Znany siłacz Mariusz P. stanie przed sądem. Sportowcowi grozi pięć lat za kratami
Strongman i zawodnik MMA Mariusz P. stanie 15 lipca przed sądem w Wadowicach. Sportowcowi grozi nawet pięć lat więzienie. Chodzi o wydarzenia z 2018 roku.
Już 15 lipca przed sądem w Wadowicach stanie znany polski strongman Mariusz P. Sprawa dotyczy przywłaszczenia mienia, do którego miało dojść w 2018 roku na terenie jednego z hosteli. O sprawie jako pierwszy poinformował w 2019 roku money.pl
Znany polski strongman i zawodnik MMA w 2018 roku miał wejść w asyście swoich współpracowników na teren hostelu w Andrychowie. Współwłaściciel budynku uważa, że Mariusz P. miał przepędzać gości hostelu, wykręcać zamki, a nawet wynosić łóżka i szafy.
Sportowiec tłumaczył się, że hostel w połowie należy do niego. Mariusz P. odkupił połowę udziałów od żony Andrzeja Kowalczyka, z którą ten już się rozwodził. Jak się okazało, w momencie zakupu przez Mariusza P. części lokalu trwała nadal rozprawa o podział majątku.
Money. To się liczy
Sąd w Krakowie uznał, że strongman kupił nieruchomość z ”wadą prawną”. Dlatego też postanowiono o "zabezpieczeniu postępowania o podział majątku Andrzeja Kowalczyka i jego byłej żony".
Sprawą wejścia Mariusza P. do hostelu zajmowała się już wadowicka prokuratura, która umorzyła postępowanie. Właściciel hotelu skierował potem do sądu tzw. subsydiarny akt oskarżenia.
Mariuszowi P. grozi nawet pięć lat pozbawienia wolności.