Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. WZI
|

Dzień nauczyciela. Czy pedagodzy mają co świętować?

992
Podziel się:

Nauczyciele od lat narzekają na niskie zarobki i niedofinansowanie szkół. Ile faktycznie zarabia się "przy tablicy"? Sprawdzamy najnowsze dane.

Dzień nauczyciela. Czy pedagodzy mają co świętować?
Tyle zarabiają nauczyciele. (money.pl, Rafał Parczewski)

Pensja początkującego nauczyciela stażysty, w zależności od województwa czy wielkości szkoły, wynosi od 2949 zł brutto.

Przypomnijmy, od przyszłego roku pensja minimalna wzrośnie do przynajmniej 3 tys. zł brutto, więc część nauczycieli będzie musiała otrzymać wyższe wynagrodzenie, żeby ich zatrudnienie w ogóle było legalne.

Nauczyciele kontraktowi zarabiają już nieco więcej - od 3034 miesięcznie. Do pensji należy doliczyć dodatki stażowe i motywacyjne, które rosną wraz z doświadczeniem nauczyciela.

Zobacz także: Minister Czarnek proponuje podwyżki. Szef ZNP ostro: Przekłada pieniądze z kieszeni do kieszeni

Nauczyciele dostają też dodatki za pracę w trudnych warunkach, np. w szkołach specjalnych, oraz za wychowawstwo. To trochę zwiększa ich skromne dochody.

Awans zawodowy

Najważniejszym czynnikiem decydującym o wysokości dochodu nauczyciela jest stopień awansu zawodowego. Obecnie obowiązują cztery - stażysta, kontraktowy, mianowany i dyplomowany. Aby przejść na kolejny stopień, nauczyciel musi odbyć odpowiednio długi staż i zdać egzamin.

Przeciętne pensje nauczycieli mianowanych zaczynają się od 3445 zł brutto, w przypadku tych najmniej doświadczonych. Nauczyciele mianowani z dużym stażem, którzy pracują w warszawskich szkołach, zarabiają przeciętnie 4590 zł - podaje Sedlak & Sedlak.

Najwięcej zarabiają nauczyciele na najwyższym stopniu awansu, czyli dyplomowani. W Warszawie ich przeciętna pensja to 6050 zł brutto.

Wszystkie podane powyżej kwoty to pensje brutto. Trzeba zatem mieć na uwadze, że nauczyciele "na rękę" otrzymują mniej, gdyż część pensji trafia na poczet podatków lub ubezpieczeń.

Fikcyjne podwyżki dla nauczycieli

W 2019 roku nauczyciele zorganizowali ogólnopolski strajk, który zawiesili na czas egzaminów maturalnych. Protest miał zostać odwieszony, ale z powodu pandemii koronawirusa, taka decyzja nie zapadła.

W maju resort edukacji zwrócił się do związków zawodowych z propozycją podwyżki płac, która miałaby iść w parze ze wzrostem pensum - czyli liczby godzin, które nauczyciele spędzają "przy tablicy".

- Propozycja ministra Czarnka to w zasadzie to samo, co odrzuciliśmy w czasie strajku z 2019 roku - mówił w rozmowie z money.pl szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Podkreślał, że przy wzroście pensum godzina pracy nauczyciela będzie warta jeszcze mniej, niż do tej pory.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Sedlak&Sedlak
KOMENTARZE
(992)
Jxjx
2 lata temu
Ludzie 18 godzin pracy przy tablicy; a w przedszkolu 25. Z tego razem z zadaniami dodatkowymi wychodzi lekko 40-50 godzin. Wieczory spędzane na radach, szkoleniach, szykowaniu zajęć., Zebraniach z rodzicami, spotkaniami indywidualnymi, bo mamuśka sobie zażyczy, szykowaniu imprez , konkursów, robienie zakupów w przypadku przedszkola . Rodzice myślą, że te dodatkowe prace dla ich dzieci robią krasnoludki.
teacher
2 lata temu
Trzeba mówić prawdę, nauczyciel to jeden z najgorzej wynagradzanych zawodów, zresztą nie tylko w Polsce. Wynagrodzenia na poziomie minimalnej krajowej dla ludzi po studiach to kpina. W tym kraju na wszystko znajdą się pieniądze tylko nie na nauczycieli, jeśli tylko możecie to unikajcie tego zawodu, albo będziecie całe życie żałować swojego wyboru (czy to w szkole - rozkapryszona młodzież i roszczeniowi rodzice), ale też chociażby w sklepie, gdzie trzy razy sprawdzicie cenę zanim coś kupicie, a ludzie (rodzice) po podstawówkach (gdzie się miało w poważaniu jakąkolwiek edukacje) będą wam wmawiać że zarabiacie dużo, bo więcej od nich.
teacher
2 lata temu
Trzeba mówić prawdę, nauczyciel to jeden z najgorzej wynagradzanych zawodów, zresztą nie tylko w Polsce. Wynagrodzenia na poziomie minimalnej krajowej dla ludzi po studiach to kpina. W tym kraju na wszystko znajdą się pieniądze tylko nie na nauczycieli, jeśli tylko możecie to unikajcie tego zawodu, albo będziecie całe życie żałować swojego wyboru (czy to w szkole - rozkapryszona młodzież i roszczeniowi rodzice), ale też chociażby w sklepie, gdzie trzy razy sprawdzicie cenę zanim coś kupicie, a ludzie (rodzice) po podstawówkach (gdzie się miało w poważaniu jakąkolwiek edukacje) będą wam wmawiać że zarabiacie dużo, bo więcej od nich.
Dota
2 lata temu
Pracuję 39 lat w szkolnictwie specjalnym( nawiasem mówiąc moja godzina pracy z uczniem to 60 minut) i jako nauczyciel dyplomowany z wysługą lat ,dodatkiem trudnościowym( 256zł netto) oraz motywacyjnym( 80zł brutto) oraz wysługą lat mam około 5600zł netto. Pytam,skąd te średnie ponad 7600zł ?! Powiem wprost gdyby nie to ,że jestem rok przed emeryturą to już by mnie w tym zawodzie nie było. Dlaczego specjalista prowadzący zajęcia neurologopedyczne tylko dlatego,że nazwa tych zajęć brzmi rewalidacyjne za 1 lekcję 45 minutową ma płacone 0,75 stawki katechety lub nauczyciela wf.To dalece niesprawiedliwe i głupie. Cóż w tym kraju nie ceni się specjalistów.
Gen
3 lata temu
Jestem profesorem edukacji , czyli mam najwyższy stopień odpowiednik generała czterogwiazdkowego. Nie narzekam wręcz przeciwnie zarobki mega fajne.
...
Następna strona