Klienci Lufthansy ponownie muszą liczyć się z poważnymi utrudnieniami. O godzinie 05.00 ma rozpocząć się strajk personelu pokładowego tej linii na lotnisku Tegel w Berlinie. Godzinę później do protestu przyłączą się stewardesy i stewardzi Lufthansy z lotniska we Frankfurcie nad Menem.
Pasażerowie korzystający z usług Lufthansy muszą liczyć się z wielogodzinnymi opóźnieniami i wieloma odwołanymi lotami. Nie tylko w Berlinie i Frankfurcie, ale praktycznie w całej Europie. Protest ma trwać osiem godzin, ale jego skutki będą odczuwalne o wiele dłużej.
Związek zawodowy personelu pokładowego Lufthansy już w ubiegłym tygodniu strajkował we Frankfurcie. Wówczas z rozkładu trzeba było wykreślić blisko 200 lotów. Dziesiątki tysięcy pasażerów nie mogło wsiąść do swoich samolotów. Wszystko wskazuje na to, że dziś sytuacja będzie jeszcze gorsza. Związek zawodowy ostrzega, że jeśli linia nie pójdzie na ustępstwa w negocjacjach z pracownikami to strajk zostanie zaostrzony. Szacuje się, że każdy dzień protestu związkowców kosztuje Lufthansę miliony euro.
Informacyjna Agencja Radiowa
