2009-06-14 10:45:55 | dodge [ Áurea praxis, stérilis theória. 07/08 ]
:) Janlew - zawsze powtarzam, aby nie było
wątpliwości - nie zarzekam się i nie będę się
zaklinać, że jest Mega Hossa, że Giga Hossa, że
będziemy mieć kolejne dno etc. etc. Nie
przeczę, że pewne powtarzalne zachowania z
poprzednich bess mogą w tej się nie sprawdzić.
Warto mieć jednak szerszą wiedzę i świadomość
wysyłanych danych przez rynek - stąd
podzielenie się tym fragmentem artykułu na
forum.
Zobaczymy jak lipcowy odczyt ISM się będzie
przedstawiać ... :)
Obserwujemy.
Obserwujemy.
Chciałbym jeszcze uzupełnić nasze rozważania o spostrzeżenie, że autor zacytowanego przez Ciebie artykułu próbuje lansować tezę, że ostatni rajd byka na SP500 jest spowodowany wzrostem ISM. Teza ta wydaje mi się jednak typowym dla anali dopasowywaniem teorii do rzeczywistości dopiero po fakcie, a inne fakty wręcz przeczą tej tezie. ISM osiągnął dno w grudniu i od tamtej pory cały czas rośnie. A tymczasem SP500 jeszcze w marcu pogłębiał dna. Czyli spadał mimo, iż ISM 4 miesiące już rósł. ISM nie był więc przyczyną tego rajdu byka, co najwyżej stał się teraz pretekstem w tekście anala. Ciekawe czy tak samo wytłumaczyłby on wzrosty na Węgrzech i w Czechach, wzrostem którego wskaźnika by to "wyjaśnił", skoro tam wszystkie dane makro lecą w przepaść. Jak widać te wzrosty mają przyczyny spekulacyjne a nie fundamentalne, bo gdyby zresztą tak było, to w ogóle nie wystąpiłyby one, gdyż cała masa danych makro wciąż wykazuje pogorszenie lub jedynie zwalnianie się pogarszania (symboliczne poprawy mdm nie mają znaczenia, skoro w skali rdr dane wciąż wykazują ogromny regres).
Konstatacja, że dane makro nie mają wpływu na wzrosty ma też swoją negatywną stronę. Bo to oznacza, że nawet jak dane makro zaczną wykazywać naprawdę poprawę mogą przyjść spadki. Rosło mimo złych danych makro, może więc spadać mimo dobrych. Kij ma dwie strony. Pamiętam jak w zeszłym roku w marcu rynek poszedł w górę na fali podobnych spekulacji - kryzys kończy się. A potem spadł nagle w czerwcu/lipcu. Ci co wtopili wtedy wołali: "czemu spada?? przecież poprawia się w gospodarkach". Podobnie nikt nie mógł zrozumieć czemu rynek spadał po przegłosowaniu TARP w Kongresie, pamiętacie? Przecież TARP miał wyeliminować przyczyny spadków i kryzysu.
To jest właśnie "nieprzewidywalność" rynku. Oczywiście jest on nieprzewidywalny tylko dla tych, którzy nie rozumieją, że rekiny zarabiają na jazdach w dwie strony, a nie tylko w jedną (wyjątkiem jest naprawdę prawdziwa hossa, kiedy to można rosnąć prawie do nieba czyli kierunek jest jeden na długie lata, ale do prawdziwej hossy jest potrzebne prawdziwe długoterminowe prosperity gospodarcze, o którym teraz nie ma co mówić).