Goldman ostrzega: Kryzys naftowy może zwiększyć deficyt Arabii Saudyjskiej do 67 mld dol.
Gwałtowny spadek cen ropy może mieć poważne konsekwencje dla finansów Arabii Saudyjskiej i jej ambitnych planów gospodarczych. Według wyliczeń Goldman Sachs deficyt budżetowy królestwa prawdopodobnie wzrośnie w tym roku do 67 miliardów dolarów - donosi Bloomberg.
Oznaczałoby to, że deficyt wyniesie ponad dwukrotność prognoz z końca 2024 roku. Sytuacja może zmusić księcia Mohammeda bin Salmana do zwiększenia zadłużenia na globalnych rynkach obligacji.
Ropa naftowa tanieje. Tak uderza w Bliski Wschód
Ceny ropy spadły do najniższego poziomu od około czterech lat po tym, jak prezydent USA Donald Trump ogłosił 2 kwietnia nowe cła na import z niemal wszystkich krajów, zwiększając ryzyko globalnej recesji. Wkrótce potem kartel OPEC+, w którym najwięcej do powiedzenia mają Arabia Saudyjska i Rosja, zaskoczył rynki energetyczne zapowiedzią przyspieszenia planów zwiększenia produkcji. Mimo że cena ropy Brent odbiła się po zapowiedzi Trumpa o opóźnieniu niektórych ceł, nadal utrzymuje się na poziomie około 65 dolarów za baryłkę, co oznacza spadek o prawie 15 proc. w ciągu ostatniego tygodnia.
Ministerstwo finansów Arabii Saudyjskiej poinformowało, że wciąż ocenia ostatnie wydarzenia i jest gotowe podjąć wszelkie niezbędne kroki, aby utrzymać silną pozycję fiskalną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odcinek 6 - Analizuj, nie zgaduj - wykorzystanie danych w strategii marketingowej.
Wyzwania dla saudyjskich finansów
Nawet przed załamaniem cen, ropa naftowa była zbyt tania, aby Arabia Saudyjska mogła zrównoważyć swój budżet. Według Ziada Daouda głównego ekonomisty Bloomberg Economics ds. rynków wschodzących, w ubiegłym roku saudyjski rząd potrzebował cen na poziomie 93 dolarów, aby osiągnąć równowagę budżetową. Jeśli uwzględnić wydatki państwowego funduszu majątkowego na megaprojekty księcia koronnego, cena ropy musiałaby wzrosnąć nawet do 108 dolarów.
W ostatnich miesiącach rząd saudyjski opóźnił niektóre decyzje wydatkowe. Ministerstwo finansów wyjaśniło, że działanie to miało na celu zmianę priorytetów i uniknięcie przegrzania gospodarki.
Chociaż Arabia Saudyjska nie ujawnia założeń cenowych ropy dla swojego budżetu, oszacowała, że tegoroczny deficyt fiskalny wyniesie 2,3 proc. produktu krajowego brutto, ale mógłby wzrosnąć do 3,7 proc. w scenariuszu niskich dochodów. Według Goldman Sachs kwota 67 miliardów dolarów oznaczałaby lukę przekraczającą 6 proc., największą od 2020 roku, kiedy trwała pandemia COVID-19.
Finansowanie ambitnych planów
Zwiększenie produkcji ropy w ramach nowych planów OPEC+ niewiele zrobi, aby przeciwdziałać stratom przychodów wynikającym z niższych cen, twierdzi Daoud, który obniżył tegoroczną prognozę wzrostu dla gospodarki wartej 1,1 biliona dolarów do 2,6 proc. z 3 proc. Jego zdaniem ucierpi sektor pozanaftowy, na którym koncentrują się projekty księcia koronnego i który zatrudnia zdecydowaną większość Saudyjczyków. - Saudyjski boom w sektorze pozanaftowym opiera się na ropie - powiedział Daoud. - Niższe ceny oznaczają cięcia wydatków, spowolnienie budownictwa i zmniejszenie zatrudnienia w sektorze publicznym - wyjaśnił.
Arabia Saudyjska prawdopodobnie zwiększy zadłużenie, mimo że jest już największym emitentem obligacji na globalnych rynkach wśród krajów rozwijających się, sprzedając w 2025 roku obligacje denominowane w dolarach i euro o wartości ponad 14 miliardów dolarów. Według wyliczeń Tima Callena, wizytującego naukowca w Arab Gulf States Institute w Waszyngtonie, kraj mógłby pozyskać dodatkowe 16,5 miliarda dolarów przed końcem roku, o ile nie dokona dalszych cięć wydatków.
Na korzyść państwa Zatoki Perskiej przemawia wskaźnik zadłużenia do PKB wynoszący około 30 proc., znacznie niższy niż w przypadku większości innych rynków wschodzących. S&P Global Ratings podniósł w zeszłym miesiącu rating Arabii Saudyjskiej do poziomu Japonii i Chin, stwierdzając, że wysiłki rządu na rzecz dywersyfikacji źródeł dochodów gospodarki nabierają tempa.