Zatrzymane prawo jazdy. Trzeba zapłacić 50 gr. Inaczej kara w wysokości nawet 30 tys. zł
Po zatrzymaniu prawa jazdy nie wystarczy, że kierowca odczeka zawieszenie. Zanim wsiądzie za kółko, musi pamiętać o wysłaniu pisma do urzędu i opłaceniu 50 groszy. Inaczej konsekwencje mogą być poważne. Nieświadomi mogą zapłacić nawet 30 tys. złotych i stracić prawo jazdy nawet na trzy lata.
Zatrzymanie prawa jazdy nie oznacza, że urzędnicy lub funkcjonariusze zabiorą kierowcy plastikowy dokument. Ma to niewątpliwie swoje plusy, ale też jeden zasadniczy minus - po upływie trzech miesięcy system nie "odblokowuje" pozwolenia na prowadzenie samochodu "z automatu" - zwraca uwagę serwis Wyborcza.biz.
Można stracić prawo jazdy
Każdy, komu się wydaje, że po upływie czasu, w którego trakcie jego prawo jazdy było zatrzymane, może wsiąść z powrotem za kółko, popełnia błąd. W razie ewentualnej kontroli na drodze systemy policyjne zakwalifikują go jako jeżdżącego bez uprawnień.
W takiej sytuacji funkcjonariusze - zgodnie z prawem - skierują sprawę do sądu. A ten może zdecydować o odebraniu uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi na dwa lata oraz do nałożenia grzywny w maksymalnej wysokości do 30 tys. złotych.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Nadchodzi globalny kryzys. "Trzeba pomóc najsłabszym"
Wyborcza.biz przestrzega, że takie sytuacje już mają miejsce. Przywołuje historię jednego z kierowców, którego policja zatrzymała do rutynowej kontroli na obwodnicy Lublina.
Trzeba zapłacić 50 groszy w urzędzie
Co zrobić, by uniknąć nieprzyjemności? Kierowca sam musi się zgłosić do odpowiedniego wydziału komunikacji w tej sprawie. Trzeba złożyć wniosek o zwrot zawieszonego prawa jazdy oraz przedstawić dowód uiszczenia opłaty ewidencyjnej. W przypadku wspomnianego kierowcy "złapanego" na obwodnicy Lublina opłata ta wynosi... 50 groszy.
Przyczyną całego nieszczęścia jest art. 102 ustawy o kierujących pojazdami. Jeden z przepisów mówi, że: "zwrot zatrzymanego prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem następuje po ustaniu przyczyny zatrzymania oraz po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej" - cytuje Wyborcza.biz.