Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Awersja do ryzyka rządzi rynkami

0
Podziel się:

Tydzień rozpoczął się od podwyższonej awersji do ryzyka, skutkującej ponowną wyprzedażą na giełdach, spadkami cen surowców, umocnieniem euro i...

Awersja do ryzyka rządzi rynkami

Tydzień rozpoczął się od podwyższonej awersji do ryzyka, skutkującej ponowną wyprzedażą na giełdach, spadkami cen surowców, umocnieniem euro i osłabieniem złotego. Europejskie i amerykańskie indeksy giełdowe sesję zakończyły ok 2.5% pod kreską, eurodolar wzrósł do 1.1270, a EURPLN do 4.25. Dziś poznamy inflację HICP z Niemiec (14:00) i indeks nastrojów Conference Board z USA (16:00), jednak dane te nie powinny znacznie zmienić rynkowego sentymentu.
Wczoraj otrzymaliśmy niejednoznaczny przekaz od członków Rezerwy Federalnej. Z jednej strony bowiem szef Fed z Nowego Jorku William Dudley (posiadający prawo do głosu, o relatywnie neutralnych poglądach), powiedział, że Fed jest na drodze do podwyżki stóp w tym roku, tym samym potwierdził ubiegłotygodniowy przekaz Janet Yellen. Stwierdził również, że gospodarka USA ma się całkiem nieźle, jednak pojawiły się pewne czynniki zagrożenia z zagranicy. Jego zdaniem podwyżka stóp może nastąpić nawet w październiku. Z drugiej strony jednak szef Fed z Chicago Charles Evans, wypowiedział się w znacznie bardziej gołębim tonie, wzywając do pozostawienia stóp na zerowym poziomie przynajmniej do połowy 2016 roku. Z kolei Jonathan Williams z San Francisco Fed, stwierdził, że potrzebuje jedynie nieco więcej danych by zostać przekonany do podwyżki stóp, które jego zdaniem rozpoczną się w tym roku. Choć stanowiska członków Fed nie są całkowicie jednomyślne, to jednak wyraźnie widać, że po ostatnim posiedzeniu FOMC doszło do
jastrzębiego zwrotu w ich retoryce. Tym samym decydenci prawdopodobnie przygotowują grunt pod podwyżkę stóp procentowych w tym roku, tak by uczestnicy rynku mogli się do niej w pełni przygotować.
Sytuacja jednak staje się coraz bardziej skomplikowana, gdyż obok krajowych danych, członkowie Fed biorą pod uwagę sytuację na rynkach światowych, a ta w przeciwieństwie do sytuacji w USA, jest znacznie bardziej niepewna, o czym znów przypomniały wczorajsze bardzo słabe dane z Chin (o zyskach firm przemysłowych). Tym samym by wyraźnie rosnąć zaczęła rynkowa wycena podwyżek stóp w USA, a co za tym idzie by znów umacniać zaczął się amerykański dolar, w kolejnych dniach i tygodniach obok braku rozczarowań danymi z USA, niezbędna wydaje się poprawa danych z rynków wschodzących, w tym przede wszystkim w Chinach - a na to na razie się nie zanosi. Tym samym najbliższe tygodnie prawdopodobnie nie przyniosą powrotu do jednoznacznej tendencji na eurodolarze, a raczej utrzymanie szerokiego trendu bocznego między 1.08, a 1.15.
Dziś na eurodolara pewien wpływ powinny mieć dane o inflacji z Niemiec. Konsensus zakłada spowolnienie dynamiki HICP z 0.0 do -0.1% m/m i z 0.1 do 0.0% r/r. Nawet gdyby dane wypadły zgodnie z oczekiwaniami, euro powinno tracić na wartości, gdyż świadczyłyby one o rosnącej presji deflacyjnej w Eurolandzie, a co za tym idzie również presji na ECB by zrobił więcej w celu pobudzenia dynamiki cen. Eurodolar jednak może dziś nie obrać jednoznacznego kierunku, gdyż utrzymuje się również spore ryzyko, że na znaczne pogorszenie nastrojów konsumentów wskaże indeks Conference Board (konsensus zakłada spadek ze 101.5 do 97 pkt.).
Technicznie, po wzroście powyżej 1.1215, na EURUSD otwarta została droga do oporu na 1.1295. Jego przebicie zarysowałoby natomiast formację podwójnego dołka, z modelowym zasięgiem wzrostów wypadającym w okolicach 1.1480.

forex
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)