Inflacja regularnie zjada część 500+, gdyż w dobie rosnących środki te tracą na wartości i Polacy mogą za nie kupić mniej. W money.pl w ubiegłym miesiącu pisaliśmy, że 500+ to tak naprawdę dziś 389+, a trzeba liczyć się z tym, że wartość tego świadczenia realnie znów się skurczyła, gdyż wskaźnik inflacji nie odpuszcza i w kwietniu wyniósł ostatecznie 12,4 proc.
Waloryzacja 500+? "Powinna być co trzy lata"
Dlatego też pojawiają się głosy, że świadczenie dla rodzin powinno być waloryzowane, podobnie jak emerytury i renty. Zwolenniczką takiego rozwiązania jest Elżbieta Rafalska. To była minister rodziny, pracy i polityki społecznej za rządów Prawa i Sprawiedliwości. To ona odpowiadała za wprowadzenie 500+.
Nie mam informacji, że rząd podwyższy to świadczenie, natomiast myślę, że się z tym poważnie liczy. Uważam, że co trzy lata powinna być waloryzacja i teraz jest dobra na to chwila – podkreśla Elżbieta Rafalska w rozmowie z "Super Expressem".
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Europosłanka podkreśliła jednak, że jakiekolwiek podwyższenie wartości 500+ stanowiłoby spore wyzwanie dla budżetu państwa. Wskazała, że gdyby do polskich rodzin trafiało o 50 złotych więcej, to dla budżetu oznaczałoby to wzrost wydatków o 4 mld złotych miesięcznie. – A oczekiwania są zapewne większe – zauważa w rozmowie z "SE".
Zróżnicowanie 500+
Dlatego też Elżbieta Rafalska przedstawia inny pomysł na rozwiązanie tej kwestii – zróżnicowanie świadczenia w zależności od wielkości rodzinny. Te wielodzietne miałyby np. otrzymać dodatek inflacyjnych "na czas wielkiej drożyzny".
Ostatnia zmiana w programie "Rodzina 500+" miała miejsce w 2019 roku. Wtedy rozszerzono go o pierwsze dziecko. Wcześniej bowiem świadczenie przysługiwało wyłącznie na drugie i każde kolejne dziecko.