Kandydaci na prezydenta chcą nam wepchnąć "magiczną pigułkę" [OPINIA]

Jednym z ważniejszych motywów debaty kandydatów na prezydenta w Końskich była kwestia podatków. A raczej rodzaj podatkowej demagogii, w której politycy prześcigali się w zapewnieniach, kto skuteczniej będzie obniżał podatki - pisze Kamil Fejfer dla money.pl.

Kandydaci na prezydenta chcą nam wepchnąć "magiczną pigułkę" [OPINIA]Szymon Hołownia i Karol Nawrocki
Źródło zdjęć: © East News | Marysia Zawada, Mateusz Kotowicz
Kamil Fejfer
290

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

W trakcie debaty licytowali się, kto będzie bardziej surowym stróżem niepodwyższania podatków. Tymczasem wyższe podatki, zwłaszcza dla zamożniejszych, to więcej środków na wygodniejsze do życia państwo - lepsze drogi, edukację czy służbę zdrowia. Do tego w naszym kraju, wbrew temu, co twierdzi wielu polityków i komentatorów, podatki wcale nie są wysokie. Zwłaszcza jeśli chodzi o zamożnych.

Kandydaci w trakcie debaty o podatkach

Szymon Hołownia w debacie TVP mówił o tym, że nie powinniśmy podnosić podatków obywatelom, ponieważ "Polacy ledwo zipią". Kandydat na prezydenta stwierdził, że powinniśmy za to opodatkować banki i korporacje. O ile ten ostatni pomysł wydaje się rozsądny, tak wysokie podatki dla zamożnych nie są niczym niezwykłym w krajach rozwiniętych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Impact'25 - Maciej Kasprzak; Dyrektor Generalny, Linia Biznesowa Gier Online, Totalizator Sportowy

Polski Instytut Ekonomiczny w jednym ze swoich opracowań porównuje najwyższe stawki podatków w krajach Europejskich (dane za 2022 rok). Przypomnijmy, że w Polsce najwyższy próg podatkowy wynosi 32 proc. Taki podatek należy zapłacić od rocznego dochodu powyżej 120 tys. zł. Jeśli chodzi o wysokość samej daniny, jesteśmy z tyłu tabeli. Ważne jednak, żeby dodać, że najwyższy pułap ustanowiony na poziomie 120 tys. może być uznany za niski; 120 tys. zł rocznie to zaledwie 20 proc. więcej niż średnia krajowa.

Niższe podatki dochodowe dla zamożniejszej części społeczeństwa występują tylko w siedmiu państwach. Najwyższe z kolei są w Danii (po przekroczeniu ostatniego progu podatkowego odprowadza się tam 56 proc. daniny), Grecji (54 proc.) oraz Belgii i Portugalii (po 53 proc.). W sumie w aż 10 państwach wspólnoty górne stawki od osób fizycznych przebijają 50 proc.

Stawka PIT w różnych krajach
Stawka PIT w różnych krajach © Materiały prasowe | Polski Instytut Ekonomiczny

Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny

Dodajmy do tego klin podatkowo-składkowy, który w Polsce jest nieco niższy niż średnia dla 38 rozwiniętych krajów zrzeszonych w OECD. Średnia dla organizacji to 35 proc. Wartość dla Polsce - 34 proc. (dane za 2023 rok).

Klin podatkowo-składkowy w różnych krajach
Klin podatkowo-składkowy w różnych krajach © Materiały prasowe | Ministerstwo Finansów

Źródło: Ministerstwo Finansów

Zajrzyjmy jeszcze do innego raportu wspomnianego Polskiego Instytutu Ekonomiczny. Zbadał on w 2019 roku jak wyglądały dochody z podatków bezpośrednich na tle innych krajów UE. Jeśli chodzi o PIT, w Polsce stanowiły one 5,3 proc. PKB. Średnia unijna to prawie 8 proc. Nieco inaczej miała się sprawa ze składkami. Ich suma stanowiła nieco ponad 13 proc. PKB w Polsce przy średniej 11 proc. dla całej wspólnoty. Pamiętajmy jednak, że klin podatkowo-składkowy nie należy wcale to najwyższych.

