Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Burzliwa debata w sejmie nad projektem budżetu. Kukiz: rząd chce zadłużać przyszłe pokolenia Polaków

0
Podziel się:

Każdy budżet roku wyborów jest kompromisem między celami ekipy rządzącej, a tym, co pozostawili poprzednicy, dlatego z konieczności projekt budżetu na 2016 rok jest bardzo konserwatywny - ocenił Jerzy Żyżyński (PiS) podczas wtorkowej debaty nad projektem budżetu na przyszły rok.

Burzliwa debata w sejmie nad projektem budżetu. Kukiz: rząd chce zadłużać przyszłe pokolenia Polaków
(PAP/Radek Pietruszka)

Projekt ustawy budżetowej na 2016 rok przeszedł przez pierwsze czytanie. To dlatego, że w głosowaniu przepadł wniosek o jego odrzucenie. Za odrzuceniem głosowało 206 posłów, przeciw było 234, a od głosu wstrzymał się jeden poseł. Rządowy projekt został więc skierowany do Komisji Finansów Publicznych.

[aktualizacja 30.12.2015 godz. 7:39]

Każdy budżet roku wyborów jest kompromisem między celami ekipy rządzącej, a tym, co pozostawili poprzednicy, dlatego z konieczności projekt budżetu na 2016 rok jest bardzo konserwatywny - ocenił Jerzy Żyżyński (PiS) podczas wtorkowej debaty nad projektem budżetu na przyszły rok. - Rząd chce kontynuować zadłużanie obecnych i przyszłych pokoleń Polaków - mówił w Sejmie przewodniczący klubu Kukiz'15 Paweł Kukiz podczas pierwszego czytania projektu.

- Państwo nie tworzy budżetu dla siebie, ale tworzy, by finansować instytucje dostarczające dóbr publicznych społeczeństwu - podkreślił Żyżyński.

Poseł dodał, że zdrowe ekonomicznie państwo tworzy budżet z pewnym deficytem (54,7 mld zł). - Deficyt sprzyja wzrostowi gospodarczemu i zyskom przedsiębiorstw - zaznaczył polityk.

- Ale każdy budżet roku wyborów jest kompromisem między celami ekipy dzierżącej państwo i realizującą swoją wizję dobra publicznego, a zaszłościami, czyli tym, co pozostawiła poprzednia ekipa rządząca. Z konieczności zatem ten budżet (na 2016 r.) jest bardzo konserwatywny - ocenił Żyżyński.

Polityk zwrócił uwagę, że głównym problemem dla budżetu jest "erozja strony dochodowej". - System podatkowy został popsuty poprzez dopuszczenie szkodliwego lobbingu, lobbyści wręcz pisali pewne nowelizacje ustaw podatkowych (...) Pamiętajmy, to co jest w interesie podatnika, nie zawsze może być w interesie budżetu państwa - powiedział.

Żyżyński podkreślił, że obecnie najważniejszym zadaniem jest naprawa systemu podatkowego w Polsce. Ocenił, że obecnie straty w dochodach podatkowych wynoszą nawet 60 mld zł.

Poseł dodał jednocześnie, że w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok, rząd chce zwiększyć dochody podatkowe, m.in. przez podatek bankowy czy od sklepów wielkopowierzchniowych.

Odnosząc się do wydatków Żyżyński powiedział - "tak krawiec kraje, jak mu materii staje, a tej materii niestety dostarczyła odchodząca ekipa, to co przygotował poprzedni rząd, jest potężnym ograniczeniem".

Zwrócił jednak uwagę, że rząd chce realizować ważne cele społeczne, jakimi są m.in. program rodzina 500+, wprowadzenie bezpłatnych leków dla tych, którzy ukończyli 75. rok życia, czy przeznaczenie 2 mld zł na podwyżki dla osób, których wynagrodzenia były zamrożone od 2010 roku.

Kukiz: "dziś każde dziecko rodzi się z długiem 82 tys. zł"

- Na przygotowanie tego budżetu Prawo i Sprawiedliwość miało 8 lat. I co Prawo i Sprawiedliwość zrobiło? Tak naprawdę skopiowało budżet Platformy, zrobiło kilka drobnych korekt i powiększyło deficyt budżetowy - stwierdził Kukiz podczas sejmowej debaty.

