Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

"Zemsta" Tuska? Morawiecki wynegocjował, Parlament Europejski skrytykował. To jeszcze nie koniec sprawy

685
Podziel się:

Premier Mateusz Morawiecki ledwo co zdążył odtrąbić negocjacyjny sukces w sprawie budżetu, gdy największa frakcja w Parlamencie Europejskim, której szefuje Donald Tusk, przygotowała rezolucję, nie zostawiwszy suchej nitki na ustaleniach ze szczytu. - Politycy powinni być bardziej ostrożni z deklaracjami, negocjacje jeszcze trwają - mówi ekspert.

Faktyczny kształt unijnego budżetu poznamy dopiero pod koniec roku.
Faktyczny kształt unijnego budżetu poznamy dopiero pod koniec roku. (KPRM, Twitter)

Premier Mateusz Morawiecki mówił po unijnym szczycie na temat budżetu, że Polska osiągnęła to, co chciała: pieniądze i uniezależnienie przyznawania środków od – jak to ujął szef rządu – tzw. praworządności. O jakich kwotach mowa?

"W ramach łącznej puli środków wynegocjowaliśmy grubo ponad 700 mld zł. Na to składają się dotacje - ponad 620 mld zł, reszta to uprzywilejowane pożyczki, nie jest wykluczone, że będą na zerowym oprocentowaniu" – to z kolei słowa premiera ze środy, który podkreślił w Sejmie, że Polska jest największym beneficjentem funduszu spójności.

Gdy Mateusz Morawiecki skończył chwalić efekty swoich negocjacji, w Brukseli – jak podaje Polska Agencja Prasowa – pojawił się projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego na temat budżetu, który wbija kij w mrowisko.

Zobacz także: Orange: pomaganie w czasie pandemii COVID-19

Okazuje się, że większość grup politycznych nie akceptuje stanowiska, które wypracowali przywódcy. W dokumencie wskazano na zbyt niski poziom dotacji względem pożyczek oraz zbyt luźne powiązanie pozyskiwania środków z zasadami praworządności.

"Proponowane cięcia w programach zdrowotnych i badawczych są niebezpieczne w kontekście globalnej pandemii; proponowane cięcia w edukacji, transformacji cyfrowej i innowacjach podważą przyszłość następnego pokolenia Europejczyków" – wymieniono w projekcie, który opublikował PAP.

Rezolucję stworzyła Europejska Partia Ludowa, której szefem jest Donald Tusk. Nie podpisała się pod nią tylko jedna frakcja, czyli Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, którą zasilają posłowie PiS-u. Czy wobec tego słynne, powtarzane niegdyś przez Jarosława Kaczyńskiego sformułowanie "wina Tuska" powinno teraz brzmieć "zemsta Tuska"? Eksperci wskazują, aby w krytyce propozycji budżetowej nie dopatrywać się ataku na Polskę. To sygnał dla przywódców, by bardziej odpowiedzialnie komunikować rezultaty negocjacji.

- Odkąd Parlament Europejski zyskał większe znaczenie i ma większy wpływ na procedowanie spraw europejskich, i zabezpieczenie budżetu, stał się miejscem euroentuzjastów, którzy krytykują premierów i którym nie podoba się to, że budżet jest za mało ambitny, i za mało nastawiony na granty. Niewykluczone, że Parlament Europejski będzie chciał to zmienić - mówi money.pl dr Maciej Bukowski, prezes WiseEuropa.

- W Radzie jest jednomyślność, dlatego powstają kompromisy, aby każdy premier, wracając do swojego kraju, mógł mówić, że odniósł zwycięstwo. Ale Parlament Europejski jest w całych tych negocjacjach kolejnym ważnym aktorem, dlatego politycy powinni być bardziej ostrożni z deklaracjami, ponieważ ten proces jeszcze trwa - dodaje.

Jeszcze latem tego roku budżetem zajmie się Parlament Europejski, który oficjalnie zgłosi swoje poprawki. Wczesną jesienią prawdopodobnie dowiemy się, ile środków faktycznie przypadnie Polsce. W październiku projekt budżetu ponownie wróci pod obrady Rady, a w grudniu powinna nastąpić zgoda europarlamentu na kształt budżetu i ratyfikacja przez wszystkie państwa członkowskie. Zaś dopiero w styczniu 2021 roku rozpocznie się wdrażanie wieloletnich ram finansowych.

- Czy kwoty, które wymienił premier, są nierealne? Zakładam, że będzie coś przybliżonego, natomiast piłka dalej jest w grze. Spodziewam się, że będzie więcej środków, ale na inwestycje zielone. Warunkiem skorzystania z tych pieniędzy będzie przyjęcie celu zeroemisyjnego. Polska nie powinna wstrzymywać tego kierunku, choć w rządzie jest wielu "węglo-entuzjastycznych" polityków – puentuje ekspert.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(685)
WYRÓŻNIONE
jur
4 lata temu
Jestem za praworządnością i jestem za zmniejszeniem zanieczyszczenia powietrza , znaczy, że nie jestem Polakiem
Taka różnica
4 lata temu
Tusk kocha Polskę i Polaków, a Jarek tylko i wyłącznie siebie, a Polaków szczerze nie na widzi
Mam dość
4 lata temu
Jestem za demokracją, równością praw i praworządnością. Czy to znaczy, że jestem gorszym Polakiem
NAJNOWSZE KOMENTARZE (685)
jorgus
4 lata temu
Ten szyderczy usmiech Tuska , powinno sie pokazywac we wszystkich mediach jako czlowieka walczacego o praworzadnosc w Polsce , najpierw trzeba doprowadzic do ruiny Polske a pozniej rozsprzedac jak zrobil Balcerowicz
barka
4 lata temu
partia która ma w nazwie prawo boi się praworządności??!! po czynach a nie słowach poznajemy jakimi wartościami się kieruje
ty
4 lata temu
wielki patrioto!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Joker
4 lata temu
Ostatni uśmiech człowieka 1000 partii.
Biorą się za ...
4 lata temu
Donald wracaj,pomóż Sławek w potrzebie,to nie tak miało być.
...
Następna strona