Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Polacy ruszyli po kredyty. Kryzys za nami? "On dopiero nadejdzie. Czeka nas ciężka recesja"

136
Podziel się:

Chcemy więcej kupować i znacznie chętniej się zadłużamy. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w lipcu wyraźnie urosła liczba wniosków o kredyty ratalne. Także firmy coraz częściej rozglądają się za pieniędzmi na rynku. Zdaniem ekspertów jest jednak za wcześnie na ogłaszanie końca kryzysu. - Największe problemy dopiero przed nami - tłumaczą.

Polacy zaciągają kredyty, aby móc kupić meble, sprzęty domowe i elektronikę.
Polacy zaciągają kredyty, aby móc kupić meble, sprzęty domowe i elektronikę. (pixabay.com)

Nastroje wśród konsumentów zaczęły się poprawiać. Widać to zarówno w wydatkach, jak i w większej chęci do zaciągania pożyczek. Z najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w tygodniu między 6 a 12 lipca liczba wniosków o kredyty ratalne urosła o niecałe 5 proc. Wprawdzie popyt na kredyty zaczął rosnąć już w kwietniu, ale wynik z połowy lipca jest wyraźnie lepszy niż rok temu o tej samej porze.

Z czego to wynika? Można wymienić trzy powody. Po pierwsze, niskie stopy procentowe sprawiają, że kredyty stały się bardzo tanie i opłaca się je teraz zaciągać. Po drugie, sprzedawcy działający w post-covidowej rzeczywistości, którzy chcą nadrobić straty, kuszą konsumentów promocjami. I wreszcie, wielu Polaków najwyraźniej uwierzyło, że lockdown stał się przeszłością, a kryzys gospodarczy został zażegnany.

- Zapytania kredytowe kierowane przez banki i SKOKi do BIK-u można uznać jako mierniki poziomu popytu na kredyty oraz jako czynniki wskazujące na przyszłą akcję kredytową na rynku kredytów dla gospodarstw domowych i firm. Należy mieć na uwadze także, że na rzeczywistą wielkość i wartość akcji kredytowej będzie również wpływała polityka kredytowa banków – komentuje dla money.pl prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.

Zobacz także: Obejrzyj: Gospodarka już odmrożona? "Nieporozumienie. Kryzys dopiero się zbliża"

Polacy zaciągają kredyty np. na zakup mebli, sprzętów domowych i elektroniki. Jak wynika danych GUS-u, firmy, które handlują takimi towarami notują wzrosty od kilku miesięcy. W maju dynamika sprzedaży w segmencie meble/ rtv/ agd wyniosła ponad 14 proc., w porównaniu z poprzednim miesiącem.

Według BIK widać też lekką poprawę nastrojów wśród przedsiębiorców. Na przykładzie najmniejszych firm widać, że w tygodniu między 6 a 12 lipca liczba zapytań o kredyty dla mikroprzedsiębiorców urosła o 6,6 proc., a jeszcze tydzień wcześniej widoczny był spadek zapytań na poziomie minus 11,3 proc.

- W mojej opinii część mikroprzedsiębiorców rozwijających swoją działalność w sektorze e-commerce dostrzega potrzebę rozwoju infrastruktury informatycznej, środków na zakup licencji itp. Tę początkową jeszcze fazę pozytywnego trendu można odczytywać także przez pryzmat aktywizacji mikrofirm związanej z wykorzystaniem środków z tarczy antykryzysowej - komentuje prof. Rogowski.

Część ekspertów radzi jednak wstrzymać się z otwieraniem szampana, widząc w zwiększonym zainteresowaniu kredytami możliwe problemy, a nie przesłanki o końcu kryzysu. - Kryzys się dopiero zbliża, kończymy okres szoku wywołanego lockdownem. Wszyscy wiedzieli, że to nie może trwać wiecznie. Dopiero w tej chwili przychodzi moment kryzysu, którego nie da się zakończyć rządową decyzją. To będzie ciężka recesja. Mamy w Polsce dość powszechne niezrozumienie sytuacji - mówił w programie "Money. To się liczy" prof. Witold Orłowski, ekonomista.

Dobrych wieści nie mają też analitycy przepytani przez Narodowy Bank Polski. Najnowszy raport, w którym pytano o oczekiwania względem dynamiki PKB i inflacji, pokazuje, że perspektywy pogorszyły się. Eksperci spodziewają się wyraźnie głębszego spadku PKB. Prognoza zakłada, że polska gospodarka w tym roku skurczy się o 3,6 proc, a nie, jak wcześniej zakładano, o 2,6 proc. Komisji Europejska ma jeszcze bardziej pesymistyczne prognozy. Do tego najnowsze prognozy potwierdzają też, że ceny będą rosły w dość szybkim tempie. W tym roku inflacja ma być średnio na poziomie 3,3 proc. W porównaniu z poprzednią prognozą wskaźnik wzrósł o 0,1 pkt. proc.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

kryzys
kredyty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(136)
Gti
4 lata temu
Ktorzy eksperci tak twierdza? Doradcy Morawieckiego czy ci co zalecali kredyty frankowe? A.... zapomnialem. To ci sami.
rvrev
4 lata temu
Ja też kupuję ale potrzebne rzeczy które odwlekałem do tej pory. Dlaczego? Bo pieniądze będą tracić na wartości pod wpływem dodruku i chcę je zdywersyfikować pod postacią potrzebnych mi rzeczy i narzędzi
chrupek@dupek...
4 lata temu
Bardzo kiepściutka analiza a na dodatek bezzasadna. Mogę nawet powiedzieć, że leniwy autor nawet nie pokwapil się doczytać co napisał. Kryzys trwa już od dłuższego czasu, do tego nie trzeba ekspertyzy. Raczej ten stan potrwa dłużej i utrzyma się ze względu na posunięcia rządu w ostatnich dwóch latach. A co potem ? Potem może być jeszcze gorzej ponieważ sztucznie napędzany PKB nie zrównoważy inflacji.
korin
4 lata temu
Trzeba zyc jak cie stac a nie po tozeby sie chwalic przed innymi. Ja mam stare meble nie mam auta ale spie spokojnie bo nie mam dlugow, kredytow, a jakktos chce zyc ponad stan to niech sie teraz gryzie po nocach.
RadKu
4 lata temu
Biorą kredyty bo nie mają pracy i pieniędzy przez covida, a nie pierdoły piszecie.
...
Następna strona