Hołownia, Trzaskowski, Nawrocki o podatkach i składce zdrowotnej

Przypomnijmy, że Szymon Hołownia był również jednym z najgorętszych orędowników obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Tymczasem z raportu Polskiej Sieci Ekonomii dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynikało, że - uśredniając - przedsiębiorcy mieli dwa razy wyższe dochody niż osoby zatrudnione na umowy o pracę. Innymi słowy - obniżenie składki zdrowotnej było prezentem dla zamożniejszej części społeczeństwa.

Oczywiście, nie tylko Szymon Hołownia bierze udział w swego rodzaju antypodatkowym wyścigu. Rafał Trzaskowski pytany podczas debaty prezydenckiej o to, czy jako głowa państwa podpisałby ustawę o obniżeniu składki zdrowotnej, odpowiedział twierdząco. Mało tego, kilka tygodni temu w Polsacie stwierdził, że "że obniżenie składki wymusi poważne i aktywne zajęcie się cięciem kosztów" w ochronie zdrowia. Tymczasem publiczne nakłady na ten obszar w Polsce należą do najniższych w Unii Europejskiej. Przy rosnącym udziale seniorów w społeczeństwie oznacza to wydłużanie się kolejek do specjalistów (które jest widoczne od mniej więcej dekady).

Rafał Trzaskowski zarzucał również popieranemu przez PiS Karolowi Nawrockiemu, że wspierająca go partia "podwyższała podatki 50 razy". Nawrocki z kolei odgryzał się twierdząc, że jeśli na fotelu prezydenckim zasiądzie jego główny oponent, to - a jakże - będziemy mieli do czynienia z podwyższaniem podatków.

W podatkowe bingo podczas debaty TVP zagrał również Marek Jakubiak, który stwierdził, że jeśli zostanie prezydentem, to nie podpisze żadnej ustawy podwyższającej daniny.

Nawrocki: Nie podpiszę żadnej podwyżki podatków

Jeżeli z kolei rzucimy okiem na program Karola Nawrockiego, zamieszczony na jego stronie internetowej, to znajdziemy tam takie hasła jak "konstytucyjna ochrona przed podatkiem katastralnym i od spadków". Dalej możemy przeczytać, że jako prezydent nie podpisze on "żadnej podwyżki podatków dla zwykłych Polaków". Pomijając to, że prezydent nie może niczego wpisać do konstytucji bez odpowiedniej większości sejmowej, to przykładowo zablokowanie podatku katastralnego i od spadków bynajmniej nie musi być w interesie zwykłych Polaków. Są powody, by sądzić, że mądrze stworzony podatek katastralny (od trzeciego bądź czwartego mieszkania) mógłby zwiększyć dostępność mieszkań. A więc ulżyć wielu obywatelom. Zwłaszcza osobom młodym i mniej zamożnym.

W jaki sposób miałoby to się dokonać? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy sobie zdać sprawę z tego, że obecnie około 30 proc. popytu na mieszkania to popyt inwestycyjny. Według danych Ministerstwa Finansów w Polsce istnieje grupa około 80 tys. osób, które są w posiadaniu co najmniej 3 mieszkań. W tym około 2 tys. osób, które mają średnio po 50 mieszkań.

W sumie niecałe 100 tys. ludzi ma około pół miliona lokali (w Polsce w sumie jest około 16 milionów mieszkań). Te zamożne osoby konkurując na rynku ze zwykłą klasą średnią podbijają ceny mieszkań. Podatek katastralny obniżyłby opłacalność inwestowania w mieszkania. Obniżyłby więc popyt inwestycyjny, co mogłoby ustabilizować ceny nieruchomości.

Podatek od spadków jest natomiast jedną z form redystrybucji, która zmniejsza nierówności majątkowe. Takie rozwiązanie również może być progresywne i zaczynać się od dość wysokiej kwoty. Na przykład - od 500 tys. zł. Nie ma jednak żadnego społecznie uzasadnionego powodu, dlaczego niektórzy mieliby dziedziczyć majątki warte trzy, czy 30 milionów złotych, do których powstania w żaden sposób się nie przyczynili.

