Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Miliardy na inwestycje mogą ominąć Polskę

0
Podziel się:

Zasady Europejskiego Banku Inwestycyjnego wykluczają inwestowanie w tradycyjne projekty węglowe. Co z naszymi elektrowniami?

Miliardy na inwestycje mogą ominąć Polskę
(why 137 / Flickr (CC BY 2.0))

Zasady Europejskiego Banku Inwestycyjnego wykluczają inwestowanie w tradycyjne projekty węglowe - przypomniał w poniedziałek wiceprezes banku Jonathan Taylor. Standardy emisji CO2 muszą spełniać również projekty finansowane przez EBI w ramach planu Junckera. Przywódcy państw UE przyjęli niedawno nowy pakiet klimatyczny, który ma obowiązywać w latach 2020-2030. Zakłada on m.in. ograniczenie emisji dwutlenku węgla (CO2) o 40 proc. oraz wzrost udziału produkcji energii z OZE do 27 proc.

- Projekty muszą spełniać standardy emisji. Maksymalny dopuszczalny próg to 550 g CO2/kWh - przypomniał na spotkaniu z dziennikarzami Taylor, w EBI odpowiedzialny m.in. za działania na rzecz ochrony środowiska i klimatu. Ten próg ogranicza możliwości finansowania inwestycji w elektrownie węglowe.

Dodał, że jedyne możliwe odstępstwo od tej zasady dotyczy tzw. małych wysp energetycznych, na których nie jest możliwe inne rozwiązanie.

EBI nie wyklucza jednak finansowania m.in. projektów sekwestracji dwutlenku węgla (ang. Carbon Capture and Storage, CCS). Sekwestracja węgla polega na oddzieleniu i wychwyceniu CO2 ze spalin w celu ograniczenia jego emisji do atmosfery.

- Poniżej progu emisji jesteśmy neutralni, jeśli chodzi o źródła energii. Jeśli projekt CCS obniża emisje poniżej progu, to nie ma przeciwskazań - powiedział Taylor.

Zgodnie z dokumentem określającym warunki udzielania kredytów przez EBI próg emisji wyklucza inwestowanie w elektrownie na węgiel kamienny i brunatny, ale, obok projektów CCS, nie wyklucza wysoce wydajnych węglowych elektrociepłowni kogeneracyjnych (które wytwarzają i prąd i ciepło użytkowe), niektórych elektrowni opalanych częściowo przez źródła neutralne z punktu widzenia CO2, jak np. biomasa, a także bloków gazowo-parowych i kogeneracji na gaz.

- Wymagania dotyczące emisji musi spełniać cały projekt. Nie wystarczy, by poniżej progu była jedna jego część - zaznaczył Richard Willis, rzecznik banku.

Willis dodał, że standardy emisji muszą spełniać również projekty finansowane przez EBI w ramach Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych (EFIS).

EBI ma wspierać nowy plan inwestycyjny Komisji Europejskiej kierowanej przez Jean-Claude'a Junckera. Kluczowy dla tej inicjatywy EFIS ma zostać utworzony w ramach EBI i dysponować na początek 16 mld euro gwarancji z KE i 5 mld ze środków EBI. Plan Junckera zakłada, że dzięki przyciągnięciu kapitału prywatnego całkowita wartość wygenerowanych inwestycji w latach 2015-2017 sięgnie 315 mld euro.

Zgłoszona przez Polskę pod koniec ubiegłego roku wstępna, niezobowiązująca lista projektów możliwych do finansowania w ramach EFIS zawiera m.in. budowę kopalni węgla czy budowę elektrowni węglowej. Europejski Bank Inwestycyjny jest własnością 28 państw UE. W 2014 r. EBI podpisał umowy na kredyty w łącznej wysokości 77 mld euro.

Mechanizm solidarnościowy szansą dla Polski

W październiku ub.r. przywódcy państw UE przyjęli nowy pakiet klimatyczny, który ma obowiązywać w latach 2020-2030. Zakłada on m.in. ograniczenie emisji dwutlenku węgla (CO2) o 40 proc. oraz wzrost udziału produkcji energii z OZE do 27 proc. W trakcie negocjacji wprowadzono do niego tzw. mechanizmy solidarnościowe, które mają pomagać gospodarkom wysokoemisyjnym w dostosowywaniu się do założeń pakietu. Uzgodniono m.in. utworzenie funduszu modernizacji energetyki.

Jak przypomniał wiceminister środowiska i pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Marcin Korolec, fundusz będzie stworzony z 2-proc. ogólnej puli uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Prawdopodobnie dla Polski będzie to suma 130 mln uprawnień - ocenił. Wskazał jednak, że ich wartość będzie zależna od ceny uprawnień na rynku.

Zastępca dyrektora w departamencie energetyki ministerstwa gospodarki Małgorzata Mika-Bryska oceniła, że realnie po 2020 roku w ramach funduszu dysponować będziemy 8-12 mld zł na modernizację polskiego sektora energetycznego. Dolne granice mówią o 7-10 euro za uprawnienie, a entuzjastyczne nawet o 40 euro. Ta realna przestrzeń to 20-25 euro za uprawnienie. Przeliczając to w ten sposób, będziemy dysponowali między 8 a 12 mld zł. To dużo i mało - powiedziała.

Korolec podkreślił, że Polska chce tak wykorzystać fundusz, aby po 2020 roku ceny na prąd nie wzrastały. Dodał, że obecnie zespół w Centrum Analiz Klimatycznych zastanawia się, jakie technologie miałyby być objęte funduszem modernizacji. Zaznaczył też, że Polska obstaje przy tym, by to państwa biedniejsze decydowały o sposobie wydawania tych pieniędzy. Przyznał, że w UE pojawiają się głosy, by tymi środkami dysponował Europejski Bank Inwestycyjny.

Wiceprzewodniczący społecznej rady ds. zrównoważonego rozwoju energetyki Leszek Juchniewicz wskazał też, że fundusz powinien się przyczynić do poprawy i innowacyjności polskiej gospodarki. - Musimy pokazać, że Polska zmienia się, nie kontestuje polityki klimatycznej, tylko że jesteśmy jej skutecznymi realizatorami - dodał.

Sekretarz społecznej rady ds. zrównoważonego rozwoju energetyki prof. Krzysztof Żmijewski zwrócił uwagę, że środki powinny być wydawane m.in. na wysokowydajną kogenerację, ciepłownictwo, sieci dystrybucyjne na wsi czy magazyny energii. Podkreślił jednak, że 80 proc. pieniędzy powinno trafić na kilka priorytetowych projektów.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)