Włożył w Legię ponad 100 mln zł. Tak odpowiada na pytanie o sprzedaż klubu

Ponad 100 milionów złotych do tej pory zainwestował w Legię Warszawa Dariusz Mioduski. Prezes i właściciel stołecznego klubu był gościem "Biznes Klasy". - Kręcą się nie tylko ludzie, ale też instytucje. Nie interesuje mnie to - odpowiada nam na pytanie, czy zamierza Legię sprzedać. Zobacz całą rozmowę na YouTube.

Dariusz MioduskiDariusz Mioduski
Źródło zdjęć: © Getty Images, money.pl | NurPhoto
Łukasz Kijek

"Biznes Klasa" to program money.pl dostępny na YouTube. Szef redakcji Łukasz Kijek prowadzi w nim rozmowy z przedsiębiorcami - o ich życiu, biznesie, zarobkach i wielu innych sprawach. Gościem ostatniego odcinka był Dariusz Mioduski, prezes i właściciel Legii Warszawa. Zobacz całą rozmowę na YouTube.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Od pracy w McDonald's do właściciela Legii Warszawa - Dariusz Mioduski w Biznes Klasie

Na czym i ile zarabia Legia Warszawa?

Jak wynika z raportu Grant Thornton Polska, w sezonie 202/2024 przychody Legii wyniosły 267 mln zł. To najwyższy wynik w piłkarskiej Ekstraklasie i prawie dwukrotnie wyższy od będącego na drugim miejscu w zestawieniu Lecha Poznań (123 mln zł)​. W przypadku Legii przychody z transferów osiągnęły poziom 79 mln zł, ze sponsoringu i reklamy wyniosły 70,21 mln zł, a ze sprzedaży praw medialnych i marketingowych - 62,77 mln zł. Przychody z dnia meczowego stanowiły 19 proc. przychodów ogółem.

- Za zeszły rok mamy dość duży zysk. Oczywiście to nie jest tak, że leży skrzynka pieniędzy, ale to jest zysk, który wynika z naszej działalności transferowej, gry w pucharach i z tego, że stadion się zapełnia. Naszym celem jest, żeby mieć zyski, ale nie po to, żeby ktoś to wyciągał. Nie mam dzisiaj planu na żadne dywidendy ani nic takiego. Nigdy nie było takiego planu, chcemy te zyski reinwestować w samą Legię - dodaje.

Ile pieniędzy w Legię Warszawa wpompował Dariusz Mioduski?

W 2022 roku Dariusz Mioduski został jedynym właścicielem Legii Warszawa, odkupując udziały od pozostałych współwłaścicieli, z którymi zarządzał klubem od 2012 roku. W "Biznes Klasie" zdradza, że od początku w klub włożył "powyżej 100 milionów złotych".

Czy zamierza kiedyś sprzedać Legię? - Ja mam takie oferty cały czas. Kręcą się nie tylko ludzie, ale instytucje, ale nie interesuje mnie to - przekonuje. Według niego jedynym scenariuszem do rozważenia jest współpraca z wartościowym partnerem, który chciałby pomóc zrealizować długoterminową wizję budowy klubu, ale warunkiem jest pełne zaufanie. - Na taką rozmowę jestem otwarty, ale mam doświadczenia w tym biznesie i niestety kwestie osobowości, kwestie ego, kwestie interesów itd. są tutaj bardzo silne, pewnie bardziej niż w takim normalnym biznesie - dodaje.

Mioduski: Najtrudniejsza rzecz jaką robiłem w życiu

Przed Legią Warszawa Dariusz Mioduski zarządzał funduszem Kulczyk Investments. Jak sam twierdzi, praca przy Łazienkowskiej jest najtrudniejszą, jaką kiedykolwiek podjął. Trudniejszą nawet niż poszukiwanie złóż ropy naftowej i budowanie spółki w Kanadzie - przyznaje.

- Tamte rzeczy były skomplikowane. One były też czasem emocjonalne, były trudne negocjacje, ale gdzieś tam była w tym wszystkim również taka racjonalność i możliwość długoterminowego planowania. Natomiast tu w biznesie piłkarskim możesz zrobić wszystko dobrze, a na końcu jest to różnica paru centymetrów, ktoś ułoży nogę w taki czy inny sposób. I to jest to, co wpływa na to, czy odniosłeś sukces i jak jesteś postrzegany - wyjaśnia Mioduski.

Pierwsze zarobki, czyli 3,5 dolara za godzinę

Dariusz Mioduski wspomina w "Biznes Klasie", że swoje pierwsze pieniądze, czyli 3 dolary za godzinę, zarobił w latach 80. w Stanach Zjednoczonych. Tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego w 1981 roku wyjechał z rodzicami za ocean.

- Pracowałem, gdzie się dało, bo z ojcem malowaliśmy, remontowaliśmy domy, ścinałem trawę u sąsiadów. Pierwszą moją pracą była praca w McDonald'sie, oczywiście, bo gdzieżby inaczej w Stanach - dodaje.

Później był Harvard, kariera prawnicza i niespodziewany powrót do Polski. - Pracowałem w Houston jako prawnik i zupełnie przypadkiem dostałem propozycję wyjazdu do Warszawy. Byłem zaskoczony, bo stało się to niemal z dnia na dzień. Wylądowałem w Warszawie 11 lipca 1991 roku i przypomniałem sobie, że to ten sam dzień, w którym opuściłem Polskę - to był również 11 lipca, ale 1981 roku. Minęło dziesięć lat od mojego wyjazdu. Polska była wtedy rajem, jeśli chodzi o transformację i budowę nowej gospodarki. Bardzo szybko poczułem, że mogę tu coś zmieniać - podsumowuje właściciel Legii.

W poprzednich odcinkach "Biznes Klasy" Łukasz Kijek rozmawiał z:

Wybrane dla Ciebie
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE