Zamrożone aktywa Rosji. "Od decyzji UE zależy przyszłość bezpieczeństwa Europy"
Od decyzji UE w sprawie wykorzystania zamrożonych aktywów Rosji zależy przyszłość bezpieczeństwa Europy - powiedział Michael Carpenter, były dyrektor Rady Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu ds. europejskich. Jak stwierdził, jest to najważniejsza decyzja strategiczna przed którą stoi Unia.
Carpenter, były ambasador USA przy OBWE i czołowy doradca prezydenta Joe Bidena, określił w ten sposób stawkę przed czwartkowym szczytem przywódców UE z udziałem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Głównym tematem rozmów ma być wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów do udzielenia Ukrainie "pożyczki reparacyjnej" w wysokości ponad 100 mld euro.
Myślę, że to najważniejsza decyzja strategiczna, przed jaką stanęli Europejczycy co najmniej w ciągu ostatniego roku, prawdopodobnie najważniejsza decyzja strategiczna od początku inwazji na pełną skalę. Zależy od niej ostatecznie spójność europejskiego bezpieczeństwa - powiedział ekspert.
Jak zaznaczył, nie wierzy w możliwość osiągnięcia porozumienia kończącego wojnę w Ukrainie drodze trwających negocjacji - które porównał do japońskiego teatru kabuki.
Demograficzna bomba uderzy w ceny mieszkań? Analityk nie ma wątpliwości
UE ma możliwość radykalnej zmiany równania
- Dlatego uważam, że to jedyna kwestia, która naprawdę ma teraz znaczenie. Europa nie dysponuje wystarczającymi możliwościami, aby nagle zmienić równowagę sił, ale ma możliwość radykalnej zmiany równania na korzyść Ukrainy, a na niekorzyść Rosji - wyjaśnił.
To najbardziej logiczne, co mogliby zrobić, aby wykorzystać te zamrożone aktywa zarówno do poprawy sytuacji makroekonomicznej Ukrainy, jak i do sfinansowania zakupu broni dla Ukrainy. Ostatecznie od tego zależy przyszłość - dodał.
Carpenter ocenił, że jeśli Unia nie będzie w stanie podjąć decyzji w tej sprawie - mimo że nie jest to decyzja konsensualna, a wymagająca jedynie kwalifikowanej większości głosów - to "jego wiara w Europę jako strategicznie autonomicznego aktora spadnie zasadniczo do zera". Zaznaczył, że konsekwencje braku decyzji w tej kwestii kontynent odczuje, kiedy Rosja zacznie bezpośrednio zagrażać Europie, lecz ocenił, że obecni decydenci nie zostaną z tego rozliczeni, bo nie będzie ich u władzy.
Europa nie może pozwolić sobie na klęskę
- Jeśli Europa będzie tak ślepa, że nie dostrzeże tej rzeczywistości taką, jaka jest, to poniesie konsekwencje, a dla wielu Europejczyków będą one bardzo ponure. I ci, którzy się sprzeciwiają, w tym Belgowie, z powodu własnych, bardzo partykularnych interesów, będą odpowiedzialni za klęskę bezpieczeństwa europejskiego w XXI wieku - podkreślił.
W Belgii siedzibę ma izba rozliczeniowa Euroclear, na kontach której znajduje się zdecydowana większość zamrożonych aktywów. Postawa belgijskiego rządu Barta De Wevera była dotąd główną przeszkodą w podjęciu decyzji o wykorzystaniu aktywów rosyjskiego państwa. Podawaną przez nich przyczyną są obawy o legalność i konsekwencje prawne takiego posunięcia.
Postawa Belgów frustruje wielu, nie tylko w UE, lecz także w Waszyngtonie. Senator Demokratów Sheldon Whitehouse, autor projektu ustawy przewidującej konfiskatę rosyjskich aktywów w USA, uważa belgijskie obawy za bezpodstawne.
- Jestem z zawodu prawnikiem i ciężko mi sobie wyobrazić zbrodniarza wojennego Władimira Putina poddającego się pod jurysdykcję europejskiego sądu. Nie rozumiem logiki, która za tym stoi - powiedział polityk w rozmowie z PAP. Jak dodał, by przetestować legalność tego posunięcia, UE mogłaby udzielić początkowo Kijowowi mniejszej pożyczki, by zmniejszyć ryzyko. - To jest naprawdę bardzo ważna sprawa - podkreślił.
Ustawa Whitehouse'a tkwi w Senacie m.in. ze względu na postawę Białego Domu, który wstrzymywał dotąd wszelkie inicjatywy Kongresu przeciwko Rosji. Tymczasem według doniesień m.in. AFP, administracja Trumpa naciska na państwa europejskie, by nie ruszać rosyjskich pieniędzy. Carpenter ocenił te działania jako "skrajnie krótkowzroczne", spekulując, że są one związane z prywatnymi interesami głównych negocjatorów USA, Steve'a Witkoffa i Jareda Kushnera i ich otoczenia.
- Pierwotna propozycja 28-punktowego planu Witkoffa zakłada pobieranie przez USA części zysków z inwestowania tych zamrożonych aktywów w Rosji i Ukrainie. Więc chodzi tu o operację zarobkową dla tych, którzy na tym skorzystają. Ale to strategicznie krótkowzroczne, bo jeśli jakaś część tych aktywów wróci do Rosji, zostaną zainwestowane w potencjał wojskowy, który zagrozi bezpieczeństwu Europy - ocenia rozmówca PAP.
Zdaniem Carpentera, mimo optymistycznych ocen Białego Domu dotyczących toczących się negocjacji pokojowych, nie mają one szans na sukces ze względu na fundamentalne różnice w celach Rosji i Ukrainy. Jak zaznaczył, o ile celem Ukrainy jest zachowanie suwerenności, to taki rezultat stanowiłby strategiczną porażkę Rosji. W podobny sposób, jakiekolwiek wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa ze strony USA nie będą akceptowalne dla Rosji. Takie zaś, które będą akceptowalne dla Rosji, nie dadzą
- Zresztą myślę, że prawdopodobieństwo, że Stany Zjednoczone, za rządów Trumpa, obronią Ukrainę przed ponownym atakiem po zawieszeniu broni, wynosi, moim zdaniem, 0 proc. Więc myślę, że teraz mamy do czynienia z teatrem kabuki, który ostatecznie do niczego nie doprowadzi - ocenił Carpenter.