Rząd mnoży obietnice, a co z pieniędzmi na ochronę zdrowia? Ekspert: "system jest w zapaści"
800 plus, bezpłatne leki i darmowe autostrady dla osobowych aut. Rząd mnoży kolejne obietnice. W tym czasie sytuacja w ochronie zdrowia pogarsza się z dnia na dzień. Szpitalom zaczyna brakować pieniędzy, a pacjenci z tego powodu cierpią, bo wyceny usług medycznych rosną wolniej niż inne koszty.
Pani Barbara niedawno z ostrym bólem trafiła na oddział ratunkowy jednego z warszawskich szpitali. Okazało się, że to zapalenie woreczka żółciowego. Myślała, że od razu czeka ją zabieg.
Ku mojemu zdziwieniu, dostałam leki przeciwbólowe i odesłano mnie do domu. Usłyszałam, że brakuje lekarzy, szpital jest pod kreską, a poza tym byłoby dobrze, abym poszukała innej placówki, poza Warszawą, bo tam jest łatwiej o wolne terminy - opowiada nasza czytelniczka.
Na stół operacyjny trafiła w końcu w innym stołecznym szpitalu, ale dopiero po miesiącu. - Na szczęście mój stan w tym czasie nie pogorszył się - mówi. Dodaje, że nie chce darmowych leków, zamiast tego wolałaby mieć pewność, że w momencie, gdy trafi np. do szpitala, spotka się z profesjonalną obsługą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Waloryzacja 500 plus. Minister finansów zakładnikiem obietnic PiS? Mocne słowa byłego premiera
Szpitale nie mają pieniędzy, bo NFZ za mało płaci
Sytuacja naszej czytelniczki odzwierciedla pogarszającą się sytuację w polskiej ochronie zdrowia. Problem zaczyna się już odbijać na zdrowiu pacjentów. Wielogodzinne kolejki w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych, czyli SOR-ach, są już normą, a szpitalom brakuje nie tylko personelu.
Źródłem problemów jest przede wszystkim brak pieniędzy. Wyceny usług medycznych, jakie placówki medyczne otrzymują z NFZ, nie nadążają za wzrostem inflacji i nie zapewniają pokrycia kosztów wzrostu cen prądu, ogrzewania, czy zakupu materiałów medycznych.
Szpitale i przychodnie mają więc coraz większy problem z udźwignięciem kosztów obsługi pacjentów i zapewnieniem im odpowiedniej jakości obsługi.
Tymczasem Adam Niedzielski, minister zdrowia, odnosząc się do tej sytuacji, zapewnił, że placówki medyczne, w tym m.in. szpitale powiatowe, otrzymają pomoc w związku z rosnącymi kosztami. Więcej szczegółów na ten temat ma przedstawić w najbliższy czwartek.
Porównanie na niekorzyść NFZ
Przykładem niemiarodajnej wyceny świadczeń w publicznym sektorze zdrowia jest tzw. osobodzień, czyli koszt pobytu jednego dnia pacjenta w szpitalu.
Na przykład na oddziale psychiatrii wynosi on około 150 zł. Tyle NFZ płaci za pobyt pacjenta w takim szpitalu. Z tej kwoty trzeba pokryć nie tylko opłaty za prąd czy ogrzewanie, ale również pensje całego personelu - zarówno medycznego, jak i lekarzy oraz pielęgniarek zajmujących się pacjentem, a także personelu pomocniczego, nie mówiąc o kosztach leków - mówi money.pl Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.
Dodaje, że porównanie kosztów, które wycenia NFZ za daną procedurę, z ceną tego świadczenia w prywatnym sektorze zdrowia może być zaskakujące. Często różnice są niemal dwu-, a nawet trzykrotne.
Lekarz uważa, że waloryzacja świadczeń oferowanych w ramach NFZ jest więc w tej chwili niezbędna.
Wycena świadczeń medycznych w przypadku szpitala to realne pieniądze, jakimi dana placówka dysponuje. Jeśli ta kwota jest za niska w stosunku do potrzeb, nie jest w stanie zapewnić pacjentom odpowiedniej jakości usług, a lekarzom ich pensji. Efektem tej sytuacji jest coraz częstszy eksodus personelu do prywatnej ochrony zdrowia, gdzie lekarze i pielęgniarki mogą otrzymać dwukrotnie wyższe zarobki - podkreśla nasz rozmówca.
Sebastian Goncerz nie zgadza się jednocześnie z opinią, że polska ochrona zdrowia to "worek bez dna". - Raczej jest to jeden z najbardziej niedofinansowanych sektorów zdrowia w Europie. W tym kontekście warto mówić raczej o kilkudziesięciu latach zaległości w jego finansowaniu - mówi. Jego zdaniem system jest w zapaści.
System finansowania szpitali jest "dysfunkcyjny"
Z szacunków Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP) wynika, że zadłużenie szpitali w Polsce wynosi już blisko 20 mld zł. Obecnie w najgorszej sytuacji są szpitale powiatowe, które niedawno zwróciły się bezpośrednio do ministra Niedzielskiego o pomoc. Ich zdaniem obecny system finansowania polskich szpitali jest w praktyce "dysfunkcyjny" i w żadnej mierze nie odzwierciedla realnych zapotrzebowań i ponoszonych kosztów.