Kandydaci chcą nam wcisnąć "magiczną pigułkę"

Oczywiście, jednym z liderów, jeśli chodzi o antypodatkową demagogię, jest Sławomir Mentzen. Jest zresztą całkiem możliwe, że reszta kandydatów przejmuje część jego programu po to, aby podebrać wyborców Konfederacji. Mentzen w swoim programie postuluje między innymi dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców. Oznaczałoby to kolejne prezenty dla zamożnych.

Z drugiej strony, wszyscy ci kandydaci mówią również o pomysłach na rozwój infrastruktury, wojska, wszyscy mówią również o sprawnej służbie zdrowia. Tymczasem dobrej jakości infrastruktura, silna armia, dostępna ochrona zdrowia czy dostępne mieszkalnictwo publiczne (to mogłoby ograniczyć wzrosty cen wynajmu mieszkań na rynku komercyjnym) wymagają ogromnych nakładów pieniędzy.

Wydawało się, że erę "taniego państwa" mamy już za sobą. Być może jednak właśnie obserwujemy powrót z zaświatów tej niezbyt mądrej koncepcji przypominającej marzenia o magicznej pigułce, która spowoduje, że będziemy mieć piękne ciało bez ćwiczeń. Cóż, jeśli chcemy mieć dobre państwo, to skądś musimy wziąć pieniądze na wypłaty dla nauczycieli, pielęgniarek, na lepszą infrastrukturę drogową oraz na transport publiczny. Nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka. Tymczasem politycy po raz kolejny udają, że taki świat jest możliwy. Chcą sprzedać nam cudowną pigułkę na piękne ciało twierdząc, że nie będziemy musieli się wysilać, żeby mieć kratkę na brzuchu. Cóż, to tak nie działa.

Autorem jest Kamil Fejfer, dziennikarz piszący o ekonomii, gospodarce i kulturze, współtwórca podcastu i kanału na YouTube "Ekonomia i cała reszta"

Wybrane dla Ciebie

Polscy dentyści coraz popularniejszym wyborem Czechów. Tak na tym korzystają
Polscy dentyści coraz popularniejszym wyborem Czechów. Tak na tym korzystają
PKW informuje o terminie zmiany miejsca głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich
PKW informuje o terminie zmiany miejsca głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich
Poważna awaria zasilania we Francji. Zakłóciła festiwal filmowy w Cannes
Poważna awaria zasilania we Francji. Zakłóciła festiwal filmowy w Cannes
Polski handel zagraniczny w stagnacji. Alarm państwowego think-tanku
Polski handel zagraniczny w stagnacji. Alarm państwowego think-tanku
Lokaty bankowe mniej atrakcyjne. Prezes ZBP wskazuje kluczową przyczynę
Lokaty bankowe mniej atrakcyjne. Prezes ZBP wskazuje kluczową przyczynę
Nawrocki podpisał deklarację ws. ważnej inwestycji. Oto co w niej jest
Nawrocki podpisał deklarację ws. ważnej inwestycji. Oto co w niej jest
"To coś niespotykanego". Finlandia alarmuje: nowe metody działania Rosji
"To coś niespotykanego". Finlandia alarmuje: nowe metody działania Rosji
Premia dla pracowników Watykanu. Papież zdecydował
Premia dla pracowników Watykanu. Papież zdecydował
Dziwny gest Nawrockiego. Jest zaproszenie dla Rafała Trzaskowskiego na testy
Dziwny gest Nawrockiego. Jest zaproszenie dla Rafała Trzaskowskiego na testy
Ceny truskawek zaskoczyły. Ekspert wskazał powód. Mówi, co nas czeka
Ceny truskawek zaskoczyły. Ekspert wskazał powód. Mówi, co nas czeka
Izraelski gigant składa Polsce ofertę. Ten system to światowy hit
Izraelski gigant składa Polsce ofertę. Ten system to światowy hit
Boeing uniknie odpowiedzialności za katastrofy. Jest umowa
Boeing uniknie odpowiedzialności za katastrofy. Jest umowa