Amerykanie rozmawiają z prezydentem Wenezueli o ropie. Pierwsze negocjacje od 2019 roku
Prezydent Wenezueli Nicolás Maduro określił przełomowe rozmowy w weekend z delegacją rządu Stanów Zjednoczonych jako "pełne szacunku, serdeczne, bardzo dyplomatyczne". Było to pierwsze spotkanie na wysokim szczeblu od 2019 r., kiedy oba państwa zerwały stosunki dyplomatyczne. Omówiono m.in. kwestie ropy naftowej, by zapobiec dalszym wzrostom cen na rynkach.
"Uzgodniliśmy, że będziemy pracować nad przyszłościową agendą" - powiedział Nicolás Maduro w telewizji. Dodał, że będzie "naciskać na rozmowy, koordynację i pozytywną agendę dla rządu USA i rządu Boliwariańskiej Republiki Wenezueli".
Podczas rozmów poruszono m.in. kwestie bezpieczeństwa energetycznego. Administracja Bidena rozważa zniesienie części sankcji przeciwko Wenezueli, by umożliwić jej sprzedaż ropy naftowej i spowodować obniżkę globalnych cen surowca - doniosły "New York Times" i CNN.
Na Ukrainie się nie skończy? Ekspert o celach Putina. "Nie można tego wykluczać"
Rozmowy z Wenezuelą o ropie naftowej.
Według CNN złagodzenie sankcji przeciwko reżimowi Nicolasa Maduro miałoby na celu umożliwienie zwiększenia produkcji ropy naftowej i sprzedaży jej na rynkach międzynarodowych, co zostało ukrócone w 2019 r. za sprawą sankcji. To mogłoby zmniejszyć zwyżkową presję na ceny surowca i osłabić rolę Rosji na rynku w świetle rozważanych sankcji na rosyjską ropę, a dodatkowo wbić klin w zażyłe stosunki Moskwy i Caracas. Taki ruch krytykują jednak niektórzy Republikanie.
"Staramy się współpracować z producentami energii i tymi, którzy posiadają rezerwy ropy naftowej, aby upewnić się, że rozwiązujemy problem podaży na rynku" - powiedziała Jen Psaki, sekretarz prasowa Białego Domu.
"Financial Times" przypomina, że Maduro jest bliskim sojusznikiem Rosji, a moskiewski wiceminister spraw zagranicznych Jurij Borysow odwiedził Caracas zaledwie kilka dni przed inwazją Rosji na Ukrainę.