP i służb gminnych. Polegają one na uszczelnieniu i dociążeniu za pomocą włókniny i worków z piaskiem. Sytuacja na miejscu jest ustabilizowana - podkreśliła Kopczyńska.
Z polderu Jarnołtówek woda jest powoli spuszczana. - Obserwujemy obiekt. Wygląda na to, że będzie dalej funkcjonował i piętrzył wodę - stwierdziła.
Zbiornik Racibórz ma jeszcze rezerwę
Zrzut wody ze zbiornika Racibórz jest obecnie - według informacji przekazanych przez szefową Wód Polskich - minimalny i taki będzie utrzymywany w najbliższym czasie. Aktualne napełnienie zbiornika wynosi 81 proc. Maksymalnie wstrzymujemy zrzut z Raciborza, żeby nie dołożył się do wody idącej z Nysy Kłodzkiej - w ten sposób chronimy Wrocław - dodała Kopczyńska.
Stabilizuje się sytuacja w rejonie górnej Wisły. Zmniejsza się ilość wody wpływającej do wszystkich zbiorników. - Nie ma tam przekroczeń stanów alarmowych. Występuje jedno przekroczenie stanu ostrzegawczego na Wisłoce w Pustyni - uzupełniła Kopczyńska.
Jak podała szefowa Wód Polskich, Centrum Badań Kosmicznych identyfikuje tzw. obszary bezodpływowe. - Wskazujemy je PSP, która wysyła tam strażaków z pompami - poinformowała.
Podkreśliła, że zarządy gospodarki wodnej na terenie całego kraju, z wyjątkiem tego w Nysie, działają normalnie. - Mimo że wszystkie siły zmobilizowaliśmy do pracy w woj. dolnośląskim, śląskim i opolskim, urzędy funkcjonują. Cały czas wydajemy decyzje administracyjne - wskazała.
Wody Polskie są głównym podmiotem odpowiedzialnym za krajową gospodarkę wodną. Zatrudniają ponad 6 tys. 600 pracowników w całej Polsce, których misją jest - jak informują Wody Polskie - ochrona mieszkańców Polski przed powodzią i suszą, zrównoważone gospodarowanie wodami dla ochrony zasobów wodnych i zapewnienie dobrej jakości wody.