"Problem dotyczy zarówno małych, jak i dużych szpitali. Lata zaniedbań i brak przejrzystego systemu finansowania doprowadziły do dramatycznej sytuacji, w której szpitale muszą walczyć o utrzymanie płynności finansowej każdego miesiąca" - czytamy w apelu organizacji zrzeszającej powiatowe placówki.
Zdrowie Polaków nie powinno mieć barw politycznych
Przedstawiciele branży medycznej oraz samorządów przygotowali m.in. gotowy do wdrożenia projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, który wprowadza nowy mechanizm finansowania ochrony zdrowia. Jego celem jest waloryzacja kosztów usług medycznych w związku z inflacją, wzrostem cen energii i ustawowym wzrostem wysokości wynagrodzeń pracowników.
- Chodzi o mechanizm, który zobowiąże ministra zdrowia i Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji do podejmowania działań w kierunku dostosowania wyceny świadczeń do rosnących kosztów leczenia pacjentów, związanych z inflacją, wzrostem cen energii oraz ustawowym wzrostem wysokości wynagrodzeń pracowników. Chcemy do tych zmian podejść systemowo - wyjaśnia Dariusz Rajczyk, prezes Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej.
Jego zdaniem, mimo że wzrost wynagrodzeń w ochronie zdrowia jest w ostatnim czasie zauważalny, to nie rozwiązuje wszystkich problemów. - Nie można zapominać, że ochrona zdrowia to również koszty pozapłacowe. W momencie, gdy one szybko rosną, mnożą się pytania, jak utrzymać jakość świadczonych usług i zapewnić jakość usług pacjentom, nie mówiąc o tak fundamentalnej sprawie, jak bezpieczeństwo ekonomiczne szpitali - dodaje.
Jesteśmy gotowi do rozmów z ministerstwem. Wszyscy jesteśmy przecież po tej samej stronie. Zdrowie Polaków nie powinno mieć żadnych barw politycznych - podkreśla Rajczyk.
Rząd już wiele razy obiecywał poprawę
Jak będzie wyglądać ministerialna pomoc dla szpitali powiatowych? Na razie nie znamy szczegółów.
W najbliższych tygodniach będziemy zdecydowanie wspierać podmioty ochrony zdrowia w trudnym czasie rosnących kosztów. Szczególne wsparcie ukierunkowujemy na szpitale powiatowe, które zapewniają pacjentom szybki dostęp do leczenia - napisał szef MZ na Twitterze.
Nasi rozmówcy w tym kontekście przypominają jednak, że rząd już nieraz obiecywał poprawę sytuacji finansowej szpitali. Jesienią ubiegłego roku Jarosław Kaczyński podczas swojego spotkania z mieszkańcami Przemyśla, przyznał, że rząd nie rozwiązał wszystkich problemów, jakie występują np. w ochronie zdrowia. Jak mówił, "ogromnie zwiększono wydatki, przeszło dwukrotnie" na ochronę zdrowia, ale "niektóre rzeczy są w dalszym ciągu załatwiane w sposób wysoce niezadowalający".
Wzrost wydatków na zdrowie nie nadąża za PKB
Znaczącą poprawę sytuacji w publicznej ochronie zdrowia miał przynieść także Polski Ład. Chodzi o zwiększanie nakładów na zdrowie do 7 proc. PKB w ciągu 6 lat.
Kaczyński, przedstawiając "Polski Ład" dla polskiej ochrony zdrowia, zapowiadał także m.in. wprowadzenie całodobowych dyżurów w każdym powiecie, które miały udzielać Polakom pierwszej pomocy. - Najpierw teleporada, później bezpośrednia interwencja u lekarza lub wizyta u lekarza, a następnie karetka pogotowia i odpowiedni oddział w szpitalu. Bo dzisiaj są z tym spore kłopoty - mówił.
Tych zapowiedzi nie zrealizowano, nie zwiększono też wydatków na ochronę zdrowia. Jak zauważa Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) w najnowszym Monitorze Finansowania Ochrony Zdrowia, wysoka inflacja w Polsce powoduje szybszy wzrost PKB, ale nie idzie to w parze ze zwiększeniem wydatków na ochronę zdrowia. W efekcie, mimo wzrostu planowanych wydatków na zdrowie, ich wartość w relacji do PKB jest niższa, niż wynika z prognoz.
Biorąc pod uwagę stan realizacji ustawy o wzroście nakładów na zdrowie do 7 proc. PKB, luka w finansowaniu opieki zdrowotnej rośnie i wynosi już ponad 100 mld zł - ocenia organizacja.
FPP podaje, że wzrost wydatków sektora publicznego na zdrowie w porównaniu z 2022 r. wyniesie 19,4 mld zł.
- To nie wystarczy do zrównoważenia efektów szybszego wzrostu PKB, niż wynika to z przewidywań. Obecnie zakładane jest osiągnięcie poziomu 3,448 mld zł, podczas gdy w projekcie tegorocznego budżetu zapisano 3,318 mld zł - podkreśla Łukasz Kozłowski, główny ekonomista FPP.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl