Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|

Ceny w restauracjach rosną. Napędza je między innymi inflacja

204
Podziel się:

Paragony grozy nie tylko nad morzem i w górach. Ceny w restauracjach są i będą wysokie bo napędzają zarówno inflacja jak i nowe obciążenia. Nie bez znaczenia są koszty pracownicze i oczekiwania płacowe.

Ceny w restauracjach rosną. Napędza je między innymi inflacja
Posiłki w restauracjach po odmrożeniu tej branży są znacznie wyższe. (Adobe Stock, konstantant)

Za dorsza z frytkami i surówką trzeba zapłacić nawet 76 złotych. To ceny nadmorskie. Do nich Polacy zdążyli przywyknąć. W poprzednich latach sytuacja wyglądała podobnie, a w niektórych sytuacjach ceny za rybę bywały jeszcze wyższe.

Co jednak kiedy za obiad cena poraża również innych, wcale nie typowo wakacyjnych, miejscach w kraju? Posiłki w restauracjach po odmrożeniu tej branży są wyższe niż pandemią. Jednak, jak pisze serwis next.gazeta.pl, wcale nie wynikają jednie z potrzeby pokrycia wielomiesięcznych strat restauratorów.

Ten problem sygnalizował już wcześniej w rozmowie z money.pl znany restaurator Robert Sowa, właściciel N31 Restaurant&Bar. - Ta pandemia wpłynęła na wiele dziedzin. Społeczeństwo, w tym i klasa średnia, na której się opieramy, zubożało. Inflacja podbiła ceny, co przełoży się też na wyższe rachunki w restauracjach. Goście zderzą się z nową rzeczywistością - mówił.

Zobacz także: Ceny żywności. W marketach drożyzna, u rolnika tanio - skąd się to bierze?

Ceny napędza najwyższa od lat, sięgająca niemal 5 proc. inflacja. Widać to choćby na cenach warzyw, które przecież wykorzystuje się w restauracjach. Za pora musimy teraz zapłacić o 60 proc. więcej niż w roku ubiegłym, za marchew - o 43 proc. więcej, za seler - o 38 proc. więcej, a młoda kapusta zdrożała o 37,5 proc. - wylicza next.gazeta.pl opierając się na wyliczeniach rynkowych Broniszy.

Mało tego, wzrosły też koszty pracownicze. Jak pisze dziennik, od 2021 roku wzrosła płaca minimalna, a to przełożyło się na zauważalnie wyższe stawki za godzinę pracy barmanów, kelnerów i szefów kuchni.

Na restauratorów wpłynęły między innymi kolejne podatki. Przykład? Choćby podatek cukrowy. Ten przełożył się na ceny serwowanych napojów.

- Podatek cukrowy jest widoczny nie tylko w przypadku coca-coli, ale i w sokach oraz innych słodkich gazowanych napojach. Dzisiaj cena za sprite’a lub fantę jest u nas o około 30 proc. wyższa niż przed wprowadzeniem podatku - mówił money.pl od Sebastiana Rutkowskiego, menadżera łódzkiej restauracji U Mądzieli.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(204)
Krzysiek
3 lata temu
Gdzieniegdzie ceny są kosmiczne. Mieszkając w warszawie, czasami zamawiam z roomservice, przywożą pod drzwi jedzenie. Jest tam ponad setka restauracji więc też jest w czym wybierać.
Janusze
3 lata temu
Zawsze są konserwy polecam jak biedaki nie stać
Gfg
3 lata temu
Są miejsca gdzie sandacza zjesz zestaw za 32 zł chcecie płacić 80 proszę bardzo a później na nic polaka nie stać a i miejsce te powyżej jest w 4 gwiazdkowym hotelu a nie bar jakiś wstrętny.
Rajmund
3 lata temu
Dojna Zmiana Nowy Lad!!!!! 😂😂😂 Nie narzekac!!! Placic albo siedziec W domu z olowiem!!! Koryto jest o polowe drozsze niz przed 2015, ten kto robi zakupy - WIE!!!! Bedzie juz tylko drozej bo PIS ZADLUZYL POLAKOW na niewyobrazalne pieniadze, ktore Polacy beda splacac ze 100 Lat!!!! Pozdrawiam zdrowo myslacych
Żyłam w PRLu
3 lata temu
W nadmorskich kurortach zawsze było drogo. Tam wypoczywali ludzie z KASĄ. Inni jechali do firmowych ośrodków na wczasy pracownicze ze stołówką lub pola namiotowe ze słoikami lub tanie kwatery prywatne. Ci co chcieli zarobić jechali do Turcji, Grecji, Bułgarii, Rumunii, na Chorwację własnymi samochodami handlując po drodze. Wracali zarobieni jak się powiodło, opaleni, pogoda zawsze pewna, morza ciepłe. A dzisiaj wzięliście 500 na dzieci i narzekacie??? Wiadomo że to nie wystarczy!!! Pod Gruszę będzie mało!!!
...
Następna strona