Według definicji amerykańskiej komisji papierów wartościowych (SEC) memecoin to rodzaj cyfrowych aktywów, które nie są powiązane z żadnymi realnymi dobrami lub walutami, których wykorzystanie lub funkcjonalność są "ograniczone lub żadne". Memecoiny nie podlegają żadnym regulacjom.
Profesor Krugman, zdobywca ekonomicznego Nobla, pisze na swym blogu, że "prezydent USA jest de facto na sprzedaż", a magazyn "Wired" ocenia, że "prezydent w praktyce sprzedaje dostęp do całej swojej administracji", co budzi wątpliwości natury etycznej i jest zapewne niezgodne z konstytucją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamieszanie wokół kryptowalut
Krugman uważa, że "kryptowaluty najbardziej nadają się do przedsięwzięć kryminalnych, a w przypadku Trumpa są wykorzystywane w sposób, który jest jednoznaczny z korupcją. Inwestorzy kupujący memecoiny $TRUMP czy $MELANIA kupują życzliwość prezydenta" - ocenia Krugman. Noblista dodaje, że nabywcami są również zamożni cudzoziemcy oraz zagraniczne rządy. - Mówimy o miliardach dolarów wpłacanych bezpośrednio prezydentowi i jego rodzinie - podkreśla.
W piątek "Washington Post" zwrócił uwagę, że projekt forsowanej przez Republikanów ustawy w sprawie kryptowalut "w końcu skłonił Demokratów do walki" z administracją Trumpa. W Senacie Demokraci nie dopuścili w ogóle do głosowania w tej sprawie, a ponadto zażądali, by wprowadzić ustawę zakazującą prezydentom, kongresmenom i ich rodzinom emitowania własnej kryptowaluty.
W Izbie Reprezentantów podczas wysłuchania w sprawie projektu ustawy Demokraci ogłosili, że ze względu na korzyści czerpane z własnych memecoinów Trump znalazł się w sytuacji "konfliktu interesów", i wyszli demonstracyjnie z sali.
Wartość majątku Trumpa i jego małżonki wzrosła dzięki emisji memecoinów o 2,9 mld dol. "i płyną do nich kolejne sumy" - przypomina "Washington Post".
"New York Times" dodał, że odkąd cztery miesiące temu Trump zaoferował swój memecoin, co najmniej 764 tys. osób, które kupiły tę kryptowalutę, straciło pieniądze. Natomiast wytrawni inwestorzy sprzedający $TRUMP mniej wyrafinowanym graczom zarobili krocie. 58 spośród nich zyskało co najmniej 10 mln dol.
Demokraci walczą z Trumpem
Demokratów miała oburzyć informacja o zainwestowaniu 2 mld dol. w kryptowaluty Trumpów przez fundusz powiązany z władzami Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Ponadto inne zagraniczne podmioty, w tym rząd Izraela i władze Hongkongu, również inwestują w platformę handlującą memecoinami rodziny prezydenta.
"Wall Street Journal" już na początku drugiej kadencji Trumpa ocenił, że czerpanie przez prezydenta korzyści z emisji własnych aktywów cyfrowych i fakt, że ma on wpływ na regulowanie rynku finansowego, to "czerwone alerty dotyczące zagrożeń politycznych i etycznych" dla amerykańskiej administracji.
Prezydent stworzył mechanizm, który "Wired" nazwał "zapłać-za-dostęp", a to, co jest w nim szczególnie niebezpieczne, to fakt, że handel kryptowalutami odbywa się anonimowo, i - jak podkreśla magazyn - ani Kongres, ani opinia publiczna nie wiedzą, czy dostęp do prezydenta USA kupili sobie na przykład ludzie Władimira Putina.
Kolacja z Trumpem
W poniedziałek zakończyła się aukcja, w ramach której główni inwestorzy w kryptowalutę rodziny Trumpów mogli wygrać kolację z prezydentem na jednym z jego pól golfowych - przypomina "New York Times". 220 głównych nabywców kryptowaluty Trumpów zostanie zaproszonych na kolację z prezydentem, a 25 osób, które zainwestowały największe sumy, zaliczy wycieczkę dla VIP-ów po Białym Domu.
"Wired" przypomina, że w konstytucji USA istnieje klauzula ograniczająca prawo urzędników amerykańskiej administracji do akceptowania "podarunków, wynagrodzeń, urzędów lub tytułów od zagranicznych rządów bez zgody Kongresu". A skoro Trump otrzymuje zapłatę za - de facto - dostęp do siebie, swojej administracji, co zazwyczaj jest poddawane bardzo skrupulatnej kontroli, to rodzi się pytanie, czy nie łamie przepisów konstytucyjnych.
Dla Paula Krugmana wpisuje się to jego szerszą ocenę stosowania kryptowalut: "stały się one wehikułem dla nielegalnych poczynań - wyłudzeń, prania pieniędzy i, jak widać, łapówek dla polityków".
Trumpowi dało to "nagły status kryptomiliardera", który może łamać prawo jeszcze na inne sposoby poza korupcją, na przykład wpływać na przepisy lub podejmować decyzje w taki sposób, by odwdzięczyć się tym, którzy szepną mu, że inwestują duże sumy w $TRUMP - ostrzegł "WSJ".
Kupowanie względów i długu wdzięczności prezydenta USA nie jest jedynym poważnym ryzykiem związanym z "kryptoizacją finansów głównego nurtu" - ostrzega "Economist". Ewentualne źle zorganizowane łączenie się firm kryptowalutowych z klasycznymi instytucjami finansowymi w połączeniu z niestabilną wartością kryptowalut zwiększa ryzyko runów na banki i destabilizacji systemu.
Trump, którego kampanię wyborczą hojnie wsparł sektor kryptowalut, obiecał swym sponsorom, że doprowadzi do deregulacji tej branży. Zmiany, jakie wprowadza jego administracja, zmierzają właśnie w tym kierunku. - Rośnie "gigantyczna bańka (spekulacyjna)", oparta na cyfrowych aktywach pozbawionych "jakiejkolwiek wartości powiązanej z rzeczywistością" - ocenia Krugman. - To źle się skończy, a im wcześniej się skończy, tym lepiej.
Trump "wyemitował" swój memecoin tuż przed objęciem urzędu. W ciągu doby od ogłoszenia tej emisji prezydent elekt zarobił na papierze do 25 mld dol. Cena jego memecoina wzrosła o ponad 400 proc., ale w następnych miesiącach dramatycznie spadła - do 7,5 dol. Gdy jednak Trump ogłosił, że 220 największych inwestorów zostanie zaproszonych "na najbardziej ekskluzywną kolację na świecie", cena ta wzrosła ponownie i chwilowo osiągnęła 75 dol. W piątek wartość inwestycji 220 osób, które miały najwięcej memecoinów Trumpa, sięgnęła 160 mln dol. Obecna wartość rynkowa wszystkich memecoinów $TRUMP wynosi 2,74 mld dol. - podał Reuters.