- Rząd chce kontynuować zadłużanie obecnych i przyszłych pokoleń Polaków. Dziś każde dziecko rodzi się z długiem 82 tys. zł. Tymczasem przedstawiacie budżet z rekordowym (...) deficytem 55 mld (złotych). Jak bardzo jeszcze chcecie zadłużać kolejne pokolenia - nasze dzieci, nasze wnuki? - pytał przedstawicieli rządu przewodniczący klubu Kukiz'15.

Podkreślał konieczność przyjęcia zasady zrównoważonego budżetu i zakazu zadłużania państwa. Tak jest - mówił - w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii.

- Przewidujecie wzrost wydatków budżetowych o ponad 30 mld zł. (...) Po co w ogóle chcecie zwiększać wydatki budżetowe. Budżet powinno się zmniejszać (...) po to, by pieniądze pozostały w kieszeniach obywateli - stwierdził Kukiz.

Pytał ponadto przedstawicieli rządu o obietnice z kampanii wyborczej dotyczące obniżki podatków: VAT, CIT, składki rentowej czy wyższej kwota wolnej od podatku PIT. - Dlaczego zapomnieliście o polskich małych przedsiębiorcach? Znowu wzrosną ZUS-owskie składki. I proszę powiedzieć, czy to jest prawe i sprawiedliwe, żeby drobny przedsiębiorca, zarabiający dwa-trzy tysiące (złotych) miesięcznie płacił po 1100 złotych ZUS-owskich danin - mówił.

Założenia w projekcie budżetu na 2016 r. określił jako "skrajnie niegospodarne i rozrzutne". Ocenił, że "koszty biurokracji radykalnie wzrosną".

Zwrócił też uwagę, że środki budżetowe przeznaczone na Krajową Radę Sądownictwa wzrosną z 15 mln zł do 50 mln zł, na Krajowe Biuro Wyborcze - z 50 mln zł do 90 mln zł, a na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji z 26 do 36 mln zł.

"Zostawcie pieniądze w kieszeniach obywateli, obniżcie opodatkowanie pracy, opodatkowanie wynagrodzeń Polaków. Polacy najlepiej wiedzą jak wydawać własne pieniądze i z całą pewnością znacznie lepiej niż wy. Amen" - powiedział Kukiz kończąc swoje wystąpienie.

Neumann: PiS zepsuło dobry projekt budżetu na 2016 r.

- PiS zepsuło dobry i bezpieczny budżet na 2016 r. przygotowany przez rząd PO, przedstawiło nierealistyczny plan dochodów, który położy się cieniem na finansach publicznych w kolejnych latach - ocenił szef klubu PO Sławomir Neumann.

Podkreślił, że z tych powodów jego partia nie może poprzeć projektu ustawy budżetowej na 2016 r.

- Otrzymaliście w spadku po rządzie Platformy dobry budżet, otrzymaliście gospodarkę, która rozwija się w dobrym tempie, i zepsuliście budżet, a szczególnie zepsuliście go po stronie dochodowej - powiedział Neumann, zwracając się do premier Beaty Szydło i jej ministrów.

- Wyjątkowo optymistycznie, nierealistycznie przyjęliście dochody budżetu państwa, zawyżone, praktycznie nie do zrealizowania i nie byłoby w tym jeszcze nic złego, gdyby nie to, że pod te dochody żeście zaplanowali wydatki budżetowe - ocenił szef klubu PO.

Podkreślił, że jest to "budżet niebezpieczny", nie tylko na 2016 r., ale i na kolejne lata. - Trudno wam będzie spiąć budżet na 2017 r., mimo nawet tego, żeście zepsuli regułę wydatkową przez Platformę wprowadzoną. To jest bardzo ryzykowny budżet - podkreślił Neumann. W grudniu Sejm zmienił regułę wydatkową, uzależniając ją od celu inflacyjnego NBP.

Poseł PO zarzucił rządowi, że "przestrzelił" prognozę inflacji, co zaburzy dochody budżetu, a w związku z tym nie będzie możliwości sfinansowania projektowanych wydatków. Ryzykowne zdaniem Neumanna było też założenie dochodów z nowych, jeszcze nieuchwalonych podatków. - Tych podatków jeszcze w gospodarce nie było i trudno prognozować, czy tak optymistyczne założenia, czyli 7,5 mld zł rzeczywiście do budżetu wpłynie - powiedział Neumann.

Wyraził też obawę, że koszty obsługi długu publicznego będą wyższe od założonych przez rząd.

