Żądają ponad 7 mln zł od dewelopera. Miał ich oszukać na "pseudometry"
458 mieszkańców czterech warszawskich osiedli domaga się od Dom Development prawie 7,8 mln zł. Twierdzą, że firma zawyżyła metraż mieszkań, doliczając do niego powierzchnię pod ścianami. Deweloper odpowiada: wszystko było zgodne z umową i sprawdzone przez UOKiK - podaje portal warszawa.naszemiasto.pl.
Prawnicy reprezentujący blisko 300 rodzin domagają się od jednego z największych deweloperów w Polsce, Dom Development, zapłaty niemal 7,8 mln zł. Spór dotyczy sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkań na warszawskich osiedlach Metro Zachód i Przystanek Międzylesie. Mieszkańcy twierdzą, że firma zawyżyła metraż, doliczając do niego powierzchnię pod ścianami działowymi – co ich zdaniem jest niezgodne z normami i prawem.
– Deweloperzy często powołują się na normę PN-ISO 9836, twierdząc, że dopuszcza ona wliczanie powierzchni pod ścianami działowymi do metrażu lokalu. Stanowisko to jest niezgodne z prawdą – argumentuje kancelaria Terlecki & Wspólnicy, reprezentująca klientów. Według niej zarówno wersja normy z 1997 r., jak i z 2015 czy 2022 r., jednoznacznie wyłącza takie powierzchnie z definicji użytkowej - czytamy.
Dom Development odpiera zarzuty. Deklaruje, że klienci byli jasno informowani o sposobie liczenia metrażu, a zapisy umów zostały dwukrotnie zbadane przez UOKiK, który nie stwierdził nieprawidłowości. – Twierdzenia kancelarii, że wprowadziliśmy klientów w błąd i działaliśmy niezgodnie z prawem, są nieprawdziwe – zapewnia spółka w oświadczeniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Big techy okradają Polaków z ich pieniędzy". Ostre słowa ministra
"Setki tysięcy oszukanych". Ministra pisze do UOKiK
W poniedziałek ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz skierowała oficjalne pismo do Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pyta w nim m.in. o działania, które urząd podjął, by wymusić na deweloperach stosowanie właściwych norm przy liczeniu metrażu mieszkań.
Chodzi właśnie o tzw. pseudometrów, czyli sytuacji, w której do ceny mieszkania doliczane są metry powierzchni pod ścianami działowymi. Ministra nazywa to "oszustwem na setkach tysięcy osób" i twierdzi, że straty po stronie kupujących liczone są w miliardach złotych.
Uważam, że w tej sprawie należy podjąć skuteczne działania, które zatrzymają ten proceder – napisała członkini rządu w piśmie do prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego.
Ministra powołała się na analizę polskich norm, z której jasno wynika, że powierzchnia mierzona na poziomie posadzki powinna być liczona bez uwzględniania ścian działowych, a nie – jak praktykowali to deweloperzy – z ich doliczeniem.