Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Kredyty po znajomości. Małe banki zagrożone

2
Podziel się:

Małe firmy to nie są najlepsi kredytobiorcy. Trudno im często otrzymać kredyt na finansowanie działalności na normalnych zasadach. Ale od czego są znajomości. Szczególnie w mniejszych bankach. Te dają kredyty na "piękne oczy" i dużo ryzykują - pokazuje badanie Akademii Leona Koźmińskiego.

Kwota złych kredytów małych firm rośnie
Kwota złych kredytów małych firm rośnie (Shutterstock.com)

Polski sektor bankowy na koniec sierpnia miał zaledwie 6,7 proc. złych kredytów. To dość bezpieczny poziom. No ale to średnia, a jak wiadomo - średnie mogą zaciemnić szczegóły. Tymczasem jest część rynku, gdzie ryzyko rośnie.

Konkretnie chodzi o kredyty dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz dla indywidualnych przedsiębiorców. Według danych KNF, do końca sierpnia w ciągu roku wartość kredytów zagrożonych dla tej grupy kredytobiorców wzrosła o 1,2 mld zł, przy portfelu większym o 10,9 mld zł. O 2 mld zł wzrosły odpisy, jakie banki zrobiły na portfel dla małych przedsiębiorców.

Złe kredyty dla przedsiębiorców indywidualnych stanowiły w sierpniu 13,7 proc. wartości portfela, a dla małych i średnich przedsiębiorstw - 11,1 proc. To poziomy dwa razy wyższe niż średnia dla wszystkich kredytów (6,7 proc. kredytów zagrożonych) a zarazem gorsze od kredytów konsumpcyjnych dla gospodarstw domowych (10,8 proc. zagrożonych). Dla porównania duże firmy spłacają kredyty bardzo dobrze, bo tych zagrożonych jest zaledwie 5 proc.

Zobacz też: Rekordowo niskie oprocentowanie lokat. Efekt TSUE dotarł do banków

Specjalizujący się w segmencie małych przedsiębiorców Idea Bank ma od ubiegłego roku poważne kłopoty. Ale to może dotyczyć i innych banków. "Małe i średnie przedsiębiorstwa mają na tyle ograniczony dostęp do kredytów w dużych bankach, że pomocy szukają w tych lokalnych" - informuje raport Akademii Leona Koźmińskiego.

A te przy ocenie wiarygodności kredytowej częściej przyjmują "informacje miękkie", których nie ma w sprawozdaniu finansowym, a nawet nie są potwierdzone żadnym oficjalnym dokumentem. Bardzo często bazują po prostu na zaufaniu.

Na zaufanie wpływają znajomości między właścicielami firm a pracownikami banków - wynika z badań przeprowadzonych przez dr. hab. Łukasza Kozłowskiego oraz prof. Krzysztofa Jackowicza z Akademii Leona Koźmińskiego.

Dyrektor załatwi

Ekonomiści na podstawie siedmiuset ankiet przeprowadzonych wśród małych i średnich firm wykazali, że firmom łatwiej jest zaciągnąć kredyt, gdy właściciele poszczególnych firm znają dyrektorów banków lub osoby podejmujące decyzje o przyznaniu kredytu.

Podobnych korzyści nie zapewniają znajomości z pracownikami obsługi klienta, choć takie znajomości deklaruje najwięcej właścicieli. Niemal połowa (43 proc.) z nich bardzo dobrze zna pracownika obsługi klienta swojego banku, co piąty (18 proc.) zna osoby odpowiedzialne za przyznawanie kredytów, a co dziesiąty (8 proc.) twierdzi, że zna dyrektora banku.

- Właściciele małych firm wierzą, że wszystkie "znajomości” z pracownikami banku, w tym te nawiązane z pracownikami obsługi klienta, są dla firmy bardzo korzystne i mogą rzutować na dostęp do kredytu, mimo że w praktyce nie wszystkie "znajomości” mają dla firmy realne znaczenie - dodaje Kozłowski.

Ekonomiści ustalili, że kontakty właścicieli MŚP z najważniejszymi osobami w bankach mają przełożenie na dostęp firmy do kredytu, jego oprocentowania, a w konsekwencji na zakres inwestycji dokonywanych w firmie, sprzedaż i zyski.

- Dostęp do finansowania, ułatwiony dzięki znajomości dyrektorów banków i osób odpowiedzialnych za przyznawanie kredytów, przekładał się na większe inwestycje firm. Firmy te nie były jednak w stanie przełożyć tych znajomości na wzrost sprzedaży oraz rentowność przedsiębiorstwa. Także sens podejmowania decyzji o finansowaniu firm na bazie znajomości stoi pod znakiem zapytania - zaznacza Łukasz Kozłowski.

Zagrożenie dla banków

Małe i średnie firmy generują co drugą złotówkę PKB - wskazują ekonomiści. Mimo to napotykają bariery wzrostu, a ich sprawozdawczość finansowa ma ograniczony zakres. Dlatego szukają wsparcia ze strony lokalnych banków. To może być dla tych banków niebezpieczne.

- Przy ocenie wiarygodności kredytowej małej firmy relacja przedsiębiorcy z bankiem może zniekształcić proces oceny wiarygodności. Dlatego w bankach powinna być dodatkowa weryfikacja procesu kredytowego przez osoby trzecie - podkreśla Kozłowski.

Badanie zrealizowano w 2018 roku, a sfinansowano je środków Narodowego Centrum Nauki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(2)
maro
4 lata temu
No to pora się przerzucić na faktoring.
Nicki nick
4 lata temu
No tak część pomysłów biznesowych które można przejąć "za kredyt" przechodzi wielkim przed nosem więc starają się zmusić małe banki do dzielenia się wiedzą kto, gdzie i jak. A potem inwestycyjna gałąź wielkiego banku wchodzi z kontrolowanym przez siebie podpatrzonym "biznesem".