Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

Szef NBP: nie podwyższamy stóp na zawsze. "Na krótko"

Podziel się:

Prof. Adam Glapiński na konferencji prasowej przyznał, że decyzja o dalszym podnoszeniu stóp procentowych jest uzależniona od sytuacji gospodarczej i tego, czy inflacja dalej będzie rosnąć. Jednocześnie podkreślił, że stopy nie zawsze będą na wysokim poziomie. Jak tylko sytuacja w kraju zacznie się stabilizować, to pojawi się przestrzeń do ich obniżki.

Szef NBP: nie podwyższamy stóp na zawsze. "Na krótko"
Stopy procentowe w górę. Prof. Adam Glapiński: taka sytuacja nie będzie utrzymywać się zawsze (PAP, PAP/Rafał Guz)

W środę 7 września Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podniosła stopy procentowe o 25 punktów bazowych — tym samym główna stopa banku centralnego wzrosła do 6,75 proc. Choć to decyzja zgodna z konsensusem ekonomistów, to część z nich spodziewała się wyższej podwyżki ze względu na wystrzelenie inflacji. Jak podał GUS, w sierpniu wskaźnik osiągnął nowy tegoroczny szczyt na poziomie 16,1 proc., choć ekonomiści spodziewali się stabilizacji.

Jest przestrzeń na dalszą podwyżkę stóp

Prof. Adam Glapiński przyznał, że za tą decyzją RPP stał m.in. sierpniowy odczyt inflacyjny. Szef banku centralnego podkreślił, że Rada cały czas monitoruje sytuację gospodarczą w kraju i od niej uzależnia decyzję o kolejnej podwyżce. Chodzi o to, by nie zdusić - jak określił to prezes - "szybkiego wzrostu gospodarczego", który obserwowany jest obecnie nad Wisłą.

Zdaniem Adama Glapińskiego o "kryzysie" nie może być mowy, gdyż odczyty makroekonomiczne są niezwykle dobre. Wymienił tutaj m.in. 5,5-procentowy wzrost PKB Polski w drugim kwartale 2022 r. względem analogicznego okresu rok wcześniej czy niskie bezrobocie. Podkreślił, że polski rynek pracy "wchłonął" kilkaset tysięcy Ukrainek, które przybyły do naszego kraju po wybuchu wojny w Ukrainie. Zaznaczał też, że na krajową inflację wpływają przede wszystkim czynniki zewnętrzne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Glapiński dotrzymał słowa. "Zbijanie inflacji zależy teraz bardziej od rządu"
Co najmniej trzy czwarte inflacji pochodzi z zewnątrz. W samym sierpniu, w Niemczech i Francji, ceny gazu były 15 i 12 proc. wyższe rok do roku. Jak ma nie być inflacji w tej sytuacji? - pytał retorycznie Adam Glapiński.

Czego zatem spodziewać się po kolejnych posiedzeniach RPP? Prezes NBP zaznaczył, że w październiku jest możliwy albo brak zmian poziomu stóp procentowych, albo wzrost o 25 pb.

Stopy procentowe podnoszone są "na krótko"

Adam Glapiński przyznał zarazem, że w najbliższych miesiącach inflacja pozostanie na wysokim poziomie, choć zarazem "powinna się nieco obniżać". - Szacujemy, że wkład cen energii do inflacji w sierpniu wyniósł ok. 5,9 pp., cen żywności 4,6 pp. Mamy ponad 10-10,5 proc. wkładu do inflacji z tytułu żywności i energii - zauważył.

W jego ocenie okres wakacyjny to "punkt zwrotny" i "najwyższy punkt inflacyjny". W najbliższych miesiącach ona powinna się kurczyć, jeżeli na horyzoncie pojawią się niemożliwe do przewidzenia dziś czynniki (np. wybuch wojny w Tajwanie czy zbliżanie się wojsk rosyjskich do polskiej granicy). Wszystko przez fakt, że powinna maleć roczna dynamika cen energii.

Aby to jednak nastąpiło, to rząd musiałby podjąć decyzję o przedłużeniu tzw. tarczy antyinflacyjnej. Wpływ na nią będzie mieć też decyzja Urzędu Regulacji Energetyki (URE) o wysokości stawek cen energii i gazu dla gospodarstw domowych.

Proszę pamiętać, że stopy procentowe, które podnosiliśmy przez 11 miesięcy, cały czas działają. Państwo spokojnie sobie tu siedzicie, ja spokojnie tu stoję, a to cały czas działa. To jest taka śruba, taki korek na gospodarkę, który obniża jej aktywność. Niestety, zastopowała udzielanie dalszych kredytów hipotecznych czy branie innych kredytów. Ale taki to jest mechanizm - opowiadał Adam Glapiński.

Przyrównał obecną sytuację do jazdy po autostradzie z prędkością 160 km/h. Wyjaśnił, że tak pędziła gospodarka Polski, lecz policjant musiał nałożyć na nią mandat za przekroczenie prędkości. To jednak nie oznacza, że ona nie dojedzie do założonego celu, to będzie potrzebować do tego więcej czasu.

Mówił też, że w mediach podniesiono larum, że zatrzymano rynek kredytowy. - Przecież nie zrobiliśmy tego na zawsze, tylko na krótko. Jeśli w ostatnim kwartale przyszłego roku, a może i wcześniej, zaczniemy obniżać stopy, to przecież znów będzie więcej kredytów udzielanych i będą tańsze, a spłaty będą niższe - stwierdził prezes NBP.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl