Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Zawody przyszłości według MEN. W każdym trudno o średnią krajową, ale ekspert chwali

34
Podziel się:

Kształcenie branżowe ma sens, przekonuje ministerstwo - i publikuje listę 24 "zawodów przyszłości", które nie wymagają dyplomu uczelni. Wybór takiego fachu ma chronić przed bezrobociem. Ministerstwo nie wspomina jednak o zarobkach. A te - według statystyk - do najwyższych nie należą.

MEN prezentuje listę zawodów "odpornych na bezrobocie". Zaskakująco mało jest tam profesji związanych np. z sektorem IT
MEN prezentuje listę zawodów "odpornych na bezrobocie". Zaskakująco mało jest tam profesji związanych np. z sektorem IT (WP.PL, Mateusz Madejski)

Elektryk, mechatronik, murarz-tynkarz, technik spawalnictwa, kierowca-mechanik czy elektromechanik - te zawody będą w najbliższym czasie właściwie odporne na bezrobocie, przekonuje ministerstwo edukacji.

Minister Dariusz Piontkowski zaznacza, że przygotowując listę, jego resort czerpał z "różnych źródeł". Nie bazowano tylko na danych GUS-u i urzędów pracy, ale też m.in. analizowano internetowe ogłoszenia i prowadzono rozmowy z przedsiębiorcami.

Tak powstała właśnie lista 24 najbardziej "przyszłościowych" profesji. Jak podał MEN, wszystkich zawodów, których dotyczy szkolnictwo branżowe, jest tymczasem ok. 270.

Zobacz także: Agencja Rozwoju Regionalnego w Starachowicach- fundacja dedykowana lokalnym biznesom

Jak wynagradzane są te zawody? Właściwie w każdym z nich trudno - jeśli wierzyć uśrednionym danym - zarobić przeciętną pensję, która wynosi obecnie w Polsce 5182 zł.

Na stosunkowo wysokie zarobki mogą liczyć automatycy - według serwisu wynagrodzenia.pl, mediana na tym stanowisku to 4930 zł brutto. Na rękę to ok. 3,5 tys. zł. 25 proc. automatyków zarabia natomiast 5,5 tys. zł brutto lub więcej.

Nieco mniej zarabiają elektrycy, choć jak przekonuje resort, oni też nie powinni mieć problemów ze znalezieniem etatu. Mediana zarobków na tym stanowisku to 4350 zł. Nieznacznie mniej zarobią operatorzy obrabiarek.

Nie tylko osoby wykształcone na ogólnych automatyków będą bardzo pożądane przez pracodawców, przekonuje MEN. I wyróżnia profesję "technik automatyk sterowania ruchem kolejowym". Tu mediana wynosi 4010 zł brutto - a to o ponad tysiąc złotych mniej niż średnia krajowa.

Znacznie gorzej zarabia się w innych "przyszłościowych" profesjach. Elektromechanik może liczyć na ok. 2,9 tys., ślusarz na 2,7 tys., a murarz - na ledwie 2,5 tys. zł (wszystkie wartości to kwoty "na rękę").

Co zaskakuje, resort edukacji wymienia bardzo mało profesji związanych z sektorem IT. Na liście znalazł się jednak "technik programista". Trudno natomiast oszacować, na jakie zarobki taki pracownik może liczyć. Wiele zależy od tego, na jakich programach potrafi pracować.

Sporo pracodawców wymaga też od programistów ukończonych studiów. Choć jak przyznaje Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, trend w IT jest taki, że dyplomy liczą się coraz mniej, a konkretne umiejętności - coraz bardziej.

- Jeśli kandydat koduje sprawnie, to może być socjologiem, albo nawet nie mieć wykształcenia - uważa Kubisiak.

"Dobrze, że lista powstała"

Zapytaliśmy MEN, czy tworząc listę, eksperci brali również pod uwagę wynagrodzenia w "zawodach przyszłości". - Eksperci nie opierali się na danych dotyczących zarobków w poszczególnych zawodach. W metodologii prognozy chodzi o to, by oszacować zapotrzebowanie na poszczególne zawody, a nie ich atrakcyjność dla pracowników - precyzuje Anna Ostrowska, rzeczniczka MEN.

Eksperci jednak chwalą resort za stworzenie listy. - Tym bardziej, że do tej pory takich opracowań bardzo brakowało - mówi money.pl Andrzej Kubisiak.

A że pensje w tych zawodach nie dobijają do średniej krajowej? - Warto zauważyć, że obecnie nie zarabia jej nawet 2/3 Polaków - wskazuje ekspert.

Jego zdaniem w Polsce długo młodzi ludzie, wybierając swoje edukacyjne ścieżki, kierowali się modą, a nie realnym zapotrzebowaniem rynkowym. W efekcie, jak uważa ekspert, mamy dużo ludzi z wyższym wykształceniem, a być może wręcz zbyt dużo. - Kończyło się to nierzadko tak, że ludzie mogli po prostu chować swoje dyplomy do kieszeni - mówi nam Kubisiak. A podobne opracowania jego zdaniem po prostu pokazują, "gdzie jest na rynku pracy luka".

Kubisiak radzi jednak, by nie sugerować się tylko jedną listą przy wyborze ścieżki kariery. Zwraca też uwagę na "Barometr zawodów", przygotowywany przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej. Tam można zobaczyć, jakie jest zapotrzebowanie również na te profesje, które wymagają wyższego wykształcenia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

praca
rynek pracy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(34)
WYRÓŻNIONE
Pat
5 lata temu
Zawody głównie męskie, a co z kobietami ? Co mają do zaproponowania kobietom ?
szczecin
5 lata temu
Jeżeli to MEN publikuje, to tak jakby podawał jedyne prawdziwe wyniki w totolotka. Im się nawet nie chce ruszyć tyłka zza biurka.
Statyk
5 lata temu
Ciągle słyszy się, jak wiele Polaków ma magistra, a i tak nie mogą znaleźć pracy, więc dyplomy trzymają w szufladzie. Robię badania i z danych instytucji zajmujących się statystyką wynika, że jest ich około 10 %. Rzeczywiście ogrom!!! Jednak chyba w porównaniu ze wschodem, bo na zachodzie jesteśmy w ogonie.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (34)
Erytrea
4 lata temu
A co powiecie np. o wyjeździe za granicę, żeby tam opiekować się starszymi osobami? Praca ciekawa, jeszcze jeśli ktoś ma smykałkę do języków to już w ogóle. A do tego płaca niezła. Ja zaraz kończę Studium Pracowników Medycznych i Społecznych i myślę właśnie o takiej karierze.
Hhhh
5 lata temu
Kierowca to akurat zawód który za 10 lat zacznie ginąć.
MEN
5 lata temu
A gdzie nauczyciel? - który nauczy tego wszystkiego...
Ozi
5 lata temu
Katecheta, nie został objęty? A nie, to dla swoich
Shsusiod
5 lata temu
Najbardziej perspektywiczny jest grabarz
...
Następna strona