Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Bereźnicki
|
aktualizacja

Zakaz handlu w niedziele. Zyskały głównie dyskonty i stacje benzynowe

8
Podziel się:

W niedziele niehandlowe znacznie częściej odwiedzamy parki i place zabaw - pokazują dane z pół miliona naszych komórek. Te dane ucieszą autorów ustawy o zakazie handlu. Znacznie mniej dane, które mówią o tym, dokąd Polacy przenieśli się z niedzielnymi zakupami.

Sklepy w galeriach handlowych przez zakaz handlu notują spadki obrotów od 2 do 11 proc.
Sklepy w galeriach handlowych przez zakaz handlu notują spadki obrotów od 2 do 11 proc. (Jacek Bereźnicki)

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", aż 35 proc. Polaków w niedziele niehandlowe odwiedza parki i place zabaw. W niedziele handlowe odsetek ten wynosi 21 proc. Wyraźnie zyskały też kina. Do analizy zachowań Polaków w niedziele posłużyły dane z ponad pół miliona telefonów.

Takimi danymi dysponuje firma Selectivv, która zajmuje się badaniem zwyczajów i zachowań właścicieli telefonów. Pochodzą od administratorów aplikacji i stron internetowych, z którymi Selectivv ma podpisane umowy.

Rząd mógłby odtrąbić sukces, ale sytuacja się komplikuje, gdy spojrzeć na dane o zakupach Polaków. Zamknięcie dużych sklepów miało spowodować, że Polacy w niedziele zakupy będą robić w małych, rodzinnych sklepach. Tak jednak się nie stało.

Zobacz także: Obejrzyj: rzecznik przedsiębiorców: Słyszałem, że minister Emilewicz bada ten problem.

Zdecydowanie najwięcej zyskały dyskonty, które w soboty niehandlowe przyciągają aż 31 proc. Polaków. Przed zakazem było to 18 proc. Tak jak rok temu przewidywali eksperci, duże sieci dzięki agresywnym promocjom odciągają Polaków od zakupów w mniejszych sklepach w niedziele.

Dużo więcej niż przed zakazem kupujemy na stacjach benzynowych, choć ich udział w rynku artykułów codziennej potrzeby nadal utrzymuje się na niskim poziomie.

Z danych firmy Nielsen wynika natomiast, że na zakazie straciły małe sklepy spożywcze do 40 m kw. Sprzedaż spadła w nich o 0,4 proc., choć to właśnie one według autorów ustawy miały być głównymi beneficjentami zakazu.

Inni przegrani to sklepy i lokale gastronomiczne w galeriach handlowych, które w weekendy robiły lwią część obrotu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(8)
Miał być raj....
5 lata temu
Cóż, w sobotę robię większe zakupy i do małego osiedlowego już nie wchodzę. Ps. 2 małe sklepiki już dawno padły...dobra zmiana...
Bhu
5 lata temu
Gdyby nie te duze sklepy sieciowe to nasi sklepikarze obdarli by nas ze skory. Chleb po 5zl a maslo po 10' Bo on z powiechchni chandlowej 50m musi stac sie milionerem w pierwsxym pokoleniu. Tylko konkurencja trzyma ich w szachu. Poza tym duzy moze wiecej w negocjacjach z dostawcami.
Deja vu
5 lata temu
Był w latach 70-tych taki wysoki siwy strzyżony na jeża, który też "zawsze chciał dobrze a wychodziło jak zawsze". Najwyraźniej zapatrzenie Słońca Żoliborza w lata komuny jest bezgraniczne ...
jaha
5 lata temu
Trzeba wprowadzić jednak zmiany, bo badania pokazują, że wpływy z tacy też spadły.
pati
5 lata temu
Wyobrazcie sobie ile drobnych biznesow by powstalo gdyby wogole zlikwidowano markety? Ile warzywniakow, sklepow z chemia, z artykulami biorowymi, z prasa, monopoli, sklepow miesnych? I to wszystko za rogiem u pani ´´Halinki´ za rogiem. Poprostu eldorado dla drobnych biznesmenow. Kamienice w cenrach miast by odzyly.