Wyrok TSUE ws. frankowiczów może zatrząść rynkiem. Inwestorzy się boją
Na początku października Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma zabrać głos ws. kredytów frankowych. A to może spowodować tąpnięcie na rynku nie tylko wśród banków, ale też zachwiać polskim wzrostem gospodarczym.
Jak pisze wtorkowa "Rzeczpospolita", inwestorzy już obawiają się wyroku, który ma zostać ogłoszony 3 października.
W poniedziałek złoty był najsłabszą walutą na świecie, a kurs dolara i franka ponownie przekroczył 4 złote. Euro po raz pierwszy od ponad roku zbliżyło się natomiast do 4,40 zł.
Skąd takie słabe wyniki? Wszyscy spodziewają się bowiem, że wyrok na początku października pokryje się z opinią, którą w maju wydał rzecznik generalny TSUE.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
A to oznaczałoby, że sądy będą orzekać na korzyść klientów, co mocno uderzy w banki. Według pierwszych szacunków - nawet 60-70 mld zł, czyli czterokrotność rocznych zysków.
Na giełdzie już to widać. W ciągu ostatnich 3 miesięcy największe frankowe banki straciły nawet po 20-30 proc. A na tym nie koniec, bo gdy wyrok rzeczywiście zapadnie, to przecena może być jeszcze większa.
Cytowani przez "Rz" ekonomiści twierdzą, że rykoszetem może oberwać polska gospodarka. Ma to być skutkiem zmniejszonej akcji kredytowej banków, które po prostu będą musiały przeznaczyć na wykonywanie niekorzystnych wyroków, a nie na nowe kredyty.
To oznacza gorsze finansowanie inwestycji, a w konsekwencji - niższy wzrost PKB.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl