Zakaz dla rosyjskich i białoruskich TIR-ów uderzyłby w unijny eksport. W tym polski
Komisja Europejska w odwecie za napaść Rosji na Ukrainę oraz zbrodnie wojenne, które Rosjanie popełnili pod Kijowem, zamierza zaostrzyć sankcje na reżim Putina. Proponowane jest wprowadzenie zakazu dla rosyjskich i białoruskich przewoźników. Jeśli tak się stanie, ucierpi unijny eksport, w tym polski — ocenił w rozmowie z PAP Łukasz Ambroziak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Inwazja Rosji na Ukrainę trwa od 24 lutego. Rosyjskie wojska wycofują się w ostatnim czasie z okupowanych od tygodni okolic Kijowa. Ukraińcy podążający w ślad za armią prezydenta Władimira Putina odkrywają zbrodnie, jakich dopuścili się Rosjanie. Między innymi w miejscowości Bucza. W reakcji na to Komisja Europejska, na apel Wołodymyra Zełenskiego, zaostrza sankcje gospodarcze nakładane na Moskwę.
W ramach kolejnego pakietu restrykcji wobec Rosji szefowa Komisji Europejskiej Ursula Von der Leyen ogłosiła we wtorek (5 kwietnia), że KE m.in. zaproponuje wprowadzenie zakazu dla rosyjskich i białoruskich przewoźników drogowych.
Ta, podobnie jak inne sankcje, to obosieczny miecz, który uderzy nie tylko w reżim Putina. Według Łukasza Ambroziaka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego proponowany przez KE zakaz uderzy w eksport Unii Europejskiej do Rosji i Białorusi. W tym polski.
Analityk zespołu gospodarki światowej PIE powołał się na dane Eurostat-Comext, z których wynika, że 92 proc. unijnego eksportu do Białorusi i 74 proc. eksportu do Rosji odbywało się z wykorzystaniem transportu kołowego. Dodał, że w 2021 r. wartość sprzedanych przez kraje UE towarów, które dotarły na rynek białoruski ciężarówkami, wyniosła 6,4 mld euro, a na rynek rosyjski – przekroczyła 66 mld euro.
Polscy przedsiębiorcy dobrze przygotowani. "Zadziałały wschodnioeuropejskie instynkty"
Rosyjskie i białoruskie ciężarówki trudne do zastąpienia
Ekspert z PIE podkreślił, że duża część towaru trafia na Wschód dzięki rosyjskim i białoruskim przewoźnikom. Chociaż towary transportują także polskie ciężarówki: "trudno byłoby zastąpić przewoźników ze Wschodu polskimi, gdyż już teraz w tej branży brakuje pracowników" - stwierdził Ambroziak.
Według analityka producenci i eksporterzy z Europy Zachodniej, po wprowadzeniu zakazu dla rosyjskich i białoruskich przewoźników, musieliby albo szukać transporterów ze swoich krajów, bądź innych państw UE, albo alternatywnych rynków zbytu na swoje towary.
"Do Rosji i Białorusi trafia bowiem żywność, leki, kosmetyki, papier, tworzywa sztuczne, maszyny i urządzenia oraz sprzęt i aparatura precyzyjna" - wymienił. Przypomniał, że do UE z Rosji i Białorusi trafiają też ciężarówkami rosyjskie i białoruskie towary, których by zabrakło.
Unijne restrykcje mają też dotyczyć: zakazu importu węgla z Rosji o wartości 4 mld euro rocznie, całkowitego zakazu transakcji w przypadku czterech kluczowych banków rosyjskich (w tym drugiego co do wielkości banku VTB), zakazu wstępu do portów UE dla statków rosyjskich i obsługiwanych przez Rosję, czy zakazu udziału rosyjskich firm w zamówieniach publicznych w państwach członkowskich UE. Ograniczenia miałyby również objąć kolejne osoby związane z rosyjskim reżimem. Sankcje UE wymagają jednomyślności wszystkich 27 państw członkowskich.