Neumann na wstępie "podziękował" premier Szydło, bo - jak powiedział - "to rzadki przypadek w tej kadencji parlamentu", że posłowie mogą się zająć rządowym, a nie poselskim projektem ustawy. - Ja wiem, że to jest sukces trochę przypadkowy, bo art. 221 konstytucji mówi, że inicjatywa ustawodawcza w zakresie ustawy budżetowej przysługuje wyłącznie Radzie Ministrów i nie mogliście państwo tego zrobić jako inicjatywy poselskiej, ale już nawet za to warto podziękować, bo do tej pory pracujemy tylko i wyłącznie nad ustawami poselskimi - powiedział szef klubu PO.

Neumann część swego wystąpienia poświęcił na cytowanie fragmentów z uzasadnienia projektu ustawy budżetowej na przyszły rok, by - jak mówił - podać bilans zamknięcia rządów PO i otwarcia rządów PiS. Zwrócił przy tym uwagę, że m.in. gospodarka znajduje się na ścieżce szybkiego wzrostu, rośnie eksport, produkcja przemysłowa i poziom inwestycji, zatrudnienie jest na rekordowym poziomie, a stopa bezrobocia spada, wzrasta konsumpcja prywatna, a w latach 2008-14 wzrósł realny poziom wynagrodzeń i emerytur.

- Nie ma "Polski w ruinie" już dzisiaj. Dzisiaj jest świetny rozwój Polski - podkreślił Neumann.

Szydło: będziemy wspierać polskie rodziny, a nie zagraniczne korporacje

- Rząd będzie prowadzić inną politykę gospodarczą niż poprzednicy, będziemy wspierać polskie rodziny, a nie zagraniczne korporacje - mówiła premier Beata Szydło.

Szefowa rządu zabrała głos poza kolejnością podczas wtorkowego pierwszego czytania projektu przyszłorocznego budżetu.

Szydło polemizowała m.in. z krytycznym wobec projektu ustawy budżetowej na 2016 r. wystąpieniem szefa klubu PO Sławomira Neumanna.

- Jak macie odwagę spojrzeć polskim rodzinom w oczy, nie wstyd wam? To, że przez 8 lat koncentrowaliście się tylko i wyłącznie na zabezpieczaniu interesów pewnych wybranych grup, to jest fakt. To, że dzisiaj nie chcecie zmienić tej optyki i spojrzeć na losy polskich rodzin, to też jest fakt, ale Polacy za to rachunek wam wystawili - powiedziała premier zwracając się do posłów PO.

Podkreśliła, że budżet na 2016 rok będzie miał jeden zasadniczy priorytet - program wspierania polskich rodzin, czyli program 500+.

- Inaczej będziemy realizować politykę gospodarcza i społeczną państwa, dla nas będzie ważny przeciętny obywatel - oświadczyła szefowa rządu. - Wolimy wspierać polskie rodziny niż zagraniczne korporacje - dodała Szydło.

Kosiniak-Kamysz: PSL zgłosi poprawki do projektu budżetu

PSL będzie zgłaszało poprawki do zaprezentowanego we wtorek projektu budżetu - oświadczył w Sejmie Władysław Kosiniak- Kamysz w imieniu swojego klubu. Podkreślił, że dla ludowców najważniejsze są finanse polskich rodzin.

Dodał, że PiS kontynuuje politykę rodzinną poprzedniego rządu i jest to dobry kierunek. Chodzi m.in. o program dofinansowania przedszkoli, budowę żłobków czy program dla seniorów, a na ten cel były zarezerwowane pieniądze w budżecie przygotowanym przez poprzedni rząd.

Wyraził jednak wątpliwość co do dodatkowych dochodów budżetowych. - Czy zaprezentowane liczby w tym budżecie możemy brać na poważnie? Np. podatek od supermarketów w październiku miał przynieść 3,5 mld zł dochodów, w listopadzie 2,5-3 mld zł, a w grudniu już tylko 2 mld zł, a może za chwilę będzie to 1 mld zł - pytał.

Nie wiadomo - rozważał dalej Kosiniak-Kamysz - co z programem 500+; najpierw miało być 500 zł na każde dziecko, teraz na drugie i następne, czy będzie kryterium dochodowe, czy kwota ta będzie wliczana do dochodów, a może będzie inne ograniczenie - zastanawiał się szef PSL. - Rozmieniacie swój sztandarowy program na drobne i nie dajecie prawdziwej szansy na stworzenie tego wsparcia - powiedział.

Jego zdaniem, Polacy zaufali i uwierzyli PiS w obiecane 500 zł na dziecko, w obniżenie wieku emerytalnego, w podniesienie kwoty wolnej od podatku. - A w budżecie na ten cel nie ma pieniędzy - ocenił. Dodał, że prezydent przygotował ustawę wprowadzającą kwotę wolną od podatku od 1 stycznia 2016 r. - A PiS co na to? - pytał.

[Petru](https://wiadomosci.wp.pl/ryszard-petru-6030156329550465c) do PiS: nie macie pieniędzy na wasze pomysły

- Ewidentnie nie stać was na wyższą kwotę wolną od podatku, o której była mowa w kampanii wyborczej i nie stać was na całoroczny program 500+; nie macie pomysłu na Polskę i nie umiecie liczyć - mówił lider Nowoczesnej Ryszard Petru do PiS podczas sejmowej debaty dot. projektu budżetu na 2016 r.

Petru pytał o propozycję dotyczącą wyższej kwoty wolnej od podatku. - My ją poprzemy, tylko wprowadźcie ją. (...) Blokujecie tę propozycję sami, bo nie macie na nią pieniędzy - ocenił.

- Kiedy będzie kwota wolna, bo na razie ta dobra zmiana, o której mówiliście, to jest ułaskawienie jednego z ministrów, atrapa z Trybunału, ustawa umożliwiająca inwigilację Polaków, przejęcie kadrowe mediów publicznych - mówił lider Nowoczesnej.

Petru zarzucił PiS, że program 500+ wsparcia dla rodzin nie jest wprowadzany od początku 2016 roku, ponieważ nie zostały znalezione pieniądze na ten cel.

Wskazał, że wobec przedstawionych założeń budżetowych na przyszły rok jakiekolwiek spowolnienie gospodarcze spowoduje utratę płynności. - Powiedziałem miesiąc temu, że puścicie nas z torbami, teraz się boję, że na torby nie będzie - dodał poseł.

- Jest dobrą zasadą, że przyjmuje się wskaźniki makroekonomiczne nie na podstawie prognoz rządowych (...) tylko bierze się medianę od środków zewnętrznych - tłumaczył Petru. - Jeżeli macie zbyt optymistyczne wskaźniki, to mniej pieniędzy wpłynie w trakcie roku budżetowego - dodał.

W okresie wzrostu gospodarczego budżet powinien być zbilansowany. Nowoczesna zgłosi taką ustawę, która proponuje zbilansowany budżet w cyklu koniunkturalnym - zapowiedział Petru.

Wniosek o odrzucenie projektu

Lider Nowoczesnej wniósł o odrzucenie proponowanego przez rząd budżetu w pierwszym czytaniu. Podobnie uczyniła PO.

- Platforma Obywatelska złoży wniosek o odrzucenie projektu budżetu na 2016 r. w pierwszym czytaniu - zapowiedziała podczas debaty w Sejmie Izabela Leszczyna (PO).

- Minister finansów PiS miał szansę stać się beneficjentem odpowiedzialnej, konsekwentnej polityki finansowej PO. Niestety działania odpowiedzialne pan minister zamienił na działania rozpaczliwe i odczuje te swoje działania już w czerwcu 2016 roku, kiedy będzie konstruował budżet na 2017 rok - podkreśliła Leszczyna.

Oceniła, że "PiS odziedziczył stabilny budżet z 2015 roku". - Miał szanse wysłać dobry sygnał do przedsiębiorców (...) Minister nie wykorzystał tej szansy - zaznaczyła. Posłanka PO zapowiedziała złożenie przez PO wniosku o odrzucenie projektu budżetu na 2016 r. w pierwszym czytaniu.

Również Stanisław Tyszka (Kukiz'15) poinformował, że jego klub jest za odrzuceniem projektu budżetu na 2016 r.

- Ten budżet, który praktycznie jest wspólnym budżetem Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej to budżet zwiększonych wydatków, zwiększonego deficytu, nierealnych założeń, przeszacowanych wpływów i rozrostu biurokracji. Klub Kukiz'15 jest za jego odrzuceniem - podkreślił Tyszka.

Podkreślił, że należy jak najszybciej połączyć Zakład Ubezpieczeń Społecznych i administrację skarbową w jeden urząd, by w ten sposób obniżyć koszty poboru podatków.

Projekt przyszłorocznego budżetu zakłada, że deficyt budżetowy nie przekroczy 54,7 mld zł; wzrost PKB wyniesie 3,8 proc.; średnioroczna inflacja - 1,7 proc.; a deficyt sektora finansów publicznych spadnie do 2,8 proc. PKB.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)