Wyjazd z dzieckiem do hotelu? Grożą za to wysokie kary

Nowe przepisy dotyczące ograniczeń w przyjmowaniu hotelowych gości nie dają policji ani sanepidowi uprawnień, by podważać oświadczenia złożone przez gości. W praktyce ukarani mogą zostać tylko ci, którzy oświadczeń wcale nie złożą lub w "podróż służbową" zabiorą osoby towarzyszące - szczególnie dzieci.

Radisson uniknął kary, bo przekonał Policję, że nie miał szans na wdrożenie noego prawa.Podróż słuzbowa z dzieckiem? Uważaj, grożą za to wysokie kary.
Źródło zdjęć: © GETTY, Artyom Geodakyan/TASS | Artyom Geodakyan

Jeden z gości hotelowych z Radisson w Szklarskiej Porębie w ciągu jednego dnia aż dwa razy sprowadził do hotelu policję. Za pierwszym razem dzwonił z informacją, że posiłki wydawane są tam na stołówce, zamiast do pokoi, a drugi raz, że nie są zachowane bezpieczne odległości i dystans społeczny.

Podinspektor Edyta Bargowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze, w rozmowie z money.pl przyznaje, że w jednym z hoteli w Szklarskiej Porębie faktycznie trwają czynności sprawdzające, czy nie doszło tam do naruszenia przepisów ustawy antycovidowej.

- Na razie żaden wniosek do sanepidu nie został skierowany w tej sprawie - zaznacza podinspektor Bargowska.

mBank webinar odc. 5: Świat inwestycyjny jest dla Ciebie otwarty

Policjantka przypomina, że kontrola w hotelu została wszczęta na wniosek konkretnego klienta hotelu. Policja nie może bez konkretnych podstaw wchodzić i sprawdzać hoteli ani przebywających w nich gości. Dopiero jeśli funkcjonariusze pozyskają informacje, że mogło tam dojść do naruszenia prawa, podejmują interwencję.

"Donos był robieniem burzy w szklance wody i taniej sensacji. Rozporządzenie wprowadzające nowe i kolejne obostrzenia ograniczające funkcjonowanie hoteli, nie komentując ich zasadności przy otwartych centrach handlowych, zostało opublikowane po godzinach pracy w piątek i do tego w nocy, a obowiązywało od soboty, na co nie sposób było się przygotować" - pisze z kolei w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji dyrektor hotelu, Piotr Taracha.

Dodaje, że hotelarze mierzą się obecnie nie tylko z potężnym kryzysem, ale również chaosem prawnym. Jako przykład podaje dwie różne interpretacje przepisów dotyczących działania przyhotelowych basenów.

"Ministerstwo Zdrowia twierdziło, że mogą one działać natomiast Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii wręcz przeciwnie, podkreślało, że obowiązuje zakaz" – przypomina hotelarz.

I dodaje: "Walczymy o przetrwanie i zrobimy wszystko, żeby jakimś cudem wyjść obronną ręką wraz z zespołem z tej pandemii, oczywiście w granicach prawa".

Dyrektor Taracha podkreśla, że zdarzenia te miały miejsce w weekend, w którym wdrażali nowe procedury i hotel przenosił się na nowy system dostawy posiłków do pokoi. Procedury te zaczęły funkcjonować od poniedziałku. Policja ze zrozumieniem przyjęła wyjaśnienia hotelu i dostali tylko pouczenie.

W przepisach jest luka

To, że hotelarz ze Szklarskiej Poręby wyszedł z opałów obronną ręką, a sanepid nie wlepił jeszcze kary żadnemu hotelowi w Polsce, nie znaczy, że wkrótce się to nie zmieni.

Jak podaje rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar, w przypadku stwierdzenia naruszeń prawa, kara (do 30 tys. zł) zostanie nałożona solidarnie zarówno na hotel, jak i przebywających w nim turystów.

Tak będzie m.in. w sytuacji wykrycia przez inspektorów braku złożenia przez gościa hotelowego oświadczenia oraz w sytuacji, w której osoba delegowana zabierze ze sobą do hotelu rodzinę, w tym dzieci.

- Rozumiemy, że branża hotelarska walczy o przetrwanie i jest w dramatycznej sytuacji, ale w jeszcze bardziej dramatycznej sytuacji są ci, którzy leżą teraz w szpitalach pod respiratorami i walczą o życie – przypomina Jan Bondar.

Rzecznik dodaje, że jeśli będziemy oszukiwać i obchodzić przepisy, powrót do normalności wydłuży się i ucierpią na tym wszyscy.

Problem w tym, że policja oraz sanepid, które są odpowiedzialne za egzekwowanie nowego prawa, do końca skutecznie robić tego nie mogą. W przepisach jest luka. Brakuje też jasnej ich wykładni.

Oświadczenia bez mocy prawnej?

Jeśli ktoś złoży fałszywe oświadczenie, że jest w delegacji, a w niej nie jest – z wielu powodów za to już nie odpowie.

Inspektorzy sanitarni nie mogą badać i podważać prawdziwości złożonego oświadczenia. Potwierdzają to również prawnicy.

- Teoretycznie, ale tylko w przypadku pracowników, w kontrole oświadczeń mogłaby się zaangażować Państwowa Inspekcja Pracy, która sprawdzałaby, czy delegacja nie pokrywa się z terminem urlopu wypoczynkowego danego pracownika – mówi adwokat Anna Coban. Dodaje jednocześnie, że ta opcja nie wchodzi w grę w przypadku osób samozatrudnionych.

Prawniczka zwraca również uwagę na fakt, że składanie fałszywych oświadczeń podlega odpowiedzialności karnej, ale tylko, jeśli dana osoba składa je pod rygorem odpowiedzialności prawnej.

Tymczasem ani w ustawie, ani w żadnym rozporządzeniu takiego wymogu nie ma. Oświadczania składane przez gości hotelowych są więc oświadczeniami wiedzy i na ich podstawie pociągnięcie do odpowiedzialności karnej nie będzie możliwe.

To nie prawo, ale zarządzenie strachem

O wykładnie i przepisy wykonawcze do ustawy zapytaliśmy również Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii.

Z ich biura prasowego otrzymaliśmy bardzo krótką informację, że nasze pytania są poza zakresem właściwości tego resortu.

- To, co ma teraz miejsce w Polsce, to zarządzanie strachem, które z prawem nie ma wiele wspólnego - uważa Grzegorz Sokoliński, przewodniczący Lokalnej Organizacji Turystycznej i były burmistrz Szklarskiej Poręby.

Dodaje, że kontrole w hotelach mogą odbywać się jedynie na podstawie donosów, a to jest szczucie jednych Polaków na drugich.

Zdaniem Sokolińskiego efekt tej akcji będzie taki, że z obawy o utratę środków pomocowych z PFR i zakaz występowania o nową pomoc do państwa, duże hotele i pensjonaty wstrzymają przyjęcia gości w sezonie zimowym.

Turyści pójdą do prywatnych kwater, gdzie poziom bezpieczeństwa sanitarnego jest dużo niższy. I zamiast mniej, zakażeń po feriach zimowych będzie dużo więcej.

Wybrane dla Ciebie
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów