W wywiadzie, nadanym rano przez francuską telewizję France24 , Kadafi został zapytany, co sądzi o poparciu przez Paryż Libijskiej Rady Narodowej - powołanego przez jego politycznych przeciwników prowizorycznego rządu. "Można się tylko śmiać z tego mieszania się w wewnętrzne sprawy innego kraju" powiedział Kadafi i dodał: "A co będzie, jeśli my zaczniemy mieszać się w sprawy Korsyki czy Sardynii?".
Libijski dydtator zarzucił al-Kadzie próbę przeprowadzenia zamachu stanu w jego kraju. "Uczetniczymy w wojnie z teorroryzmem" - oświadczył Muammar Kadafi.
Francja uznała wczoraj Libijską Radę Narodową, utworzoną przez powstańców na wschodzie kraju, za jedynego przedstawiciela Libii. Szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe powiedział w Kairze, że Europa i Francja nie mogą dłużej tolerować przestępstw libijskiego dyktatora. Dodał, że Kadafi powinien oddać władzę. Zapowiedział też, że Francja zaakceptuje utworzenie strefy zakazu lotów nad Libią, gdyby walki w tym kraju stały się bardziej krwawe. Utworzenia takiej strefy domagają się libijscy powstańcy. Minister Juppe wykluczył natomiast możliwość interwencji sił lądowych NATO w Libii.